Reklama

Aspekty

To był wyjątkowy człowiek

To był wyjątkowy człowiek, wspaniała osobowość, a przy tym nader
kryształowy charakter i sumienie – mówi o św. Janie Pawle II bp Adam
Dyczkowski

Karolina Krasowska

To był wyjątkowy człowiek, wspaniała osobowość, a przy tym nader kryształowy charakter i sumienie – mówi o św. Janie Pawle II bp Adam Dyczkowski

Z bp. Adamem Dyczkowskim rozmawia Kamil Krasowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kamil Krasowski: – Jak Ksiądz Biskup wspomina 16 października 1978 r., dzień, w którym kard. Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową? W jakich okolicznościach zastała Księdza Biskupa ta wiadomość?

Bp Adam Dyczkowski: – Zaskoczenie było całkowite. Szedłem wtedy na wykład dla młodzieży akademickiej we Wrocławiu. Nagle podbiegł do mnie niesamowicie podniecony jeden z moich studentów i zapytał: „Księże Biskupie, słyszał Ksiądz? Kard. Wojtyła został papieżem!”. W pierwszej chwili w ogóle to do mnie nie dotarło. Zatrzymałem się, usiadłem na kamiennym stopniu, zacząłem zbierać myśli i dopiero po chwili doszło to do mojej świadomości. Zerwałem się szybko. Wbiegłem do kościoła, gdzie ks. prał. Zienkiewicz odprawiał Mszę św. dla młodzieży, a ja nie patrząc na niego, podbiegłem do ołtarza, złapałem za mikrofon i powiedziałem: „Kochani, nasz kardynał został Ojcem Świętym!”. Zapadła cisza. Wszystko zamarło. Rektor mówi: „Co ty powiadasz?”. A po chwili wybuch niesamowitej radości, okrzyków i oklasków.

– Jak wyglądały relacje Księdza Biskupa z kard. Karolem Wojtyłą, jeszcze zanim został on wybrany na Stolicę Piotrową?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kard. Karol Wojtyła był profesorem na KUL-u, gdzie studiowałem. Wprawdzie nie miałem z nim zajęć i wykładów, ale miałem okazję się z nim bliżej spotkać. Miałem jechać na studia zagraniczne, ale nie otrzymałem paszportu, więc kard. Kominek powiedział, że jeżeli chcę studiować filozofię przyrody, to najlepiej na KUL-u, gdyż tam stała ona na dobrym poziomie. Przyjechałem zatem pociągiem z Wrocławia na uniwersytet do Lublina. Wszedłem do jadalni, jednak już było pusto. Siedział tylko szczupły, młody ksiądz w czarnej sutannie. Przysiadłem się do niego. Przedstawiliśmy się sobie. Powiedział, że nazywa się Karol Wojtyła i jako pierwszy zapytał mnie, z jakiej diecezji przyjechałem i na jaki wydział. Wyglądał o wiele młodziej od księży, którzy wtedy tam studiowali. Jak już się wszystkiego dowiedział, to z kolei ja śmiało zapytałem: – A Ksiądz z jakiej diecezji? – Krakowskiej – odpowiedział. – Na którym wydziale? – pytam dalej. A on, że na etyce. – Na którym roku? – dopytuję. Roześmiał się i mówi: – Ja już skończyłem. – To co, przyjechał Ksiądz bliźnich odwiedzić? – pytam żartobliwie. – Nie. Ja tu wykładam – odpowiedział. Myślę sobie: „Ale trafiłem kulą w płot”. Godzinę później szedłem przez główny hol z moim serdecznym przyjacielem Tadziem Styczniem, którego bardzo lubił Wojtyła i który był jego studentem, a naprzeciwko nas szedł właśnie Karol Wojtyła. Tadek mnie trąca łokciem i mówi: „To jest nasz profesor, arcybiskup Wojtyła”. Musiałem mieć bardzo głupią minę, bo się uśmiał ze mnie serdecznie.

– Opowiadał Ksiądz Biskup, że najbardziej wspomina wspólny wyjazd z Karolem Wojtyłą na narty w Gorce. Jak to było?

– Prowadziłem obóz młodzieżowy na nartach w Zakopanem. Pogoda była śliczna, śnieg idealny, dlatego jeździliśmy do zmroku. Wróciłem do domu już tak zmęczony, że nogi do łóżka rękami wkładałem. Ledwie się położyłem, dzwoni Wojtyła. „Adam, skończyłem wizytację w Nowym Targu. Przyjedź rano. Pojedziemy na narty w Gorce”. Myślę sobie, Boże Święty, zrywać się o piątej rano? Ale jemu nie mogłem odmówić. Nazajutrz przyjechałem do Nowego Targu. Spotkałem się z Wojtyłą. Kierowca zawiózł nas pod Lubań. Dalej trzeba było brnąć po kolana w głębokim śniegu. Wojtyła miał tzw. foki – futra, które podpinało się pod narty, dzięki czemu można było iść po śniegu. Ja takich fok nie miałem, więc musiałem brnąć po kolana. Także jak weszliśmy na szczyt, to już ledwie żyłem. Ale Pan Bóg nam to wynagrodził piękną pogodą. Wiele razy byłem na Lubaniu, ale taki widok na Tatry miałem tylko jeden jedyny raz. Staliśmy urzeczeni. Wreszcie Wojtyła pierwszy się odzywa i mówi: „Adam, tu się można modlić”. Gdy słońce zaczęło zachodzić, przypięliśmy narty i zjechaliśmy do Krościenka.

Reklama

– 40. rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża łączy się z 40. rocznicą sakry Księdza Biskupa. Jak wspomina Ksiądz Biskup dzień, w którym otrzymał nominację?

– Nominację na biskupa otrzymałem od papieża Pawła VI. Dostałem również pismo wzywające mnie na spotkanie u kard. Wyszyńskiego. Kiedy przyjechałem do niego, przywitał się serdecznie ze mną i wręczył mi nominację. Zupełnie się tego nie spodziewałem. Jednak od razu zapragnąłem, by moim konsekratorem był kard. Karol Wojtyła. Od razu też pojechałem go o to poprosić. Mieliśmy spotkać się na sesji episkopatu i omówić cały program konsekracji. Przyjechałem pociągiem do Warszawy. Na dworcu czekał na mnie Tadek Styczeń. Zastanawiałem się, co on tam robi. A on podbiegł do mnie i mówi: „Adam, kardynał bardzo prosił, żebym cię przeprosił, ale go nie ma. Musiał pojechać do Rzymu z polską delegacją na pogrzeb Jana Pawła I, dlatego prosił, żebyś sam ustalił cały porządek konsekracji, a on się postara do tego dostosować”. No i już z Rzymu nie wrócił, bo został Janem Pawłem II.

– A jak Ksiądz Biskup po latach wspomina Ojca Świętego Jana Pawła II?

– To był wyjątkowy człowiek, wspaniała osobowość, a przy tym nader kryształowy charakter i sumienie. Nie kierował się emocjami, zawsze postępował spokojnie, rozważnie. Zresztą podbił cały świat. Gdziekolwiek był, zawsze potrafił podbić wszystkich emocjonalnie, racjonalnie, a przede wszystkim kochała go młodzież. Teraz, gdy go wspominam w Liturgii, to zawsze mówię Jan Paweł Wielki. Codziennie się modlę do niego i codziennie mu dziękuję za to, co wniósł w moje życie.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2018-10-10 11:21

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Bp Piotr Turzyński: Adwent to czas tęsknoty

stock.adobe.com

Adwent to radosny czas oczekiwania na Zbawiciela, który ma moc nadać sens naszemu życiu, ocalić przed tym co nam zagraża. To jest tak jak się człowiek szykuje na przyjęcie kogoś kochanego, kogoś z rodziny, kto długo nie był widziany i za kim się tęskni. Adwent to czas tęsknoty – powiedział portalowi polskifr.fr bp Piotr Turzyński, Delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej.

Więcej ...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Niedziela wrocławska 13/2010

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Irlandczycy bronią matek i nie chcą zmiany definicji rodziny

2024-03-27 17:17

Adobe Stock

Zdecydowana większość Irlandczyków opowiedziała się przeciw poszerzeniu definicji rodziny i usunięciu z irlandzkiej konstytucji istotnego zapisu o powadze macierzyństwa. Tamtejsi katolicy mówią o „wielkim zwycięstwie zdrowego rozsądku”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł ks. Roman Kneblewski

Kościół

Zmarł ks. Roman Kneblewski

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Wiara

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

Wiara

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Kościół

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...