Kiedy w 2012 r. z kosmodromu Kourou wystartował PW-Sat – pierwszy polski satelita skonstruowany przez studentów Politechniki Warszawskiej, był to raczej symboliczny początek. Niewielkie urządzenie wielkości kartonu mleka miało testować technologie deorbitacyjne. Test nie przebiegł idealnie, ale jedno było pewne: Polska wkroczyła na orbitalną scenę z ambicją. Dziś, nieco ponad dekadę później, mamy na koncie nie tylko kilka kolejnych satelitów, ale także dziesiątki udziałów w międzynarodowych misjach, własną agencję kosmiczną i zespół firm oraz ośrodków badawczych, które udowadniają: Polak potrafi.
Jak satelity stały się narodową ambicją
Zaledwie rok po PW-Sacie na orbitę trafił Lem – pierwszy polski satelita naukowy zaprojektowany do obserwacji pulsujących gwiazd. To urządzenie było częścią międzynarodowej konstelacji BRITE (BRIght Target Explorer), tworzonej wspólnie przez Polskę, Austrię i Kanadę. Lem, a niedługo później także bliźniaczy Heweliusz, prowadziły precyzyjne obserwacje jasności najjaśniejszych gwiazd widocznych z Ziemi. Dla polskich astronomów był to krok milowy – nie tylko dostali dostęp do danych orbitalnych, ale i realnie współtworzyli misję naukową od podstaw.
Pomóż w rozwoju naszego portalu




