Reklama

Aktualności

Drugi dzień wizyty papieża Franciszka na Filipinach

Grzegorz Gałązka

Powitanie w pałacu prezydenckim, spotkania z prezydentem, władzami i korpusem dyplomatycznym, Msza św. w stołecznej katedrze z udziałem biskupów, księży, osób konsekrowanych oraz spotkanie z rodzinami złożyły się na drugi dzień wizyty apostolskiej papieża Franciszka na Filipinach - 16 stycznia. W drodze ze Sri Lanki na archipelag Ojciec Święty rozmawiał na pokładzie samolotu z dziennikarzami towarzyszącymi mu w jego 7. podróży zagranicznej. Jest on trzecim papieżem odwiedzającym Filipiny: po bł. Pawle VI w 1970 i św. Janie Pawle II w latach 1981 i 1995 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powitanie oficjalne

Franciszek przyleciał na Filipiny po południu 15 stycznia, ale oficjalne powitanie odbyło się nazajutrz. Wczesnym przedpołudniem przybył on do rezydencji prezydenta Filipin - pałacu Malacanang. Ojca Świętego jadącego z nuncjatury czarnym minivanem mark volkswagen pozdrawiały po drodze tłumy mieszkańców stolicy. W ogrodzie pałacu powitał go prezydent Benigno Aquino III, który odprowadził swego gościa do podium. Na cześć papieża oddano 21 salw armatnich. Następnie przed podium przemaszerowała kompania honorowa, odegrano hymny watykański i filipiński oraz przedstawiono obu przywódcom składu delegacji. Papież wszedł z prezydentem do pałacu, pozdrawiając po drodze zgromadzonych, w tym małe dzieci. U wejścia na znak gościnności wręczono mu odświeżającą chusteczkę i napój, po czym paradnymi schodami wraz z prezydentem Ojciec Święty udał się on na pierwsze piętro i tam wpisał się do "Złotej Księgi". Następnie obaj przeszli do „pokoju muzycznego”, gdzie odbyła się rozmowa prywatna, spotkanie z rodziną prezydenta i wymiana darów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Apel o uczciwość i odrzucenie korupcji

O znaczeniu solidarności wpojonej przez wiarę chrześcijańską, konieczności budowania życia społecznego na poszanowaniu autentycznych wartości ludzkich, uczciwości w życiu publicznym, o odrzuceniu korupcji i wspieraniu rodzin mówił Ojciec Święty podczas spotkania z władzami Filipin i korpusem dyplomatycznym, które odbyło się w Rizal Ceremonial Hall pałacu prezydenckiego.

Witając swego gościa prezydent Benigno Aquino III przypomniał najnowsze dzieje swej ojczyzny, a także społeczną rolę Kościoła, szczególnie w okresie stanu wojennego w latach 1972-91. Jego słów słuchał także były prezydent, a obecnie burmistrz Manili, Joseph Estrada.

Franciszek podkreślił duszpasterski charakter swojej wizyty a jednocześnie wpływ orędzia chrześcijańskiego na filipińską kulturę. Dodał, że jest ono stale owocne i ma potencjał inspirujący życie społeczne. Następnie zwrócił uwagę na szczególne znaczenie spotkania z osobami, które straciły bliskich i swój dobytek na skutek tajfunu Yolanda. Wskazał, że u źródeł nadziei i solidarności, które się ujawniły wskutek tego kataklizmu, tkwi wiara chrześcijańska.

Reklama

Mówiąc o bieżących wyzwaniach, stojących przed tym krajem, papież zaapelował do jego przywódców o uczciwość, rzetelność i zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego, dodając, że w ten sposób przekażą oni nowym pokoleniom społeczeństwo prawdziwie sprawiedliwe, solidarne i pokojowe. Podkreślił konieczność zapewnienia sprawiedliwości społecznej i poszanowania ludzkiej godności. Wymaga to nawrócenia umysłu i serca. Nawiązując do ogłoszonego przez biskupów Filipin „Roku Ubogich” wezwał do odrzucenia korupcji, która odsuwa środki od biednych, i do podjęcia wspólnego wysiłku na rzecz integracji społecznej.

W tym kontekście Ojciec Święty wskazał na obowiązek wspierania przez władze rodziny, obejmujący „poszanowanie nienaruszalnej godności każdej osoby ludzkiej, praw sumienia i wolności religijnej oraz niezbywalnego prawa do życia, począwszy od dzieci jeszcze nienarodzonych aż po życie osób starszych i niedołężnych”. Wezwał, by przekazać młodzieży wartości i wizje, które „mogą doprowadzić do kultury uczciwości – takiej, która szanuje dobroć, prawdomówność, wierność i solidarność jako solidny fundament i spoiwo moralne trzymające społeczeństwo razem”.

Na zakończenie Dostojny Gość podkreślił rolę Filipin w Azji i na całym świecie Franciszek oraz zaapelował o zapewnienie obywatelom integralnego rozwoju ludzkiego, a także o krzewienie dialogu i współpracy między wyznawcami różnych religii. „Modlę się serdecznie o obfite Boże błogosławieństwo dla was oraz dla każdego mężczyzny, kobiety i dziecka tego umiłowanego narodu” - zapewnił papież.

Reklama

Walka z przyczynami nierówności i niesprawiedliwości

Wymowne gesty, zawarte w homilii Ojca Świętego i skierowane do duchownych wezwanie do nawrócenia się na nowość Ewangelii, piękna liturgia złożyły się na Mszę św. w katedrze Niepokalanego Poczęcia NMP w Manili.

Franciszek przybył papamobilem do katedry z rezydencji prezydenta Filipin. Towarzyszył mu arcybiskup stolicy kard. Luis Antonio Tagle. Po drodze Ojca Świętego po raz kolejny pozdrawiały entuzjastycznie tłumy wiernych. W samej katedrze powitał go nie tylko rektor świątyni, ale także drużyna „małej Gwardii Szwajcarskiej” - dzieci ubrane w mundury „wojska papieskiego”.

Liturgia sprawowana była po łacinie, angielsku i w oficjalnym języku tego kraju - filipińskim (opartym na jęz. tagalog). W pobliżu ołtarza znaleźli się zakonnice a także duchowni starsi i chorzy. Na początku homilii nie obyło się bez chwili humoru: na pochodzące z Ewangelii św. Jana słowa skierowane do Piotra „Czy mnie miłujesz?”, gdzie w angielskim nie ma odróżnienia między "you" w liczbie pojedynczej i mnogiej, zgromadzeni odpowiedzieli twierdząco: "Tak!", potwierdzając swą miłość do papieża. Nastąpiła chwila śmiechu, a Ojciec Święty zapewnił, że chciał jedynie powtórzyć słowa Pana Jezusa.

W homilii główny celebrans zaznaczył, że cała posługa duszpasterska rodzi się z miłości, pragnienia, aby być miłością w sercu Kościoła. Oznacza to kształtowanie społeczeństwa inspirowanego ewangelicznym orędziem miłosierdzia, przebaczenia i solidarności w służbie dobru wspólnemu. Ewangelia może bowiem być natchnieniem do budowy naprawdę sprawiedliwego i odkupionego porządku społecznego, tworzenia pomostów.

Papież wskazał, że duchowni są wezwani, aby być „posłannikami Chrystusa”, a to oznacza przede wszystkim zaproszenie każdego do ponownego osobistego spotkania z Panem Jezusem oraz nawrócenia, do dokonania rachunku sumień zarówno jednostek, jak i całego narodu. Przypominając nauczanie tamtejszego episkopatu kaznodzieja stwierdził, że „Kościół w tym kraju jest wezwany do rozpoznania i zwalczania przyczyn głęboko zakorzenionych nierówności i niesprawiedliwości, które szpecą oblicze filipińskiego społeczeństwa, będąc wyraźnie sprzecznymi z nauczaniem Chrystusa. Ewangelia wzywa poszczególnych chrześcijan do życia uczciwego, prawego i do troski o dobro wspólne”. Mówca zachęcił też, by wspólnoty chrześcijańskie tworzyły „kręgi prawości”, sieci solidarności, które mogą doprowadzić do objęcia i przekształcenia społeczeństwa swym proroczym świadectwem.

Reklama

Franciszek podkreślił, że duchowni jako pierwsi powinni dokonać rachunku sumienia i podejmować drogę nawrócenia, odrzucić perspektywy światowe, małostkowe kompromisy ze sposobami działania tego świata. Dla kapłanów i osób konsekrowanych nawrócenie na nowość Ewangelii pociąga za sobą codzienne spotkanie z Panem na modlitwie, życie odzwierciedlające ubóstwo Chrystusa, pełnienie woli Ojca i służenie innym. Papież przestrzegł przed popadaniem w materializm. „Jedynie stając się sami ubogimi, pozbywając się naszego samozadowolenia, będziemy w stanie utożsamiać się z naszymi najmniejszymi braćmi i siostrami. Będziemy widzieli rzeczy w nowym świetle, a tym samym będziemy odpowiadali uczciwie i rzetelnie na wyzwanie głoszenia radykalizmu Ewangelii w społeczeństwie przywykłym do wykluczenia społecznego, polaryzacji i skandalicznej nierówności” - powiedział główny celebrans.

Młodych kapłanów, zakonników i seminarzystów zachęcił do dzielenia się entuzjazmem swej miłości do Chrystusa i Kościoła szczególnie z rówieśnikami, zarówno życzliwymi wobec Kościoła, jak i zagubionymi. „Głoście piękno i prawdę orędzia chrześcijańskiego w społeczeństwie kuszonym bałamutnymi wizjami seksualności, małżeństwa i rodziny” - zaapelował Ojciec Święty. Zapewnił filipińskich duchownych, iż prosi Maryję, aby wyjednała im obfitość gorliwości w celu poświęcenia się bez reszty w bezinteresownej służbie dla swoich braci i sióstr.

Reklama

W modlitwie wiernych proszono za Ojca Świętego, by wytrwale prowadził powierzoną mu owczarnię ku miłości i wzajemnej służbie, za biskupów, by pełnia kapłaństwa pobudzała ich ku świętości i naśladowaniu Jezusa, Dobrego Pasterza. Modlono się za kapłanów, by za wstawiennictwem św. Jana Marii Vianneya wzrastali w żarliwej miłości i trosce duszpasterskiej, za zakonników i zakonnice, by żyjąc radami ewangelicznymi, przyczyniali się do budowania Królestwa Bożego na ziemi. Pamiętano także o duchownych przeżywających różnego rodzaju kryzysy, aby mogli znaleźć współczucie Boga za pośrednictwem tych, którzy im towarzyszą pośród wyzwań ich pielgrzymowania, wreszcie o zmarłych księżach i zakonnikach, aby mogli się cieszyć nagrodą w niebie.

Wymowny był gest papieża, który - aby przekazać znak pokoju - podszedł do schorowanych zakonnic na wózkach inwalidzkich, a także do kapłanów w podeszłym wieku.

Przed błogosławieństwem końcowym kard. Luis A. Tagle zauważył, że tamtejsza katedra jest pierwszą na Filipinach i może być uznana za symbol narodowy. Była ona wielokrotnie niszczona przez pożary, trzęsienia ziemi czy wojny. I mimo że kilkakrotnie ulegała całkowitemu zniszczeniu, to jednak nie zanikła i dumnie była odbudowywana na nowo – tak jak naród filipiński, a w jego zmaganiach uczestniczyli zawsze biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice.

Zdaniem kardynała dwa skarby: muzyka i wiara pozwalały mu przetrwać. Muzyka pozwalała wznieść się ponad tragedie życia, wiara zaś podnosiła po każdej katastrofie. Zaznaczył, że wizyta Franciszka odbywa się w dniach, kiedy Filipińczycy zaczynają powstawać po kolejnym nieszczęściu. „Przynosisz ogień nie aby niszczył, lecz oczyszczał, przynosisz trzęsienie ziemi nie po to, by roztrzaskać, lecz przebudzić, przynosisz broń nie by zabijać, lecz upewniać, zachęcić, bo jesteś Piotrem, na którym Jezus zbudował swój Kościół”- stwierdził kard. Tagle. W imieniu zgromadzonych wyraził przekonanie, że papieska wizyta będzie służyła odnowieniu i odbudowaniu przez Pana Jezusa Kościoła na Filipinach.

Reklama

Po udzieleniu błogosławieństwa Ojciec Święty udał się do zakrystii, a stamtąd do nuncjatury apostolskiej.

Franciszek wśród dzieci ulicy

W Manili papież spotkał się też z dziećmi ulicy. Po odprawieniu Mszy św. w katedrze odwiedził niespodziewanie jeden z ośrodków fundacji ANAK-Tnk (Tulay ng Kabataan), która pomaga dzieciom mieszkających na ulicach lub w slumsach. Niektóre z nich są ofiarami prostytucji lub narkomanii.

W spotkaniu, nieuwzględnionym w programie wizyty, wzięło udział około 300 dzieci z różnych ośrodków fundacji, prowadzonej przez francuskiego księdza Matthieu Daucheza. Franciszek m.in. pozował z dziećmi do zdjęć. Wizyta ta była odpowiedzią na tysiąc listów i rysunków, jakie dzieci wysłały do papieża z prośbą o spotkanie z nim w Manili.

Brytyjski dziennik „Daily Mail” ujawnił, że przed przyjazdem Ojca Świętego tamtejsza policja wyłapywała w stolicy dzieci ulicy i zamykała je w aresztach. Zdaniem wysłannika gazety robiono to po to, aby „oczyścić” ulice miasta, którymi miał jechać papież i pokazać mu miasto bez rzucającej się w oczy biedy. W 17 aresztach Manili przebywa w ciągu roku około 20 tys. dzieci.

"Nie" dla ideologicznych kolonizacji rodziny

Istnieją kolonizacje ideologiczne i musimy zachować czujność w obliczu tych kolonizacji, które usiłują zniszczyć rodzinę - przestrzegł Franciszek podczas spotkania z filipińskimi rodzinami na krytym stadionie Mall of Asia Arena w Manili. Wskazał na znaczenie modlitwy w rodzinie, mówił o potrzebie jej ochrony przed zagrożeniami oraz o trosce o najbardziej potrzebujących.

Reklama

Wchodzącego na stadion Ojca Świętego powitały entuzjastyczne okrzyki około 20 tysięcy zgromadzonych tam przedstawicieli rodzin. Kto mógł, dotykał czołem dłoni Franciszka. Papież zatrzymywał się przy chorych, by ich błogosławić. Włożył koronę na głowę figury Matki Bożej, którą ktoś przyniósł ze sobą.

"Witaj w domu! To jest twój dom. My jesteśmy Twoimi dziećmi, a Ty jesteś naszym ojcem" - tymi słowami powitał Franciszka bp Gabriel Reyes, przewodniczący komisji episkopatu ds. rodziny. Wskazał, że wiele tamtejszych rodzin jest „utrudzonych i obciążonych”, zniechęconych i poranionych, a ich „pensje są niewystarczające”.

Nawiązał także do zarobkowej imigracji milionów mieszkańców kraju. "Plecy bolą nas od pracy przez cały dzień na obczyźnie. Nasze dzieci są głodne i nie mamy czym ich nakarmić. Od lat nie widzieliśmy naszych dzieci. Szukamy szczęścia w narkotykach i alkoholu. Przemów do nas, Ojcze Święty, i przynieś nam radość, która pochodzi tylko od Jezusa" - powiedział ordynariusz diecezji Antipolo. Zapewnił papieża, że będzie wysłuchany z miłością. "Wiemy, że także Ty nas słuchasz, bo nas kochasz" - dodał bp Reyes.

Następnie przemawiali przedstawiciele kilku rodzin. Rodzina Rodrigo przypomniała wizytę Jana Pawła II w Manili w 1995 r. i słowa, że każdy chrześcijanin na swój osobisty i niepowtarzalny sposób kontynuuje misję Chrystusa w świecie. Z kolei Franciszek od początku swego pontyfikatu chce, byśmy wyszli na ulice i „dotykali ran Chrystusa w ubogich”. Rodrigowie podarowali papieżowi girlandę białych kwiatów.

Rodzina Dizon z Quezon City, mająca 11 dzieci, 40 wnucząt i 10 prawnucząt, złożyła świadectwo życia w biedzie, rodzina Pumarada mówiła o rozdzieleniu związanym z zarobkową emigracją męża, trwającą już od 20 lat, zaś rodzina Cruzw - o sytuacji osób głuchoniemych w społeczeństwie. Jednocześnie wszystkie opowiadały o swym zaangażowaniu w życie wspólnot parafialnych.

Reklama

W swoim przemówieniu, wygłoszonym po angielsku, ale z częstymi wstawkami po hiszpańsku i nawiązującym do fragmentu Ewangelii mówiącego o tym, że anioł objawia św. Józefowi we śnie wolę Boga, papież rozważał znaczenie "daru rodziny".

"Każda matka i każdy ojciec marzą o przyszłości swego dziecka, znajdującego się jeszcze w łonie matki, zastanawiają się w swych marzeniach, kim będzie ich dziecko. Nie może istnieć rodzina bez takich marzeń. Jeśli nie możesz tak marzyć i nie masz w sobie energii, aby kochać przyszłe dziecko, wówczas wiele znika z twego życia" - przekonywał papież i zachęcał, aby wieczorem, gdy robi się rachunek sumienia, zadawać sobie pytanie: "Czy marzyłem dzisiaj o przyszłości swego dziecka?". "Chciałbym was prosić, abyście nie tracili tej zdolności marzenia" - powiedział Franciszek i dodał z uśmiechem: "Czy mam powtórzyć?".

"Ileż trudności w życiu małżeńskim rozwiązuje się, gdy pozostawiamy miejsce na marzenia, gdy myślimy o współmałżonku czy małżonce i gdy marzymy o dobrych cechach, które on i ona mają. Dlatego tak ważne jest odzyskiwanie miłości przez codzienne marzenia. Nie przestawajcie być narzeczonymi" - apelował papież, wywołując ogólną radość.

Papież wskazał na trzy aspekty tego fragmentu Ewangelii: "spoczynek w Panu, powstawanie z Jezusem i Maryją oraz bycie głosem prorockim".

Mówiąc o "spoczynku w Panu" Franciszek zwrócił uwagę, że odpoczynek jest nie tylko bardzo konieczny dla zdrowia naszych umysłów, ale jest też istotny dla zdrowia duchowego człowieka, "abyśmy mogli usłyszeć głos Boga i zrozumieć czego od nas żąda". Podkreślił, że podobnie jak św. Józef, który został wybrany przez Boga, aby był przybranym ojcem Jezusa i mężem Maryi, tak samo chrześcijanie zostali powołani, by "przygotować dom dla Jezusa" w swoich sercach, rodzinach, parafiach i wspólnotach.

Reklama

Papież zachęcał do stałej modlitwy do św. Józefa. Wyznał, że jest to szczególnie przez niego czczony święty, a na biurku w swoim pokoju ma figurkę śpiącego św. Józefa, pod którą zawsze składa kartki z zapisanymi ważnymi sprawami do załatwienia. Dodał, że św. Józef, chociaż śpi, nie przestaje czuwać nad Kościołem.

Mówca wezwał rodziny do "budowania domu dla Jezusa". Podkreślił wagę codziennej modlitwy bez względu na obciążenie pracą, opieką nad dziećmi, obowiązkami domowymi czy zmęczeniem. "Pomimo całej naszej aktywności, różnorodności naszych działań, bez modlitwy osiągniemy bardzo niewiele" - przestrzegł papież.

Zwrócił uwagę, że odpoczynek na modlitwie jest szczególnie ważny dla rodzin i przypomniał, że to w rodzinie po raz pierwszy uczymy się modlić. "To w niej poznajemy Boga, by wyrosnąć na mężczyzn i kobiety wiary, aby widzieć siebie jako członków większej rodziny Bożej, Kościoła. W rodzinie uczymy się, jak kochać, przebaczać, być hojnym i otwartym, a nie zamkniętym i egoistycznym. Uczymy się wychodzić poza własne potrzeby, spotykać innych i dzielić z nimi nasze życie" - mówił Franciszek. "Dlatego tak ważne jest modlić się jako rodzina! Dlatego też tak ważne są rodziny w Bożym planie dla Kościoła!" - dodał z mocą.

Rozważając słowa: "powstawanie z Jezusem i Maryją" papież zaznaczył, że "podobnie jak św. Józef, kiedy już usłyszeliśmy głos Boga, musimy powstać z naszego snu; musimy wstać i działać". "Wiara nie usuwa nas ze świata, ale wszczepia weń głębiej" - podkreślił Franciszek. Zauważył, że tak jak Bóg objawił Józefowi we śnie niebezpieczeństwa, jakie zagrażały Jezusowi i Maryi, zmuszające ich do ucieczki do Egiptu, a następnie osiedlenia się w Nazarecie, tak też w naszych czasach, Bóg wzywa nas do rozpoznania zagrożeń dla naszych rodzin i do chronienia ich przed szkodą.

Reklama

"Istnieją ideologiczne kolonizacje rodziny i musimy być czujni w obliczu tych kolonizacji, które usiłują ją zniszczyć. One nie rodzą się z marzeń, z modlitwy, ze spotkania z Bogiem, z misji, którą Bóg nam powierzył, ale pochodzą z zewnątrz, dlatego mówię, że są to kolonizacje" - przestrzegał Franciszek.

Zaapelował, aby nie zagubić wolności tej misji, którą Bóg nam daje, misji rodziny. "I tak jak nasze narody w pewnym okresie swej historii dojrzały do tego, aby powiedzieć: „Nie!” wszelkiej kolonizacji politycznej, tak samo jako rodzina musimy być bardzo, bardzo roztropni, zdolni i silni, aby powiedzieć: „Nie!” jakiejkolwiek próbie kolonizacji, która niszczy rodziny. I prośmy św. Józefa, aby zesłał nam natchnienie, abyśmy wiedzieli, kiedy mamy powiedzieć: „Tak!”, a kiedy „Nie!” - zachęcał papież.

Wskazał na wiele zagrożeń życia rodzinnego na Filipinach: na rodziny cierpiące z powodu skutków klęsk żywiołowych, sytuacji gospodarczej, emigracji i poszukiwania zatrudnienia, problemów finansowych. Zwrócił uwagę, że wielu ludzi żyje w skrajnej nędzy, a inni są uwikłani w materializm i style życia niszczące życie rodzinne i najbardziej podstawowe wymogi moralności chrześcijańskiej. Ponadto rodzina jest zagrożona przez narastające wysiłki ze strony niektórych, aby "określić na nowo samą instytucję małżeństwa, przez relatywizm, kulturę tego, co przemijające, brak otwartości na życie".

"Nasz świat potrzebuje dobrych i silnych rodzin, aby przezwyciężyć te zagrożenia!" - powiedział z mocą Franciszek. Dodał, że "Filipiny potrzebują świętych i kochających rodzin, aby chronić piękno i prawdę o rodzinie w Bożym planie i być wsparciem i przykładem dla innych rodzin".

Papież przypomniał, że każde zagrożenie dla rodziny jest zagrożeniem dla samego społeczeństwa. Podkreślił wielkie zasługi bł. Pawła VI dla obrony wartości życia i rodziny. Przypomniał, że papież ten doskonale zdawał sobie sprawę z trudności jakie przeżywają współczesne rodziny, dlatego w swej encyklice "Humanae vitae" wykazał wiele miłosierdzia wobec szczególnych przypadków. "I prosił spowiedników, aby byli bardzo miłosierni i wyrozumiali w każdym jednostkowym przypadku. Był bardzo dalekowzroczny, spoglądał na narody ziemi i widział to zagrożenie zniszczenia rodziny w wyniku pozbawienia ich dzieci. Paweł VI był mężnym i dobrym pasterzem, ostrzegającym swą owczarnię przed zbliżającymi się wilkami, które usiłowały oderwać je całkowicie od nieba i błogosławieństwa" - powiedział papież.

Reklama

Nawiązał do słów św. Jana Pawła II, który podkreślał, że "przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę". "Strzeżcie więc swoich rodzin! Dostrzeżcie w nich największy skarb waszego kraju i umacniajcie je zawsze modlitwą i łaską sakramentów. Rodziny zawsze będą przechodziły przez próby i nie potrzebują, aby dodawano im nowe! Bądźcie natomiast żywymi przykładami miłości, przebaczenia i troski. Bądźcie sanktuariami poszanowania dla życia, głosząc świętość każdego ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Jakże wielkim darem dla społeczeństwa byłoby to, gdyby każda rodzina chrześcijańska żyła w pełni swoim szlachetnym powołaniem!" - apelował Franciszek.

Mówiąc o chrześcijańskim obowiązku, aby być "głosem prorockim", Franciszek zaznaczył, że „aby być wiernymi prorockiej misji, którą otrzymaliśmy na chrzcie, rodziny powinny przyjmować dzieci, wychowywać je w wierze i solidnych wartościach oraz uczyć je wnosić swój wkład w życie społeczeństwa".

Nawiązując do ogłoszonego przez biskupów filipińskich bieżącego roku Rokiem Ubogich, papież zachęcił, aby rodziny tego kraju były " uczniami-misjonarzami Jezusa" i troszczyły się o najbardziej potrzebujących, tych, którzy nie mają własnych rodzin, a zwłaszcza o osoby w podeszłym wieku i dzieci-sieroty. "Niech nigdy nie czują się wyizolowani, samotni i opuszczeni, ale pomóżcie im poznać, że Bóg nigdy o nich nie zapomina - zachęcał Franciszek. - Nie ukrywajcie swej wiary, nie ukrywajcie Jezusa, ale wprowadzajcie Go w świat i dawajcie świadectwo waszego życia rodzinnego!".

Reklama

Nawiązał do swoich odwiedzin schroniska dla dzieci samotnych, bez rodzin. "Ileż ludzi pracuje w Kościele, aby schronisko to było rodziną! Oznacza to prorocze pokazywanie tego, czym jest rodzina" - zaznaczył.

Na zakończenie Franciszek powiedział: "Nie zapominajcie Józefa, który śpi. Jezus spał pod opieką Józefa. Nie zapominajcie: sen rodziny jest modlitwą. Nie zapominajcie modlić za rodzinę. Często się módlcie i nieście owoce swej modlitwy światu, aby wszyscy mogli poznać Jezusa Chrystusa i Jego miłosierną miłość. Proszę, módlcie się też za mnie, bo naprawdę potrzebuję waszych modlitw i zawsze będę na nie liczył!"

Uczestnicy spotkania włączyli kolorowe światełka, które trzymali w dłoniach, po czym papież odmówił modlitwę o podtrzymywanie światła wiary w sercach i rozesłał filipińskie rodziny z misją niesienia światu Bożej miłości. Po odśpiewaniu przez zebranych modlitwy „Ojcze nasz” w języku filipińskim Franciszek udzielił im błogosławieństwa. Kończącą Liturgię Słowa pieśń odśpiewano przy wygaszonych światłach, migotały tylko światełka trzymane w dłoniach.

Na koniec do papieża podeszła grupa małych dzieci, które pobłogosławił. Zebrani odśpiewali radosne „Celebrate Jesus” (Wysławiajcie Jezusa), po czym Franciszek opuścił stadion. Odjechał do nuncjatury apostolskiej, w której spędzi drugą noc na Filipinach. Jutro poleci do Tacloban na wyspie Leyte, gdzie spotka się z poszkodowanymi w wyniku tajfunu Haiyan w grudniu 2013 r.

Reklama

Gorące powitanie

Franciszek przyleciał na Filipiny 15 stycznia późnym wieczorem. Samolot wiozący go z Kolombo w Sri Lance wylądował w bazie lotniczej Villamor w Manili o 17.45 czasu lokalnego. Tradycyjnie na pokład weszli najpierw nuncjusz apostolski na Filipinach abp Giuseppe Pinto i szefowa protokołu dyplomatycznego. Gdy Franciszek ukazał się w drzwiach samolotu, wiatr natychmiast zwiał mu piuskę z głowy. Po zejściu ze schodków samolotu papieża powitał prezydent Benigno Aquino III.

W tym czasie kilka tysięcy ubranych na biało młodych Filipińczyków tańczyło i śpiewało „Bienvenido Papa Francisco”. Dzieci wręczyły papieżowi kwiaty i ucałowały go. Franciszek przywitał się z przedstawicielami władz i z grupą biskupów. Serdecznie uściskał się z kard. Luisem Antonio Taglem, arcybiskupem Manili. Z kolei prezydent Aquino przywitał się ze świtą papieską.

Następnie obaj mężowie stanu przeszli na krótką rozmowę do budynku na lotnisku, po czym papież w papamobile odjechał do nuncjatury apostolskiej, pozdrawiany na dziewięciokilometrowej trasie przejazdu przez tysiące głośno wiwatujących, rozentuzjazmowanych Filipińczyków.

Rozmowa z dziennikarzami

Lecąc z Kolombo do Manili w czasie 45-minutowej improwizowanej konferencji prasowej papież odpowiedział na wiele pytań ludzi mediów. Dotyczyły one takich zagadnień, jak wolność wyrażania swych poglądów, ale też sprzeciw wobec ośmieszania wiary, pojednanie na Sri Lance i dlaczego ogłosił niektórych świętych za pomocą tzw. "kanonizacji równoważnej".

Gdy dziennikarz francuski zapytał go o prawo do wolności religii i wyrażania przekonań, papież zaznaczył, że obie te swobody są "podstawowymi prawami człowieka". Ale tak jak "aberracją" jest próba "zabijania w imię Boga", tak samo myli się ten, kto dąży do ośmieszenia religii, wymachując sztandarem prawa do mówienia tego, co chce - oświadczył Franciszek.

Reklama

Zgodził się, że należy mówić to, co przyczynia się do budowania "dobra wspólnego" i nie można reagować przemocą na obrazę, ale również "nie można prowokować". "Nie można znieważać wiary innych, żartować sobie z niej", istnieje bowiem granica, a jest nią "godność", jaką ma każda religia - podkreślił mówca.

Zauważył, że tak jak występuje ryzyko gwałtownej reakcji na szydzenie z tego, co dla kogoś jest święte, tak samo człowiek może paść ofiarą przyrody "zbyt nadużywanej" przez siebie. Myśl ta nawiązywała do pytania o zapowiadaną od dawna encyklikę na temat środowiska naturalnego. Papież oznajmił, że dokument ten winien być gotowy w czerwcu lub lipcu br. Zapowiedział, że pod koniec marca przeznaczy tydzień na dokończenie tekstu, doprowadzonego już przez ekspertów do trzeciej wersji: po pierwszej, opracowanej przez kard. Petera Turksona, drugiej, przejrzanej przez papieża, wspomaganego przez ekspertów i trzeciej, zredagowanej przy znaczącym udziale teologów.

Do tego ostatniego projektu konstruktywnie przyczyniły się także Kongregacja Nauki Wiary, Sekretariat Stanu i teolog Domu Papieskiego - zaznaczył Franciszek. Wyjaśnił przy tym, że chciałby tą encykliką wnieść wkład do zaplanowanego w Paryżu spotkania na szczycie nt. ochrony środowiska i dodał, że poprzedni szczyt - w Peru - rozczarował go z powodu "braku odwagi".

Omawiając lankijski etap swej podróży apostolskiej, Ojciec Święty wyjaśnił na początku, dlaczego ostatnio uprzywilejował, przy ogłaszaniu nowych świętych, procedurę tzw. "kanonizacji równoważnej". Tak było w przypadku błogosławionych czczonych od wieków, np. apostoła Sri Lanki Józefa Vaza. Dokonując takiego wyboru, np. bł. Anieli z Foligno, Piotra Favre'a, Józefa de Anchieta i wielu innych, papież chciał w ten sposób, zgodnie z wizją zawartą w swej adhortacji "Evangelii Gaudium", podkreślić rolę "wielkich ewangelizatorów i ewangelizatorek". Tak też będzie we wrześniu br. w czasie jego podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie ogłosi świętym bł. Junipero Serrę, który zaniósł Ewangelię na zachód tego kraju.

Reklama

Ojciec Święty w mocnych słowach określił nasilające się zjawisko wykorzystywania dzieci i młodzieży w zamachach samobójczych, które dramatycznie wpisały się także w krwawą przeszłość Sri Lanki. Papież oświadczył, że widzi, niezależnie od problemów psychicznych, "niezrównoważenie ludzkie" u tych, którzy wybierają własną śmierć, aby zabić innych. Zauważył, że taki kamikadze jest tym, "kto oddaje życie, ale nie daje go dobrze", w przeciwieństwie np. do wielu misjonarzy, którzy oddawali życie, "ale aby budować". A zatem bomba, przywiązana do dziecka, jest niczym innym jak tylko jeszcze jednym strasznym sposobem "zniewolenia" - podkreślił Ojciec Święty.

Odnosząc się z kolei do pytania o ewentualne zamachy na jego osobę i Watykan, Franciszek stwierdził, że obawia się przede wszystkim o ludzi, do których przybywa, aby się z nimi spotkać. O sobie powiedział z uśmiechem, że w obliczu tego zagrożenia ma "dużą dawkę nieświadomości". Dodał, że "najlepszym sposobem" odpowiadania na przemoc "jest łagodność".

Franciszek wyjaśnił następnie, że jego niespodziewane odwiedziny świątyni buddyjskiej w drugim dniu jego pobytu na Sri Lance miały na celu odwzajemnienie uprzejmości z przełożonym tego miejsca, który witał go na lotnisku. Był to poza tym wyraz uznania dla wartości międzyreligijności, "która w sposób plastyczny objawia się na przykładzie sanktuarium maryjnego w Madhu - miejscu spotkań i modlitwy nie tylko katolików" - dodał papież.

Na pytanie o możliwość włączenia innych religii do walki z terroryzmem, być może na wzór słynnego spotkania w Asyżu, Franciszek odparł, że wie, iż "są ludzie, którzy nad tym pracują" w różnych religiach, w których przewija się "zaniepokojenie" nasilaniem się terroryzmu.

Pytano go też o jego ewentualne poparcie dla istniejących na świecie Komisji Prawdy i Pojednania, takich jak ta, która działa na Sri Lance. Papież zaznaczył, że wspierał tego rodzaju instytucję w Argentynie i wszelkie "zrównoważone wysiłki" na rzecz osiągnięcia zgody a nie szukania zemsty. Powołując się na słowa nowego prezydenta Sri Lanki, oświadczył, że poruszyła go jego myśl, że chciałby nadal pracować dla pokoju i pojednania, przede wszystkim jednak pragnie "tworzyć zgodę wśród ludu". Jest to "coś więcej niż pokój i pojednanie" - zauważył Ojciec Święty. Jednocześnie zwrócił uwagę, że konieczne jest do tego "wchodzenie w serce narodu".

Podziel się:

Oceń:

0 0
2015-01-16 19:04

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Papież podziękował tym, którzy pomagali poszkodowanym przez tajfun

Grzegorz Gałązka

Wyrazy serdecznego współczucia i pocieszenia przekazał Franciszek rodzinom ofiar tajfunu z 2013 r. w niewygłoszonym kazaniu, przygotowanym na Mszę św. 17 stycznia na lotnisku w mieście Tacloban na wyspie Leyte.

Więcej ...

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

monticellllo/pl.fotolia.com

Więcej ...

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15
O. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Wiara

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...