Reklama

Aktualności

Franciszek w Molfetta: żyjmy Eucharystią, aby być źródłem nadziei, radości i pokoju

Do autentycznego przeżywania Eucharystii, aby być źródłem nadziei, radości i pokoju zachęcił dziś papież podczas Mszy św. w porcie w Molfetta w południowowłoskim regionie Apulii. Jego wizyta w tym mieście związana jest z 25. rocznicą śmierci Sługi Bożego, biskupa Antonio Bello, który w latach 1982-93 był ordynariuszem tamtejszej diecezji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W swojej homilii Franciszek podkreślił, że Eucharystia „to nie piękny obrzęd, ale najgłębsza, najbardziej konkretna, najbardziej zaskakująca, jaką można sobie wyobrazić komunia z Bogiem: komunia miłości tak realna, że przybiera formę pokarmu”. Jest ona źródłem życia chrześcijańskiego. Ponadto pozwala nam, abyśmy, wychodząc ze Mszy św., żyli już nie dla siebie, ale dla innych. Kaznodzieja wskazał, że tak żył don Tonino. „Marzył o Kościele głodnym Jezusa i nietolerancyjnym wobec wszelkiej światowości” – przypomniał Ojciec Święty. Jednocześnie zachęcił wiernych do postawienia sobie pytania: „Czy po tylu komuniach staliśmy się ludźmi komunii?”.

Podkreślił następnie, że Eucharystia jest także chlebem pokoju, ponieważ spożywamy ją razem z innymi. „My, którzy dzielimy ten Chleb jedności i pokoju, jesteśmy powołani, aby kochać każde oblicze, aby naprawić każde rozdarcie; być, zawsze i wszędzie, budowniczymi pokoju” – stwierdził mówca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wskazał, że z Eucharystią ściśle łączy się Słowo Boże, wzywające nas do przemiany życia. Jezus szuka bowiem nie naszych refleksji, ale naszego nawrócenia. Nie możemy wegetować w małych satysfakcjach. Po spotkaniu Zmartwychwstałego nie możemy czekać, nie możemy odkładać na później; musimy iść, wyjść, mimo wszystkich problemów i niepewności, stawać się „kurierami nadziei”, prostymi i radosnymi rozdawcami wielkanocnego alleluja – stwierdził papież.

Podkreślił ponadto znaczenie, jakie na drodze apostoła Pawła odgrywa posłuszeństwo Bogu i pokora. „Słowo Boże uwalnia, podnosi, sprawia, że idziemy naprzód, pokorni i odważni zarazem. Nie czyni z nas ludzi o ustalonej pozycji i mistrzów swoich umiejętności, ale autentycznych świadków Jezusa w świecie” – wskazał Franciszek.

„Na każdej Mszy karmimy się Chlebem życia i Słowem, które zbawia: żyjmy tym, co celebrujemy! W ten sposób, podobnie jak don Tonino, będziemy źródłem nadziei, radości i pokoju” - zakończył swe kazanie Ojciec Święty.

Reklama



Oto polski tekst kazania Ojca Świętego:

Usłyszane przez nas czytania przedstawiają dwa elementy zasadnicze dla życia chrześcijańskiego: Chleb i Słowo.

Chleb jest podstawowym pokarmem dla życia, a Jezus w Ewangelii daje nam siebie jako Chleb życia, jakby chciał powiedzieć: „Beze Mnie nie możecie się obyć”. I używa mocnych wyrażeń: „Spożywajcie moje ciało i krew moją pijcie” (por. J 6, 53). Co to znaczy? Że dla naszego życia istotne znaczenie ma nawiązanie życiodajnej, osobistej więzi z Nim. Ciało i krew. Tym jest Eucharystia: nie jest to piękny obrzęd, ale najgłębsza, najbardziej konkretna, najbardziej zaskakująca, jaką można sobie wyobrazić, komunia z Bogiem: komunia miłości tak rzeczywista, że przybiera formę pokarmu. Życie chrześcijańskie wychodzi za każdym razem stąd, od tego stołu, gdzie Bóg karmi nas miłością. Bez Niego, Chleba życia, każdy wysiłek w Kościele jest daremny, jak przypominał don Tonino Bello: „Nie wystarczą uczynki miłosierdzia, jeśli brakuje miłości uczynków. Jeśli brakuje miłości, z której wychodzą dzieła, jeśli brakuje źródła, jeśli brakuje punktu wyjścia, jakim jest Eucharystia, każde zaangażowanie duszpasterskie okazuje się jedynie karuzelą spraw”.

Jezus w Ewangelii dodaje: „Kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (w. 57). Jakby chciał powiedzieć: ten, kto karmi się Eucharystią, przyswaja sobie tę samą mentalność, co Pan. On jest Chlebem łamanym dla nas, a kto go przyjmuje, staje się z kolei chlebem łamanym, który nie powstaje na zaczynie pychy, ale daje się innym: przestaje żyć dla siebie, dla własnego powodzenia, dla posiadania czegoś lub stania się kimś, ale żyje dla Jezusa i jak Jezus, to znaczy dla innych. Życie dla to znak wyróżniający tych, którzy pożywają ten chleb, „znak firmowy” chrześcijanina. Żyć dla. Można by to wywiesić jako ogłoszenie przed każdym kościołem: „Po Mszy św. nie żyjemy już dla siebie, ale dla innych”. (...) Don Tonino tak żył: był wśród was jako biskup-sługa, pasterz, który stał się ludem, który przed tabernakulum uczył się, jak dawać siebie na pokarm dla ludzi. Marzył o Kościele głodnym Jezusa i nietolerancyjnym wobec wszelkiej doczesności, o Kościele, który „umie dostrzegać ciało Chrystusa w niewygodnych tabernakulach nędzy, cierpienia, samotności”. Ponieważ, jak mawiał, „Eucharystia nie toleruje siedzącego trybu życia” i nie wstając od stołu pozostaje „sakramentem niedokończonym”. Możemy zadać sobie pytanie: czy we mnie sakrament ten jest urzeczywistniany? Bardziej konkretnie: czy lubię jedynie, aby Pan usługiwał mi do stołu, czy też wstaję, by służyć jak Pan? Czy daję w życiu to, co otrzymuję na Mszy św.? A jako Kościół moglibyśmy się zapytać: czy po tylu komuniach staliśmy się ludźmi komunii?

Reklama

Chleb życia, Chleb łamany jest bowiem także chlebem pokoju. Don Tonino twierdził, że „pokój nie nadchodzi, gdy ktoś bierze sobie tylko swój chleb i idzie go zjeść na własną rękę. [...] Pokój jest czymś więcej: jest wspólnym spożywaniem posiłku”. Jest to „spożywanie chleba razem z innymi, nie oddzielając się, jest zasiadaniem do stołu pośród różnych osób”, gdzie „inny jest obliczem, które trzeba odkryć, kontemplować, któremu trzeba okazać czułość”. Ponieważ konflikty i wszystkie wojny „znajdują swój korzeń w zaniku twarzy”. A my, którzy dzielimy ten Chleb jedności i pokoju, jesteśmy powołani, aby kochać każde oblicze, aby naprawić każde rozdarcie; być, zawsze i wszędzie, budowniczymi pokoju.

Razem z Chlebem, Słowo. Ewangelia mówi o zaciekłych dyskusjach wokół słów Jezusa: „Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?” (w. 52). Kryje się w tych słowach atmosfera defetyzmu. Przypomina je wiele naszych słów: jak Ewangelia może rozwiązać problemy świata? Jaki jest pożytek czynienia dobra pośród tak wielkiego zła? I tak popadamy w błąd tych ludzi, sparaliżowanych dyskutowaniem o słowach Jezusa, zamiast być gotowymi do zgody na przemianę życia, o którą On prosił. Nie zrozumieli, że Słowo Jezusa ma służyć przejściu przez życie, a nie by usiąść i mówić o powodzeniach i niepowodzeniach. Don Tonino, właśnie w okresie wielkanocnym życzył przyjęcia tej nowości życia, przechodząc w końcu od słów do czynów. Dlatego napominał tych, którzy nie mieli odwagi, by się zmienić: „Specjalistów zakłopotania. Pedantycznych księgowych plusów i minusów. Roztropnych wyrachowanych aż po skurcz przed ruchem”. Jezusowi nie odpowiada się według wyrachowania i wygody chwili, ale przez „tak” całego życia. On szuka nie naszych refleksji, ale naszego nawrócenia.

Reklama

Sugeruje to nam samo Słowo Boże. W pierwszym czytaniu zmartwychwstały Jezus zwraca się do Szawła i nie proponuje mu subtelnego rozumowania, ale prosi go, by zaryzykował całe swe życie. Mówi mu: „Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić” (Dz 9,6). Przede wszystkim: „Wstań”. Pierwszą rzeczą, której należy unikać, jest leżenie na ziemi, bierne znoszenie życia, zadręczanie się lękiem. Ileż to razy don Tonino powtarzał: „Wstań!”, ponieważ „przed Zmartwychwstałym nie można przebywać inaczej jak tylko na stojąco”. Zawsze trzeba wstawać, patrzeć w górę, gdyż apostoł Jezusa nie może zadowalać się małymi satysfakcjami.

Następnie Pan mówi Szawłowi: „Wejdź do miasta”. Także do każdego z nas mówi: „Idź, nie trwaj zamknięty w swych bezpiecznych przestrzeniach, podejmij ryzyko!”. W życie chrześcijańskie musi wejść Jezus i musi być ono ofiarowane dla innych. Po spotkaniu Zmartwychwstałego nie możemy czekać, nie możemy odkładać na później; musimy iść, wyjść, pomimo wszystkich problemów i niepewności. Spójrzmy na przykład Szawła, który po rozmowie z Jezusem, choć ślepy, wstaje i idzie do miasta. Widzimy Ananiasza, który, choć bojaźliwy i niezdecydowany, mówi: „Jestem, Panie” (w. 10) i natychmiast udaje się do Szawła. Wszyscy jesteśmy powołani, niezależnie od sytuacji, w której się znajdujemy, aby nieść wielkanocną nadzieję, być „Cyrenejczykami radości”, jak mawiał don Tonino; sługami świata, ale jako zmartwychwstali, a nie pracownicy. Nigdy się nie martwiąc, nigdy się nie poddając. Miło jest być „kurierami nadziei”, prostymi i radosnymi rozdawcami wielkanocnego alleluja.

Reklama

W końcu Jezus mówi do Szawła: „Powiedzą ci, co masz czynić”. Szaweł, człowiek pewny siebie i stanowczy milczy i odchodzi, posłuszny Słowu Jezusa. Akceptuje posłuszeństwo, staje się cierpliwy, rozumie, że jego życie nie zależy już od niego. Uczy się pokory. Pokorny nie oznacza bowiem nieśmiałego lub zrezygnowanego, ale posłusznego Bogu i wyzbytego samego siebie. Wtedy nawet upokorzenia, takie jak te, którego doświadczył Szaweł, leżący na ziemi na drodze do Damaszku, stają się opatrznościowe, ponieważ ogałacają z arogancji i pozwalają Bogu, by nas podnieść. A Słowo Boże: uwalnia, podnosi, sprawia, że idziemy naprzód, pokorni i odważni zarazem. Nie czyni z nas ludzi o ustalonej pozycji i mistrzów swoich umiejętności, ale autentycznych świadków Jezusa w świecie.

Drodzy bracia i siostry, na każdej Mszy karmimy się Chlebem życia i Słowem, które zbawia: żyjmy tym, co celebrujemy! W ten sposób, podobnie jak don Tonino, będziemy źródłem nadziei, radości i pokoju.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2018-04-20 14:10

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Papież przyjął Lecha Wałęsę

wikipedia.pl

Papież Franciszek przyjął dziś na audiencji Lecha Wałęsę. Były prezydent RP przybył do Watykanu, by wziąć udział w dzisiejszej konferencji „Kościół na przełomie lat 80 i 90 w Europie Środkowej i Wschodniej”, zorganizowanej z okazji 25-lecia przemian ustrojowych w Polsce przez ambasadę RP przy Stolicy Apostolskiej i Papieską Akademię Nauk.

Więcej ...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Więcej ...

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza