Reklama

Polityka

Do kraju przodków

Bjorn Christian Torrissen/pl.wikipedia.org

Niegdyś zapomniani. Dziś odżywają w swej polskości. Już im wolno pamiętać, że ich przodkowie byli Polakami. Mogą uczyć się polskiego języka. Poznawać literaturę polską. Odwiedzać kraj przodków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Republika Naddniestrzańska, państwo w granicach Mołdawii, przez społeczność międzynarodową nie jest uznawane jako państwo samodzielne. Jednak ma swoją stolicę w Tyraspolu i władze, które do dziś prowadzą rozmowy z rządami w Rosji i Mołdawii na temat swojej niepodległości.

W XVIII wieku ziemie te należały do I Rzeczypospolitej. Wraz z zaborami dostały się pod przemoc Rosji. W latach 20. i następnych ubiegłego wieku wchodziły w skład ZSRR. Aż po rok 1990. Wówczas to powstała autonomiczna Republika Naddniestrzańska. Podczas referendum, jakie odbyło się w 2006 r., mieszkańcy Naddniestrza całkowicie opowiedzieli się za niepodległością. Jednak społeczność międzynarodowa nie uznała tego referendum. Do dziś na terenie Naddniestrza stacjonują wojska rosyjskie, a przed kilku laty prezydent Rosji Putin optował, by część Naddniestrza przyłączyć do Mołdawii, część do Rosji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiara ostoją polskości

Od wieków na naddniestrzańskich ziemiach żyli Polacy. Tu m.in. rozgrywały się fragmenty powieści Henryka Sienkiewicza „Ogniem i mieczem” oraz „Pana Wołodyjowskiego”. Także w książkach innych autorów tematami stały się tamtejsze polskie ziemie, a bohaterami mieszkający tam ludzie.

W okresie rosyjskiego zaboru rozpoczęło się jednak systematyczne niszczenie polskiej społeczności. Szczególnie katolików. Również w czasie sowieckiej okupacji w latach 30., aż po 90. XX wieku, trwało prześladowanie katolików. Kościoły przerabiano na magazyny, a Polakom zakazano kultywowania w jakiejkolwiek formie religii i polskiej kultury. Walka z katolicyzmem i polskością trwała długie lata. Jednak w wielu rodzinach wciąż po polsku, choć po cichu, odmawiano pacierz, koronki Różańca, czytano Biblię… Wiara katolicka stawała się synonimem polskości. I za te formy „buntu” przeciwko sowietyzacji Polacy byli zsyłani na Syberię czy do różnych sowieckich obozów.

Powrót do rodowodów

W Republice Naddniestrzańskiej, liczącej dziś ok. 600 tys. mieszkańców, niespełna 8 proc. to Polacy. Mieszkają zarówno w jej stolicy, jak też w innych miastach i wsiach. Większość z nich jednak nie zna ani języka, ani nie pielęgnuje polskiej kultury. Silne środowisko polskie mieszka do dziś tylko w stolicy Naddniestrza, Tyraspolu, oraz kilku mniejszych miasteczkach i wioskach. Szczególnie w Bielcach, gdzie znajduje się ośrodek polskiej kultury, „Polski Dom”. W miasteczku posługują polscy księża ze Zgromadzenia Sercanów. Podobnie w Raszkowie i Swobodzie-Raszkowie, która jeszcze w granicach Polski nazywała się Księdzowem. Dziś w Naddniestrzu większość religijną stanowią prawosławni, następnie katolicy i ludność wyznania mojżeszowego.

Reklama

W XVI wieku Raszków był miasteczkiem wielokulturowym, w którym mieszkali Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, Ormianie, Żydzi. Dziś żyje tutaj ponad 2 tys. osób mających polskie pochodzenie. W oddalonej kilkanaście kilometrów Swobodzie-Raszkowie mieszkają natomiast sami Polacy. Kilkaset rodzin o powtarzających się nazwiskach: Krzyżanowskich, Jakubowskich, Kowalskich, Kryńskich.

Przywracanie tożsamości

Odbudową polskości z końcem XX wieku w Naddniestrzu zajął się Zakon Sercanów (SCJ). Stało się to wraz z przybyciem ks. Władysława Soroki. Z czasem zaczęli pojawiać się kolejni kapłani z tego zgromadzenia. Przyjeżdżali z Polski bądź też z terenu Naddniestrza. Wszyscy jednak mieli pokończone polskie seminaria. I to właśnie za ich przyczyną zaczęto przywracać polskie świątynie katolickie przerobione przed laty przez Sowietów na magazyny, jak choćby piękny kościół ufundowany w połowie XVIII wieku przez Lubomirskich w Raszkowie. Stopniowo sercanie zaczęli budzić w polskich, naddniestrzańskich rodzinach - polskość, za którą przez komunistów Polacy byli wywożeni na Syberię. Oprócz posługi kapłańskiej księża wkrótce rozpoczęli również naukę języka polskiego. Później polskiej literatury i historii. Z czasem sercanie objęli też opieką medyczną i socjalną dzieci oraz młodzież. W kilku wsiach i miasteczkach na co dzień jest obecnie dożywianych blisko 700 dzieci. Szczególnie „dzieci ulicy”, które niejednokrotnie pozbawione rodziców popadły w otchłań zła. To również przede wszystkim dzięki sercanom Ambasada RP w Mołdawii wyposażyła wielu młodych z polskich rodzin w przybory szkolne, w polską literaturę. A wreszcie stworzyła polskiej społeczności możliwość odwiedzenia kraju przodków.

Reklama

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat księża sercanie wielokrotnie zachęcali do zakładania polskich stowarzyszeń. Te zaś stawiały sobie za cel prowadzenie działalności przybliżającej kraj przodków. Jedną z takich inicjatyw stało się wydawanie w Bielcach polskiej gazety „Jutrzenka”. Można w niej znaleźć zarówno informacje o tym, co dzieje się Polsce, jak też o losach polskiej diaspory w Naddniestrzu czy w Mołdawii. Dzięki sercanom z początkiem lat 90. wyjechały na wycieczkę do Polski pierwsze dzieci z polskich naddniestrzańskich rodzin.

Jednym z dzieci, które przyjechały do Polski w początku lat 90., była siedmioletnia wówczas Natalia Syniavska-Krzyżanowska pochodząca ze wsi Swoboda-Raszków. Dziś mieszkająca w Tyraspolu. Matka dwóch córeczek, pielęgniarka, a zarazem studentka psychologii i… organistka w polskim kościele. Jednocześnie prezes tamtejszego Towarzystwa Polskiej Kultury i współzałożycielka powstającego Domu Polskiego w Swobodzie-Raszkowie pod nazwą „Pan Wołodyjowski”. Ostatnio zaś - laureatka symbolicznej, tegorocznej nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”, ufundowanej za całokształt działalności przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Przeznaczonej - jak podkreślają fundatorzy - dla ludzi, „którzy walczą o wartości w czasie pokoju”.

Dążenie serca

Kiedy Natalia Syniavska-Krzyżanowska przyjechała po raz pierwszy na kolonię do Radomia, Polska zauroczyła ją tak bardzo, że postanowiła dowiedzieć się o kraju przodków jak najwięcej. Zaczęła od nauki języka polskiego, którego w jej rodzinie już nie znano. Natalia starała się też bywać, jak tylko często mogła, w Polsce. Poznawać nie tylko kraj, ale i jego kulturę. Wreszcie, już jako dorosła kobieta, postanowiła przekazać swoim córkom kulturę przodków. Rodziców, dziadków - żeby wiedziały, jakie są ich korzenie. Również pradziadków - podkreśla pani Natalia. - Protoplaści rodziny są bowiem pochowani na polskim, zabytkowym już cmentarzu w Raszkowie. Na jego terenie zachowały się groby jeszcze z połowy XVIII wieku. Dzięki inicjatywie pani Natalii zaniedbany dotychczas polski cmentarz, na którym jeszcze do niedawna pasły się kozy, zaczyna być polską nekropolią w Naddniestrzu. Tu pochowani są Polacy z różnych miejscowości. Często oddalonych co najmniej o kilkadziesiąt kilometrów od Raszkowa.

Reklama

Oprócz kontynuowania tego, co rozpoczęli księża sercanie: nauki języka polskiego w polskiej Swobodzie-Raszkowie, Natalia Syniavska-Krzyżanowska podjęła inicjatywę utworzenia kolejnego Domu Polskiego w Naddniestrzu. Właśnie w Swobodzie-Raszkowie, aby również tutaj stał się on ośrodkiem polskości. Jak wyjaśnia pani Natalia, w wiosce mieszka wprawdzie niezwykle polska i patriotyczna społeczność. - Jednak wszystkie święta we wsi obchodzone są w obrządku katolickim i prawosławnym. I dlatego m.in. obrona tradycji polskich, katolickich jest bardzo trudna - podkreśla Natalia Syniavska-Krzyżanowska. - Większość bowiem społeczeństwa Republiki Naddniestrzańskiej jest prawosławna. Ferie są podporządkowane prawosławnym świętom. Boże Narodzenie obchodzone jest w naszych domach po katolicku i prawosławnemu. Tutejsze małżeństwa zazwyczaj są mieszane. Oczywiście, w różnych wioskach jest różnie. W Swobodzie-Raszkowie są głównie Polacy, więc rodziny są katolickie.

Pani Natalia w ubiegłym roku zorganizowała letni obóz dla dzieci pochodzenia polskiego ze Swobody-Raszkowa i Tyraspola. Dzieci odwiedziły m.in. Przemyśl i Kraków. Za pieniądze uzyskane z Polski kupiono dom we wsi Swoboda-Raszków. - Mieścić się tu będzie właśnie kolejny Dom Polski, gdzie będą prowadzone różnorakie zajęcia z zakresu polskiej kultury. Znajdzie tam swoją siedzibę nie tylko biblioteka, ale też zespół pieśni i tańca oraz teatr, który ma w repertuarze polską poezję i sztuki. Za możliwość realizacji tych planów pragnę podziękować przede wszystkim Panu Bogu. Ale wielka w tym też zasługa nie tylko naszej polskiej społeczności, również polskiej ambasady w Kiszyniowie, a także organizacji polonijnych z Polski. I wielu prywatnych osób mieszkających w Polsce. Dziś chciałabym im wszystkim za to podziękować - mówi Natalia Syniavska-Krzyżanowska.

Wśród wielu propolskich przedsięwzięć pani Natalii jest też Fundacja „Jasna Góra”, która ma za zadanie m.in. kultywowanie polskiej kultury. W jej ramach w minionym roku zorganizowano koncert utworów Fryderyka Chopina. Organizowane są także uroczystości z okazji polskich narodowych świąt, podczas których recytowana jest polska poezja. Jednak najważniejszym założeniem Fundacji jest rokroczna pielgrzymka do Częstochowy. Bo, jak podkreśla organizatorka pielgrzymki, Matka Boża w częstochowskiej Ikonie jest dla nas, Polaków z Naddniestrza, wielką Królową. A Jasna Góra sercem Polski. I my chcemy dążyć do tego serca.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2013-04-08 13:42

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Bottone: Polacy rozbudzili w Europie narodów solidarność z Ukrainą

PAP/Mykola Kalyeniak

Gościna, jakiej Polacy udzielili uchodźcom wojennym z Ukrainy okazała się zaraźliwa. To właśnie ta postawa uruchomiła solidarność całego kontynentu, nie tyle instytucji, co Europy narodów, które również otworzyły się na Ukraińców, ułatwiają im przyjazd do swych krajów. Wskazuje na to Mara Bottone, włoska adwokat zajmująca się przybywającymi do Polski ukraińskimi uchodźcami, przede wszystkim dziećmi.

Więcej ...

Prawo ucznia do udziału w rekolekcjach

2024-03-25 13:52

Karol Porwich/Niedziela

Antyreligijne organizacje pozarządowe wysyłają pisma do dyrektorów szkół, w których organizowane są rekolekcje. Może to mieć na celu wywołanie tzw. „efektu mrożącego”, czyli wzbudzenia wśród dyrektorów szkół obawy przed organizacją rekolekcji.

Więcej ...

Wielkopostna droga bezdomnych z okolic Watykanu

2024-03-27 17:23

Adobe.Stock

Z misją zaniesienia nie tylko wsparcia materialnego, ale i Słowa Bożego wyszły do bezdomnych mieszkających w okolicach Placu św. Piotra siostry klaretynki. Z przesłaniem zapowiadającym radość Wielkanocy wyruszyły w miejsca, gdzie ludzie wielu narodowości żyją często na kartonach, pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Na progu Wielkiego Tygodnia misjonarki zorganizowały dla ubogich, bezdomnych i samotnych nabożeństwo pokutne, z możliwością przystąpienia do spowiedzi.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Wiara

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Kościół

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...