Reklama

Refleksja konserwatywnego liberała

Między „dać” a „nie zabierać”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obywatele oszczędzający pieniądze w bankach na lokatach zauważają w ostatnich latach drastyczny spadek oprocentowania tych lokat. Jeszcze kilka lat temu (jak szybko to postępuje! ) roczne oprocentowanie lokat w wysokości ok. 3,5 proc. nie należało do rzadkości. Potem spadło do 1,5-2 proc. Obecnie – spadło poniżej 1 procenta... Tymczasem oprocentowanie kredytów (więc pożyczek, udzielanych przez banki) wcale nie zmalało w odpowiedniej proporcji. Pojawiają się opinie, że banki dążą w ogóle do likwidacji oprocentowania lokat oszczędnościowych, że – przeciwnie – zamierzają pobierać opłaty za przechowywanie pieniędzy obywateli... I tak było dawno, dawno temu, u początków bankowości. Z jedną wszakże różnicą – wówczas pieniądz oparty był na kruszcu (złoto, srebro); aż do lat 70. XX wieku (międzynarodowa umowa z Bretton Woods z 1972 r.), kiedy to zrezygnowano w skali światowej z pieniądza wymienialnego na jakikolwiek kruszec.

I wystarczyło kolejne 50 lat, żeby dziś pojawiła się wyraźna już tendencja: zastąpienia nawet tego papierowego „pustego pieniądza” pieniądzem jeszcze bardziej pustym, bo wirtualnym. Dążenie do wyeliminowania z obrotu gotówki jest symptomem tego n i e b e z p i e c z n e g o dla w o l n o ś c i o b y w a t e l i trendu. Niebezpiecznego – gdyż poddającego pieniądze obywatela całkowitej kontroli banków i państwa, czyniącego obywatela bezbronnym wobec fiskalnej polityki tego czy innego rządu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tymczasem epidemia koronawirusa pokazała, jak łatwo poszczególne rządy „znalazły” nagle olbrzymie pieniądze dla tworzenia tzw. tarcz antykryzysowych. Pieniądze nieprzewidywane wcześniej w żadnym państwowym budżecie... Skąd więc się wzięły tak zawrotne, idące w setki miliardów dolarów (euro, złotych) sumy?

Rządy, jak wiadomo, mają tylko te pieniądze, które ściągają z obywateli podatkami. W walce z przewidywanymi skutkami epidemii nie podniesiono jednak podatków: pieniądze te zatem albo zostały pożyczone od banków (pod zastaw przyszłych podatków, do ściągnięcia w przyszłości) lub przedsiębiorstw (pod postacią wypuszczonych przez rząd obligacji), albo – co gorsza – po prostu wydrukowane. Uczciwego konserwatywnego liberała musi zainteresować, w jakiej to się odbyło proporcji: ile pieniędzy pożyczono (od kogo, ile, na jakich warunkach spłaty), a ile wydrukowano. (Co do druku pieniędzy... – jest to zuchwała forma kradzieży nawet wówczas, gdy dokonuje tego jakiś rząd demokratyczny). Ale muszą go też interesować warunki, na jakich rząd pożycza pieniądze od banków lub w formie wypuszczanych obligacji. Tego rodzaju operacje rodzą bowiem niebezpieczeństwo księgowych tricków na ogromną skalę, uderzających w konsekwencji (inflacją i zadłużeniem!) w obywatela–podatnika i konsumenta. Jakie to niebezpieczeństwa?

Reklama

Rządy demokratyczne łatwo ulegają politycznej presji demokratycznej większości, nawet gdy ta większość nie jest świadoma perspektywicznych konsekwencji swych roszczeń i oczekiwań. Rząd może pożyczyć pieniądze od banków, a następnie oddać je (z procentem!) w postaci przekazania tym bankom udziałów w spółkach skarbu państwa, wyzbywając się w ten dyskretny sposób sporej części majątku narodowego i tracąc nad nim kontrolę. W przypadku emitowania obligacji rządowych oferowanych spółkom skarbu państwa (dyskretnie przymuszanym do zakupu tych obligacji, boć to przecież spółki państwowe, więc mechanizm wywierania presji nie jest trudny...) – możliwe jest po pewnym czasie umorzenie tych obligacji lub ich wykup za... znów pożyczone pieniądze; w ten sposób rzeczywisty ciężar spłaty tych pożyczek narasta i obciąża kolejne r o c z n i k i i p o k o l e n i a podatników.

Tak być nie musi, ale tak być może, tak bywało już i tak bywa; pieniądze to zbyt poważny temat, by pomijać milczeniem kwestię: ile pożyczamy, od kogo, na jakich warunkach. Tym bardziej że nagłe wpuszczanie do obrotu olbrzymich kwot pieniędzy ryzykownie zwiększa groźbę inflacji, zwanej „niewidzialnym złodziejem”.

Reklama

Uczciwy konserwatywny liberał musi zatem szukać odpowiedzi na pytanie dość zasadnicze: czy radykalne zwiększenie pieniądza w obiegu jest aby dostatecznie uzasadnione realiami gospodarczymi, czy może b a r d z i e j wynika z troski tego czy innego rządu i jego politycznego zaplecza o utrzymanie się przy władzy?” Po nas choćby potop”... – to nie tylko dewiza pewnego rozrzutnego króla francuskiego, nawiasem mówiąc – dość odosobnionego; wiele demokratycznych rządów podobnie traktuje kwestie swej odpowiedzialności za rządzenie...

W Polsce w związku z programami społecznymi („500+”, trzynasta emerytura, 300 zł na wyprawkę szkolną) totalna opozycja zarzuciła rządowi „rozdawnictwo pieniędzy”. Niewątpliwie szybko przybyło pieniądza w obiegu... Ale opozycja konfederacka, ta konserwatywno-liberalna, proponowała, by – jeśli już – zamiast tych pieniędzy przyznać rodzinom z dziećmi i emerytom r ó w n o w a r t e ulgi podatkowe. Niby to samo – a jednak nie to samo: efekt inflacyjny byłby słabszy, rozłożony w czasie, zmniejszyłby się trwale poziom opodatkowania sporej części obywateli, nadto – potężny w Polsce aparat biurokratyczny (tak biurokracji państwowej, jak i samorządowej, karmionych w y ł ą c z n i e z podatków) poniósłby także koszty tych programów.

Żaden rząd nie ma własnych pieniędzy. Gdy gdzieś daje – gdzieś zabiera. Gdy socjalizujący politycy mówią: „trzeba dać”, konserwatywni liberałowie na ogół mówią: „nie trzeba zabierać”.

Ważną grupą społeczną są w Polsce ludzie młodzi, na dorobku, chętni do własnej przedsiębiorczości. Prezydent Duda opowiedział się wyraźnie za ulgami dla młodych przedsiębiorców: wyraźnie, ale w skromnym wymiarze. Tymczasem generalna, trwała obniżka podatków, redukcja biurokracji państwowej i samorządowej, jej wpływów na gospodarkę – to w Polsce wielki temat z wielką przyszłością. Czy nowy prezydent go podejmie? ...

Podziel się:

Oceń:

2020-07-21 12:05

Wybrane dla Ciebie

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Więcej ...

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Karol Porwich/Niedziela

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Więcej ...

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00
Kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Wiara

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Kościół

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....