Reklama

Niedziela Częstochowska

Św. Brat Albert – mój przewodnik

Tadeusz Luterek u chorej i jej rodziny

Archiwum Tadeusza Luterka

Tadeusz Luterek u chorej i jej rodziny

Na zakończenie Roku św. Brata Alberta – 25 grudnia 2017 r. – doświadczeniem swojego nawrócenia, drogi artystycznej i zawierzenia swojego życia Jezusowi na wzór tego patrona ubogich podzielił się z nami Tadeusz Luterek, poeta, współzałożyciel częstochowskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta i nadzwyczajny szafarz Komunii św. posługujący w parafii św. Jakuba w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewa Oset: – Jest Pan autorem siedmiu tomików wierszy oraz autorem dwóch książek. W swoich utworach, zarówno poetyckich, jak i prozatorskich, sięga Pan po tematykę religijną. Czy wynika ona z potrzeby serca?

Tadeusz Luterek: – Tak, serce ma ogromne znaczenie w podejmowanych przez człowieka działaniach, a słowo jest tym, co kocham. Czytając życiorys św. Brata Alberta, który jest moim przewodnikiem duchowym, spotkałem się ze stwierdzeniem, że w jego życiu było dużo różnych niespodzianek, a nawet zdarzeń, które ze sobą kontrastowały. Mogę powiedzieć o podobnym doświadczeniu w moim życiu...

– Jak wyglądały Pana poszukiwania artystyczne, które splotły się z doświadczeniem wiary?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Moje zainteresowanie słowem pisanym sięga najmłodszych lat. Wychowałem się w podlubelskiej wsi Bychawa. Wczesne lata młodości przeżywałem w organistówce zajmowanej przez dziadka, ojca mojej mamy – Wincentego Onuszkiewicza oraz w gospodarstwie dziadka Jana, ojca taty. Dziadek Wincenty posiadał swoją sporą bibliotekę oraz opiekował się biblioteką parafialną. Chociaż książki obecne były w moim życiu, poezją zainteresowałem się, kiedy byłem uczniem Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Częstochowie. Zachęcili mnie do niej mój kolega Zbigniew Barczak i profesor Zygmunt Janikowski. Podjąłem pierwsze próby pisania wierszy, wzorując się początkowo na poezji Gałczyńskiego. Październikowa odwilż w 1956 r. przyniosła ożywienie życia artystycznego i zmiany w sposobie pisania. Uczestniczyłem w Częstochowie w utworzeniu grupy poetyckiej „Faeton”, a następnie „Profile”. Po wyjedzie na studia prawnicze do Warszawy związałem się z Orientacją Poetycką „Hybrydy”, w której działał m.in. Edward Stachura. Obcowanie ze środowiskiem artystycznym i sposób życia przyjęty przez to środowisko spowodowały moje oddalenie się od Kościoła i Pana Boga, taki regres duchowy. Ta sytuacja zaczęła mi bardzo ciążyć. W pewnym momencie zacząłem odczuwać, jakbym nosił na plecach ciężki worek wypełniony moimi grzechami.

– Kiedy nadszedł moment nawrócenia?

– Wyjście z takiego stanu wymaga silnego wstrząsu. I były dwa takie momenty w moim życiu. Pierwszy to choroba nowotworowa mojej mamy. Przez kilka lat chorowała, aż doszło do wyniszczenia organizmu. Obserwowałem jej cierpienie, które przyjmowała z niezrozumiałym dla mnie początkowo spokojem. W końcu doszedłem do wniosku, że musi być w tym jakiś sens. Przyszła mi nawet myśl, że może to jest jej ofiara potrzebna do mojego nawrócenia. Drugim momentem było pojawienie się w życiu Polaków, i oczywiście moim, Jana Pawła II. Nie chodziłem do kościoła, ale słuchałem go, bo wszyscy Polacy go słuchali. Jego osobowość i to, co mówił, coraz bardziej zaczęły mnie poruszać. Słowa: „Nie lękajcie się” przemówiły do mnie... Po wielu latach nieprzystępowania do sakramentów odbyłem spowiedź na Jasnej Górze.

Reklama

– Spowiedź była początkiem nowej drogi i odnajdywania przez Pana swojego miejsca w Kościele?

– Dokładnie, po spowiedzi czułem wielką potrzebę ekspiacji, wynagrodzenia Panu Bogu i ludziom – modlitwą, ale i pomaganiem. W Teatrze Częstochowskim właśnie wystawiali sztukę Karola Wojtyły „Brat naszego Boga” o Adamie Chmielowskim. Poznanie jego sylwetki duchowej skłoniło mnie do wyboru formy pokuty wyrażającej się w pomocy najuboższym i bezdomnym. Wtedy zostałem współzałożycielem koła częstochowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta i jego działaczem. Był też inny szczególny moment tuż po moim nawróceniu. W mojej parafii – św. Jakuba w Częstochowie – trafiłem na rekolekcje wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Po Mszy św. kapłan zwrócił się do obecnych w kościele: – Jeśli ktoś chce poświęcić swoje życie Chrystusowi, niech podejdzie do ołtarza i udzielę błogosławieństwa. Dla mnie było to oczywiste wezwanie i zgoda na konsekwencje tego niezwykłego aktu poświęcenia się Panu Jezusowi.

– A konsekwencje nastąpiły?

– Moje doświadczenia religijne miały pewną chronologię. Działając w Towarzystwie Pomocy św. Brata Alberta, poprzez wspólnotę w Duchu Świętym, która szukała chętnych do pomocy osobom niepełnosprawnym, związałem się z tym środowiskiem, skupionym w Klubie Otwartych Serc, który założyła i prowadziła Bogumiła Wasilkowska, a następnie w „Samarytaninie”. Okazało się, że na tym moja droga się nie kończy. Mój kolega namówił mnie kiedyś na pielgrzymkę do Czernej. Tam przyjąłem szkaplerz św. i od tego czasu co roku pielgrzymowałem na odpust Matki Bożej Szkaplerznej. Któregoś razu wybrałem się drogą przez las. Błądziłem, zgubiłem dokumenty, pieniądze i okulary. Kiedy dotarłem do karmelitów, byłem jak żebrak – poprosiłem o nocleg, jedzenie i... kierownika duchowego. Został nim o. Cherubin OCD – Stanisław Pikoń, który był założycielem Świeckiego Instytutu Karmelitańskiego „Elianum” w Czernej. Ojciec Cherubin zaproponował mi udział w rekolekcjach Instytutu. Zgodziłem się i już po tych pierwszych rekolekcjach wiedziałem, że tu jest moje miejsce, i w tym miejscu od ponad 20 lat pozostaję.

– Zaangażował się Pan też w życie parafii św. Jakuba w Częstochowie.

– Działałem w Zespole charytatywnym przy parafii, pisałem też wiersze do „Biuletynu parafialnego”. Kiedy uzbierało się tych wierszy, czytelnicy pytali, kiedy wydam tomik. Wtedy Wydawnictwo Jasnogórskie „Paulianum” otworzyło mi drzwi i wyszedł pierwszy tomik mojej poezji „Nie zerwę kwiatów” (2010), a później były następne.

– Od 2003 r. posługuje Pan jako nadzwyczajny szafarz Komunii św. w swojej parafii. Czym dla Pana jest to doświadczenie?

– Kiedy ks. Stanisław Mendakiewicz poprosił mnie, abym został nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. i zanosił Pana Jezusa chorym, nie wahałem się. Obecność przy chorej mamie i kontakty z osobami niepełnosprawnymi przygotowały mnie do tej posługi. W wypełnianiu tej misji staram się jednocześnie nawiązywać relacje przyjacielskie z chorymi. Mogę obserwować ich niezwykłą pokorę w przyjmowaniu, często już od kołyski, choroby, niepełnosprawności. Z drugiej strony doświadczam radości przebywania z nimi, ich okazywanej mi serdeczności.

– Czego życzyłby Pan czytelnikom „Niedzieli” na święta Bożego Narodzenia?

– Serdecznego zasłuchania się w słowo Boże, które stale rodzi się i wzrasta w osobie Jezusa Chrystusa, oraz ukochania Bożej Miłości.

Podziel się:

Oceń:

2017-12-20 12:28

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Miłosierdzie w praktyce

Ks. Paweł Dzierzkowski

TV Niedziela

Ks. Paweł Dzierzkowski

Z ks. Pawłem Dzierzkowskim, nowym zastępcą dyrektora Caritas Polska, rozmawia Beata Pieczykura.

Więcej ...

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24
Św. Józef Sebastian Pelczar

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Więcej ...

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous