Reklama

Wiadomości

Defilada ’46 bez Polaków

Cztery amfibie DUKW biorące udział w paradzie zwycięstwa w Londynie 8 czerwca 1946 r.

wikipedia.org

Cztery amfibie DUKW biorące udział w paradzie zwycięstwa w Londynie 8 czerwca 1946 r.

8 maja 1945 r. król Jerzy VI w liście do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza napisał: „Jest moją najszczerszą nadzieją, że Polska uzyska nagrodę za całą jej odwagę i ofiarność”. Wiosną 1946 r. nie było to już tak oczywiste...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielkie zwycięstwa niemal zawsze łączyły się z ich symbolicznym celebrowaniem, które z czasem przybrało formę defilad. Szczególne zamiłowanie do nich wykazywały kraje pretendujące do miana imperiów, a manifestacja siły służyła głównie celom propagandowym. Zakończenie II wojny światowej również miało się doczekać swojej defilady... A nawet kilku. Dla sprawy polskiej szczególnego wymiaru symbolicznego miała nabrać Defilada Zwycięstwa w Londynie.

Kłopotliwa data

O ile do wojny Wielka Brytania przystępowała jako światowe imperium, to po jej zakończeniu nikt nie miał wątpliwości, że czas świetności tego kraju już minął. Londyn, którego wysiłek zbrojny na wszystkich frontach był co prawda niepodważalny, lecz jego znaczenie na arenie międzynarodowej zmalało na rzecz Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, potrzebował tego widowiska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszym problemem okazała się decyzja o dacie planowanej defilady. Choć kapitulacja III Rzeszy i zakończenie działań zbrojnych w Europie w maju 1945 r. oznaczały zwycięstwo w głównym teatrze działań, to na Dalekim Wschodzie wciąż trwała krwawa wojna z Japonią. Tymczasem Związek Radziecki zorganizował własną paradę zwycięstwa, która odbyła się w Moskwie na placu Czerwonym 24 czerwca 1945 r. Udział w niej wzięła delegacja „ludowego” Wojska Polskiego. Także w Berlinie 7 września 1945 r. zorganizowano wspólną paradę okupujących miasto oddziałów sowieckich, amerykańskich, brytyjskich i francuskich (tzw. zapomniana parada). W końcu w Londynie zapadła decyzja o wyznaczeniu terminu Defilady Zwycięstwa na czerwiec 1946 r. Zjednoczone Królestwo chciało pokazać, że to na nim najdłużej spoczywał ciężar prowadzenia działań militarnych na wszystkich frontach. W paradzie miały wziąć udział siły zbrojne Wielkiej Brytanii, jej dominiów i wszystkich krajów sojuszniczych – od Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego po te najmniejsze, jak Fidżi czy Seszele.

Reklama

Sojusznicze zobowiązania

Jeszcze w 1940 r. Hugh Dalton, brytyjski minister wojny ekonomicznej w rządzie Winstona Churchilla, powiedział do polskich żołnierzy: „W dniu zwycięstwa Polska, jako pierwszy kraj, który przeciwstawił się III Rzeszy, będzie kroczyć na czele parady zwycięstwa”. 8 maja 1945 r. król Jerzy VI w liście do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza, z okazji zakończenia wojny z Niemcami, napisał: „Jest moją najszczerszą nadzieją, że Polska uzyska nagrodę za całą jej odwagę i ofiarność”. Wiosną 1946 r. nie było to już tak oczywiste...

Brytyjski rząd pod kierownictwem Clementa Attleego rozegrał sprawę udziału Polaków w defiladzie najgorzej, jak tylko było można. W Londynie nikt nie miał wątpliwości, że udział polskich żołnierzy w wojnie był nie do przecenienia. Walczyli wszędzie: od fiordów Narwiku, przez pola bitew Francji, niebo Anglii, pustynie Afryki Północnej, Bliski Wschód, Włochy, Normandię, Belgię i Holandię, aż po północne Niemcy. Polska armia podziemna była największą i najlepiej zorganizowaną spośród armii wszystkich krajów okupowanych, a informacje wywiadowcze dostarczane przez Polaków walnie przyczyniły się do zwycięstwa.

Kolejne konferencje Wielkiej Trójki udowadniały jednak, że wysiłek i danina krwi polskiego żołnierza niczego nie gwarantują. 5 lipca 1945 r. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wycofały uznanie dyplomatyczne dla Rządu RP na uchodźstwie i przekazały poparcie dla tworzonego w Warszawie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (TRJN) z udziałem Stanisława Mikołajczyka. Rząd ten w lutym 1946 r. oświadczył, że nie uznaje Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie za część Wojska Polskiego. Tymczasem na Zachodzie wciąż stacjonowało blisko 230 tys. polskich żołnierzy, w tym 110 tys. w II Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa we Włoszech. Ich udział w Defiladzie Zwycięstwa był oczywisty.

Wdzięczność Imperium

2 marca 1946 r. Ambasada Wielkiej Brytanii wystosowała oficjalne zaproszenie dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych TRJN w Warszawie, w którym proszono o wystawienie przez „ludowe” Wojsko Polskie na planowaną na 8 czerwca defiladę oddziału reprezentacyjnego wojsk lądowych, marynarki wojennej oraz lotnictwa wraz z pocztem sztandarowym. W odpowiedzi władze w Warszawie podkreśliły, że nie wyobrażają sobie udziału w defiladzie obok oddziałów gen. Andersa czy Naczelnego Wodza PSZ na Zachodzie gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”. 15 marca 1946 r. polscy dowódcy przebywający na Zachodzie zostali wezwani na rozmowę do brytyjskiego premiera. Attlee oświadczył im, że Polskie Siły Zbrojne muszą zostać rozwiązane, choć podtrzymał zobowiązanie zapewnienia ich żołnierzom opieki i prawa pobytu. Mimo oburzenia i protestów polskich oficerów oraz emigracji plany te wdrożono.

Reklama

Rząd warszawski nie ukrywał zadowolenia z rozwoju sytuacji i jednocześnie potwierdził chęć wystawienia oddziału, którego skład miał być już ustalony.

Upokorzenie żołnierzy PSZ na Zachodzie przez brak zaproszenia dla nich było oczywiste zarówno dla środowisk emigracyjnych, jak i dla angielskich polityków – zwłaszcza z Partii Konserwatywnej. Sprawa ta została poruszona na łamach brytyjskiej prasy, a wkrótce trafiła na forum debaty parlamentarnej. Winston Churchill w Izbie Gmin 5 czerwca oświadczył: „Wyrażam głęboki żal, że żaden z oddziałów polskich, które walczyły u naszego boku w tylu bitwach i które przelały swoją krew dla wspólnej sprawy, nie został dopuszczony do udziału w Paradzie Zwycięstwa. Będziemy w tym dniu myśleli o tym wojsku. Nigdy nie zapomnimy o ich dzielności ani o ich bojowych wyczynach, które związane są z naszą własną sławą pod Tobrukiem, Cassino i Arnhem”.

Pod naciskiem opinii publicznej wystosowano zaproszenie do udziału w defiladzie dla polskich lotników, którzy mieli jednak maszerować razem z brytyjskimi kolegami z RAF-u. Polacy odmówili. Tymczasem delegacja z Warszawy nie pojawiała się na londyńskim lotnisku.

Reklama

W przeddzień wydarzenia, 7 czerwca, brytyjski ambasador w Warszawie został poinformowany przez MSZ o wstrzymaniu reprezentacji na defiladę. Jako powód podano ułatwienie przez Brytyjczyków wyjazdu gen. Komorowskiego „Bora” do Stanów Zjednoczonych. W Londynie decyzję tę przyjęto z osłupieniem. Dla wszystkich było jasne, że została ona podjęta nie w Warszawie, lecz w Moskwie. Armia Czerwona nie wybierała się do Londynu. Komunistyczne władze w Warszawie nie mogły postąpić inaczej.

8 czerwca 1946 r. w Defiladzie Zwycięstwa w Londynie, na 15-kilometrowej trasie przemarszu, wśród 200 tys. żołnierzy reprezentujących 30 krajów zwycięskiej koalicji nie było miejsca dla Polaków. Wielka Brytania, gotowa sprzedać za złudne obietnice Moskwy swoich najwierniejszych sojuszników, została ośmieszona. Jeden z brytyjskich dziennikarzy kilka dni później napisał: „Jako naród jesteśmy zawstydzeni tym, co zrobiono Polsce w naszym imieniu”.

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2021-06-01 09:28

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

„Wszyscy żołnierze kraju stanowią Armię Krajową…”

Marian Florek

W siedzibie Archiwum Państwowego przy ul. Rejtana 13 w Częstochowie w piątek 30 września o godz. 17 zostanie otwarta wystawa poświęcona dziejom Armii Krajowej na terenach ziemi częstochowskiej.

Więcej ...

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Więcej ...

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59
Młodzież w bazylice jasnogórskiej

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza