Reklama

Książki

Bóg, królewna i księżniczki istnieją naprawdę!

Trixieliko/pixabay.com

O tym, że są rodziny szczęśliwe, czyli takie, w których każdy kocha każdego. I o tym, że ta miłość może zmienić życie innych w bajkę, z ks. dr. Markiem Dziewieckim rozmawia Agnieszka Bugała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA BUGAŁA: – Przeczytałam Księdza książkę pt. „Bóg, królewna i księżniczki”. Przez całą lekturę powracało jedno pytanie: Czy to wydarzyło się naprawdę? Potem pożyczyłam książkę znajomym – reakcja była taka sama: To bajka, taki świat nie istnieje! Księże, Bóg jest prawdziwy, ale królewna i księżniczki? Skąd Ksiądz wziął te bohaterki? Gdzie je znalazł? Czy ta historia jest prawdziwa?

KS. DR MAREK DZIEWIECKI: – „Bóg, królewna i księżniczki” to nie reportaż, lecz powieść. Nie jest to jednak powieść typu fantasy, lecz historia oparta na faktach, stworzona na podstawie historii osób, które naprawdę istnieją. To powieść inspirowana rzeczywistością. Nie wymyśliłbym takich postaci, gdybym kilka lat temu nie poznał pewnej rodziny, która nie przestaje mnie wzruszać i zachwycać.

– Czy możemy zdradzić ich tożsamość?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– O to trzeba by zapytać tych moich przyjaciół. Oni sami nie lubią być chwaleni i wolą mówić, że to nie jest książka o nich. Mimo to w powieści odważyłem się umieścić nie tylko ich prawdziwe imiona, lecz także wiele konkretnych informacji o nich i o tym, co robią – także zawodowo. Dzięki temu uważny czytelnik ma szansę ustalić tożsamość bohaterów. Tym bardziej że są to osoby w Polsce znane.

– W takim razie pozostawmy czytelników z tą zagadką. A czym wzrusza Księdza ta rodzina?

– Tym, że ci małżonkowie i rodzice wraz z trójką córek kochają i uczą się kochać. Tworzą rodzinę szczęśliwą, czyli taką, w której każdy kocha każdego. Wokół nich jest świat, który czasem rani. Sami też wiedzą, że nikt z nich nie jest doskonały, bo nie jest Bogiem. Tytułowa królewna i jej mąż, a także ich córki – księżniczki mierzą się z problemami, z którymi borykają się niemal wszystkie rodziny na naszej planecie po grzechu pierworodnym. Nie żyją w niebie, lecz na ziemi. Są natomiast świadomi, że nie pochodzą z tej ziemi, lecz od Boga, który ich rozumie, kocha i uczy kochać. W powieści prawdziwe są nie tylko ich imiona, lecz także ich postawy. Rafał i Agnieszka wzruszają mnie wyjątkową wrażliwością, szlachetnością i ofiarnością, czasem wręcz heroicznością w miłości. Promieniują Bogiem i w tych promieniach pomagają córkom w stawaniu się Bożymi księżniczkami. Ci małżonkowie i rodzice zachwycili mnie do tego stopnia, że któregoś dnia usiadłem i zacząłem pisać powieść inspirowaną ich życiem oraz ich miłością.

Reklama

– W jaki sposób Ksiądz pracował? Czy opisywane wydarzenia wydarzyły się naprawdę?

– Ta książka pisała mi się jakby sama. Po raz pierwszy w życiu w trakcie pisania doświadczyłem czegoś, co się nazywa natchnieniem. Nie byłem w stanie przewidzieć tego, co będzie się działo za chwilę. Niektóre fragmenty powieści zupełnie zaskoczyły mnie samego, np. przerażenie głównego bohatera na myśl, że nie będzie w stanie okazać miłości córce, gdy ta odwiedzi go po latach.
Kiedy ktoś z nas zaczyna kochać naprawdę i bezwarunkowo, to pozwala Bogu czynić cuda. Gdy ktoś spotyka drugą osobę, która kocha podobnie mocno, to cud osiąga swoją pełnię. Zawrzeć małżeństwo i złożyć przysięgę nieodwołalnej miłości na dobre i na złe to przecież publicznie i na piśmie zobowiązać się do tego, że będę odtąd każdego dnia stawał się człowiekiem coraz mniej podobnym do samego siebie, a coraz bardziej podobnym do Boga. Akcja „Boga, królewny i księżniczek” to streszczenie historii życia rodziny, która mnie zachwyca i wzrusza. Cieszę się, że porusza także czytelników. Niepokojącym natomiast znakiem czasu jest to, że taki styl życia, który wynika z wierności Bogu i człowiekowi, wydaje się nam bajką, czymś mało realnym. A to przecież normalność dla tych, którzy poważnie traktują słowa Jezusa: Kochajcie się wzajemnie, tak jak Ja was pierwszy pokochałem!

– Jednym z bohaterów jest pan Józef. Księżniczki wywracają do góry nogami jego smutny dotąd świat. Czy możemy poznać ciąg dalszy historii, troszkę spoza książki? Jak się potoczyły losy pana Józefa?

– Ten boleśnie rozczarowany dotychczasowym sposobem życia starszy mężczyzna to nie jakiś jeden człowiek, którego swoją miłością przemienia rodzina moich przyjaciół. To postać literacka, która reprezentuje jednak faktyczne, konkretne osoby, mierzące się z przeszłymi czy obecnymi ciężarami życia, a którym książkowa królewna ze swoim mężem oraz ich dzieci rzeczywiście pomogły i nadal pomagają – w rzeczywistości, a nie jedynie w mojej literackiej wyobraźni. Również ja przekonuję się o tym, że mimo mojego, niemal już emerytalnego, wieku odczuwam radość dziecka, gdy jestem blisko tych moich przyjaciół i że przykład ich życia mobilizuje mnie do stanowczego, a jednocześnie cierpliwego stawiania sobie coraz piękniejszych, Bożych wymagań. Razem z nimi codziennie modlę się o to, by ich losy i losy tych, których kochają najbardziej, ułożyły się jeszcze radośniej niż w powieści.

– W książce udało się Księdzu zawrzeć taką dawkę dobrych emocji, radości i wręcz czułości, że może ona odgrywać rolę terapeutyczną. Czy to świadomy zabieg?

– Każdy z nas został powołany przez Boga do istnienia właśnie po to, by odgrywać rolę terapeutyczną wobec bliźnich, a zwłaszcza wobec krewnych i przyjaciół. Miłość okazywana i przyjmowana to najlepsza forma terapii dla człowieka. Chrześcijanin to ktoś, kto staje się kimś podobnym do Jezusa – największego terapeuty wszech czasów. Wszystko, co mówimy i czynimy, w tym także wszystko to, co piszemy, powinno być wyrazem Bożej miłości, która goi rany i ucisza burze niepokojów. Oczywiście, z natury rzeczy powieść ma w tym względzie większe możliwości lecznicze niż książki techniczne, gdyż nie tylko prostuje sposoby myślenia, lecz także porusza i przemienia serce.

– A czy Ksiądz wie, że w trakcie czytania ludzie płaczą?

– Wiem, bo słyszałem o tym od wielu czytelników, w tym także od mężczyzn, którzy samych siebie opisują jako twardzieli, nieskorych do łez. Cieszę się, że płaczą, gdyż komunikowanie uczuć to dobra i cenna rzecz. Gdy płaczemy, to potwierdzamy, że jesteśmy podobni do Boga, czyli że mamy serce, a nie tylko zdolność myślenia. Łzy to potwierdzenie, że jesteśmy wrażliwi na los własny i innych ludzi. Nie ma miłości bez wrażliwości. Łzy to także znak, że czujemy się bezpieczni i silni. Tylko ludzie słabi boją się płakać, gdyż nie wierzą w to, że potrafią zapanować nad własnymi przeżyciami. Łzy to potwierdzenie, że tęsknimy za miłością i radością i że wiemy, iż nasze tęsknoty mają szansę się spełnić. W trakcie pisania tej powieści o rodzinie, która nie tylko w książce, lecz również w twardej czasem rzeczywistości promieniuje Bogiem, sam wiele razy płakałem. Czasem były to łzy wzruszenia, a czasem smutku czy niepokoju o to, co się stanie z bohaterami książki. Zdawałem i wciąż zdaję sobie sprawę z tego, że za akcją tej książki kryją się prawdziwe osoby, z krwi i kości, z trudnymi nieraz życiorysami, które każdego dnia i w najtrudniejszych nawet sytuacjach chcą być normalne, czyli coraz bardziej podobne do Boga.

– I co się stało? Czy królewna i księżniczki dały radę w trudnej, pozaksiążkowej rzeczywistości?

– Ich historia trwa i nie będzie miała końca, gdyż to historia, którą rozpoczął sam Bóg. On nigdy nie przestaje kochać. Stwórca każdego dnia na nowo wlewa w nasze serca miłość i nadzieję. Królewna, jej mąż i trzy księżniczki bywają czasem smutni – w wyniku zmęczenia czy trosk. W każdej sytuacji pozostają jednak mocni miłością Boga i wzajemną miłością. Kto kocha, ten zdobywa największą władzę we wszechświecie: władzę nad samym sobą po to, by kochać bardziej niż dotąd lub by zacząć kochać. Każdy z nas jest zaproszony do tego, by włączyć się w historię miłości, która nie zawodzi i która wszystko przetrzyma.

* * *

Ks. dr Marek Dziewiecki
Duszpasterz rodzin i popularny rekolekcjonista, psycholog, terapeuta uzależnień

Podziel się:

Oceń:

2017-07-05 09:47

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Życie jest cudem

Grzegorz Jakubowski/prezydent.pl

W Polsce wiele mówiło się ostatnio o dylematach związanych z chorymi dziećmi, które się jeszcze nie narodziły. Podczas gdy wielu lekarzy w takich sytuacjach podpowiada aborcję, dla wielu rodziców rozwiązanie takie jest wprost nie do pomyślenia. – Ci ludzie są szczęśliwi, że mogli spotkać się ze swoim dzieckiem – mówi dziennikarka.

Więcej ...

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20
Papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

Więcej ...

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11
Ks. Tomas Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous