- Jesteśmy w stałym kontakcie z Caritas Liban, Caritas Syria i z pewną polską siostrą franciszkanką, która pracuje w Aleppo. Oni wybierają najbardziej potrzebujące rodziny. Odwiedziliśmy również dyrektora Caritas Liban i on również był u nas. Przedyskutowaliśmy dokładnie tę sprawę, informowaliśmy również ambasadę polską.
Z doświadczenia widzimy, że pomoc konkretnym osobom, w odpowiedzi na znane potrzeby, najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie komu pomaga i dlaczego pomaga. To także sprawia, że osoba, która udziela wsparcia, utożsamia się z osobą, której pomaga. Dlatego będziemy starali się pokazywać z jakich miejscowości są te rodziny.
- Skąd pewność, że przekazane pieniądze zostaną dobrze spożytkowane, że przykładowo nie zostaną przeznaczone na używki czy broń lub nie trafią w ręce niebezpiecznych ludzi bądź instytucji?
- Jak już mówiłem, my współpracujemy z zagranicznymi jednostkami Caritas. Jeżdżą tam również nasi wolontariusze. Być może wyślemy tam koordynatora projektów, który mógłby od czasu do czasu, sprawdzać jak to wygląda. Jesteśmy pewni, że jeżeli będziemy współpracować między placówkami Caritas, te fundusze trafią do rodzin i będą służyły osobom, które tego potrzebują.
- Czy zdaniem księdza pomoc uchodźcom na miejscu, jest lepszym pomysłem niż ich relokacja?
- Oczywiście pomoc na miejscu jest lepsza. Znaczna część społeczeństwa w Syrii, została na miejscu, ale przenieśli się w inne tereny, to około 6,6 mln osób, ale niestety przez to stracili pracę i swoje domy.
Jednocześnie musimy pamiętać, że niektórzy wybierają ucieczkę. Uciekają przed bombami, przed śmiercią. Jeżeli człowiek widzi to, co dzieje się w Aleppo, to rozumie, że ludzie będą uciekać, żeby ratować swoje życie. Lepiej, by uchodźcy byli blisko swojego kraju. Nie zapominajmy jednak, że w Libanie jest ich 1,5 mln uchodźców, prawie 3 mln w Turcji, 2,5 mln w Jordanii.
Dobrze jest pomagać na miejscu, ale kiedy ludzie uciekają ratując swoje życie, też trzeba im jakoś pomoc, przyjąć ich pod swój dach. Oczywiście wiem, że jest to trudne, ale organizacje międzynarodowe są właśnie po to, by w jakiś sposób zorganizowały tę pomoc. Potrzebna jest też kontrola państwa, by nie przedostały się osoby, które chcą wykorzystać tę sytuację, dla innych celów, ale w większości są to normalni ludzie, którzy chcą normalnie żyć.
- Początkowo - w świetle propozycji Caritas Polska z maja tego roku - pomoc uchodźcom z Syrii, Jordanii i Libanu miała się odbywać poprzez wspomniane już korytarze humanitarne. Pomysł ten z powodzeniem funkcjonuje we Włoszech i cieszy się uznaniem papieża Franciszka, dlaczego nie jest dotąd realizowany w Polsce?
Pomóż w rozwoju naszego portalu