Reklama

Turystyka

Marek Kamiński na Pomorskiej Drodze św. Jakuba

Marek Kamiński (z lewej) i osoby towarzyszące

Dominik Cywiński

Marek Kamiński (z lewej) i osoby towarzyszące

W połowie marca środki masowego przekazu przyniosły informację, że pielgrzymią drogę prowadzącą do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela rozpoczął Marek Kamiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To powszechnie w Polsce znany i rozpoznawalny polarnik, podróżnik i pisarz. Przed dwudziestu laty usłyszeliśmy o nim jako o pierwszej osobie na świecie, która zdobyła oba krańce Ziemi w jednym roku. W 2004 r. powtórzył ten wyczyn jeszcze raz, doprowadzając na oba bieguny niepełnosprawnego chłopca Janka Melę. „Niespokojny duch wędrowca” sprawiał, że Marek w dalszych latach podejmował kolejne wezwania, realizował inne projekty. Sprawdzał się jako żeglarz, przepływając Atlantyk, wchodził w górach na wybitne szczyty, podróżował do wielu krajów świata, spływał Wisłą od źródeł do jej ujścia.

Projekt „3. Biegun”

Zdobywca Bieguna Północnego i Południowego w tym roku przystąpił do realizacji nowego projekty, któremu nadał nazwę „3. Biegun”. Inspiracją były słowa Jana Pawła II o podjęciu podróży od bieguna rozumu do bieguna wiary. Pomysł zrodził się u niego kilka lat temu. Jako punkt startu symboliczny biegun rozumu wybrał Królewiec (dzisiejszy Kaliningrad), gdzie przy tamtejszej katedrze jest grób wybitnego filozofa Immanuela Kanta. Celem końcowym ma być biegun wiary, grób św. Jakuba Apostoła w odległym Santiago de Compostela w Hiszpanii. Tę drogę między symbolicznymi biegunami Marek Kamiński zamierza przebyć pieszo na wzór średniowiecznych pielgrzymów. Zaplanował trasę długości ok. 4000 km, by przemierzając dziennie ok. 40 km, przejść ją przez ok. 100 dni. Prowadzi ona przez sześć krajów: Rosję, Polskę, Niemcy, Belgię, Francję i Hiszpanię. Wybór Królewca oznaczał, że drogę na terenie Polski wyznaczy mu Pomorska Droga św. Jakuba. Została ona dobrze oznakowana i opisana w 2013 r. Idąc nią na odcinku Braniewo – Kamień Pomorski, podróżnik miał do przejścia ok. 800 km.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Początek wędrówki

Swoją wędrówkę rozpoczął 16 marca. Jak mówił podczas pierwszej konferencji prasowej, „ta wyprawa będzie dla mnie czasem zastanawiania się nad wartościami w dzisiejszym świecie, poznawania ludzi i poszukiwania Boga”. Nie liczyć się będzie jej aspekt sportowy, jak było w jego poprzednich wyprawach. „W tej wędrówce najważniejsi będą ludzie spotkani na drodze, rozmowy z nimi, a także chwile ciszy spędzone na rozmowie z Bogiem i samym sobą”. Podróżnik przeszedł przez województwo pomorskie (Elbląg, Gdańsk, Lębork, Ustka) i 27 marca wszedł na teren województwa zachodniopomorskiego, zatrzymując się m.in. w Darłowie, Koszalinie (modlił się w sanktuarium na Górze Chełmskiej i w katedrze), Trzebiatowie, Kamieniu Pomorskim.

Reklama

Ponieważ 28 lat temu pielgrzymowałem przez miesiąc „drogą francuską” do Santiago, z zaciekawieniem śledziłem informacje o przejściu Marka na jego stronie internetowej 3biegun.kaminski.pl i Facebooku. W wędrówce pomorskim szlakiem towarzyszyli mu etapowo, dołączając do niego, chętni piechurzy. Kiedy opuściwszy Kamień Pomorski skierował swe kroki na południe w stronę Szczecina, postanowiłem i ja przejść z nim fragment drogi. 2 kwietnia zastałem go porankiem w miejscu noclegu, w Ośrodku Leczenia Uzależnień Stowarzyszenia MONAR w Babigoszczy. Jak mówił, trafił tam przypadkiem, szukając noclegu już ok. godz. 23. Ten niby przypadek uznał za mały cud. Następnego dnia był do dyspozycji młodych walczących z nałogiem, odpowiadając na ich egzystencjalne pytania. To charakterystyczne dla niego, że mimo zmęczenia chętnie rozmawia z każdym i słucha z uwagą tego, co inni mają mu do powiedzenia. Niektóre spotkania miał wcześniej zaplanowane (np. z osadzonymi w zakładach karnych w Koszalinie czy Kamieniu Pomorskim). Pragnie innym przekazać swoje doświadczenia, by oni także mogli zdobywać własne bieguny, spełniać marzenia, na nowo uwierzyć w sens życia zgodnie z najwyższymi wartościami.

Wielkanoc w Szczecinie

2 kwietnia droga Marka prowadziła przez Miękowo, Goleniów, Załom, Dąbie do Szczecina. Kwietniowa pogoda zaprezentowała całą gamę swych możliwości – deszcz, śnieg, grad, słońce. Marek około północy dotarł do gościnnej kanonii przy szczecińskiej katedrze, gdzie udzielili mu noclegu proboszcz ks. prał. Dariusz Knapik i wielki entuzjasta Drogi Jakubowej emerytowany proboszcz ks. prał. Jan Kazieczko.

Reklama

– Okres Wielkanocy jest okresem zatrzymania. Abp Andrzej Dzięga bardzo ciepło, po ojcowsku zaproponował mi pozostanie w Szczecinie. Całe te Święta, udział w jutrzni, liturgia Wielkiego Piątku, Wielkiej Nocy, w której uczestniczyłem, były dla mnie Wielkim Misterium. Dało mi to energię ducha, która pozwala mi iść dalej. Dużym przeżyciem duchowym było też rozdawanie paczek dla potrzebujących, bezrobotnych, spotkanie z tymi ludźmi – mówił.

Marek podczas liturgii był lektorem, czytał fragment Pisma Świętego. Podczas sobotniego śniadania spotkał się na rozmowie z członkiem Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego Jarosławem Rzepą i prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem. Otrzymał od nich upominki i życzenia pomyślności w dalszej drodze. Tego dnia spotkał się z dużą grupą dziennikarzy lokalnych mediów, bardzo zainteresowanych jego przedsięwzięciem.

Nikt nie idzie bez powodu

Po dwóch dniach świątecznej przerwy w Szczecinie 5 kwietnia Marek Kamiński powrócił na pielgrzymią drogę, idąc już w pełnym słońcu przez Gumieńce, Przecław, Rosówek w kierunku granicy, opuszczając Polskę i dochodząc tego dnia do niemieckiego Gartz. Na terenie Niemiec korzysta z tamtejszych dróg jakubowych, których jest cała sieć. W Niemczech wcześniej niż w Polsce przystąpiono do ich rewitalizacji.

– Pielgrzym może wszędzie prosić o nocleg – tą prawdę przypomniał mi ks. kan. Dariusz Żarkowski w Kamieniu Pomorskim.

– Oczywiście, nie musi go otrzymać. Liczę jednak, że na drodze spotkam się z ludzką życzliwością – sądzi Marek.

Wiadomości, jakie publikuje na Facebooku, potwierdzają ten sąd.

Reklama

Marek robi notatki i z pewnością wzorem wcześniejszych podróży otrzymamy jego kolejną książkę. Trzeba też zauważyć zaplanowaną na 40 dni obecność młodego reżysera Jana Czarlewskiego przygotowującego film „Pielgrzym”. Zafascynowany osobą Marka, filmując jego drogę, chce on zbudować portret podróżnika, odkryć jego wnętrze, utrwalić przemyślenia.

– Chcę pokazać jego ewolucję podczas tej drogi. Nikt nie idzie na Camino bez powodu i jest to zbyt długa, intensywna podróż, żeby wyjść z niej niezmienionym – mówi reżyser, i ma w tym względzie całkowitą rację.

To wielka promocja dla zrewitalizowanej Pomorskiej Drogi św. Jakuba. Zresztą Marek nie ukrywa, że chciałby, by ludzie wychodzili na szlak pielgrzymi. Niekoniecznie zaraz ekstremalnie do samego Santiago de Compostela. Choćby etapami, z wykorzystaniem wyznakowanej Drogi Pomorskiej. Uważa, że można wiele zyskać, otwierając się na Drogę. Można na niej znaleźć wyciszenie wśród pięknych nadbałtyckich krajobrazów, spotkać wspaniałych ludzi, nawiedzić sanktuaria i urokliwe świątynie.

Marek Kamiński wielokrotnie udowodnił, że jest człowiekiem niezłomnego hartu ducha. Można mieć nadzieję, że przezwycięży wszelkie trudności, jakie niesie tak daleka trasa. My, którzy mieliśmy szczęście spotkać go w tej niepowtarzalnej wędrówce, towarzyszymy mu pamięcią i modlitwą. I tradycyjnie życzymy Buen Camino! Adelante! Dobrej Drogi, Marku! Naprzód!

Podziel się:

Oceń:

0 0
2015-04-23 11:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Po śladach Jakuba

Ewa Czyżniewska

Mazowiecka Droga św. Jakuba to ciekawa oferta dla pielgrzymów, dla tropicieli tradycji, ale także dla zwykłych turystów. Wystarczy, idąc, wyobrazić sobie, że już w XIV wieku zmierzano nią do Santiago de Compostela.

Więcej ...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

Więcej ...

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00
Całun Turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Wiara

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...