Kościół broniąc nierozerwalności małżeństwa, odwołuje się do pierwotnej woli Boga, wyrażonej w akcie stwórczym, jak też do natury sakramentu małżeństwa, który odzwierciedla więź Chrystusa z Kościołem.
Kościół stoi także na stanowisku, że trwałości domaga się sama istota przymierza małżeńskiego, która jest wspólnotą miłości. Nierozerwalności małżeństwa wymaga także dobro potomstwa, wreszcie trwałe małżeństwo
służy dobru duchowemu i materialnemu społeczeństwa. Krótko mówiąc, nierozerwalność małżeństwa wynika z samej natury osobowego aktu oddania się i wzajemnego przyjęcia małżonków, jak również z natury samej
instytucji małżeństwa. Nie może zatem budzić wątpliwości fakt, iż w świetle oficjalnej nauki Kościoła osoby żyjące w związkach pozasakramentalnych nie mogą korzystać z sakramentu pojednania i Eucharystii.
Utrzymana w tym duchu dyscyplina Kościoła stanowi jedynie odzwierciedlenie racji i zasad teologicznych. Nie jest to więc zakaz li tylko kanoniczny, płynie on z samego prawa Bożego.
Ponieważ żaden ludzki autorytet nie może rozdzielić tego, co Bóg złączył, stąd też powtórne związki małżeńskie są nielegalne, nieważne i w konsekwencji ich prawo do wzaemnego obdarowywania we wszystkich
wymiarach ludzkiej egzystencji jest niepoprawne i grzeszne. Na tej podstawie Kościół nie widzi możliwości rozwiązywania pierwszego, ważnie zawartego małżeństwa, i błogosławienia następnego, co stałoby
się podstawą do uczestniczenia w sakramentach pokuty i Eucharystii. Niedopuszczanie osób żyjących w związkach niesakramentalnych do Komunii św. nie oznacza, że są oni katolikami „drugiej kategorii”
albo, że są to osoby wykluczone z Kościoła czy ekskomunikowane. Ich życie jednak nie odpowiada nauce zawartej w Piśmie Świętym, stąd też uważa się je za „niepełnoprawnych” członków wspólnoty
kościelnej. Kościół jednak nie odwraca się od nich, czuje się za nich odpowiedzialny i mówi im o innych - poza możliwością przystępowania do sakramentu pokuty i Eucharystii - formach uczestniczenia
w życiu Kościoła, jak np. słuchanie i rozważanie Słowa Bożego, modlitwa, udział w pomnażaniu dzieł miłości i miłosierdzia, przyjmowanie Komunii św. w sposób duchowy, pomoc w orzeczeniu nieważności małżeństwa.
Kościół jednak w pewnych wypadkach dopuszcza do Komunii św. małżonków będących po rozwodzie, a żyjących w nowym związku cywilnym, jeśli ich rozejście się jest moralnie niemożliwe. Jeżeli osoby te
godzą się zaprzestać pożycia małżeńskiego (seksualnego) i żyć jak brat z siostrą. Mówimy wtedy o tzw. białym małżeństwie. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów
- jak na przykład wychowanie dzieci - nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymać się od aktów małżeńskich, które przysługują
jedynie małżonkom. Decyzja o życiu we wstrzemięźliwości seksualnej ze względu na wyższe dobro, jakim jest możliwość przystępowania do sakramentów, jest decyzją o charakterze wyraźnie religijnym. Zakłada
ona dojrzałe rozeznanie obu małżonków, że tego pragną, ale też musi to być decyzja podjęta i rozeznana w wierze i w sumieniu każdego indywidualnie. Nie może być nie tylko namawiania, ale musi być proces
rozważny i dojrzały; rozpoznany i przyjęty w wierze i w pojednaniu z Bogiem. W tym wypadku Kościół może udzielić im rozgrzeszenia i dopuścić do Komunii. W przypadku takim duszpasterz, zanim podejmie decyzję
na korzyść, musi być przekonany o spełnieniu przez zainteresowanych następujących warunków: a) została naprawiona krzywda w stosunku do współmałżonka i małżeństwa sakramentalnego oraz dzieci zrodzonych
w tym małżeństwie;b) istnieje moralna pewność, że powstrzymanie się obydwu stron od współżycia seksualnego zostanie zachowane; c) zostanie usunięte niebezpieczeństwo zgorszenia.
Możemy więc powiedzieć, że „białe małżeństwo” umożliwia osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych rozgrzeszenie i przyjmowanie Komunii św. Jest to jedyna możliwość, by osoby te na
nowo mogły uczestniczyć w pełnym życiu sakramentalnym Kościoła i nie cierpieć na „głód” sakramentów. Zapewne podjęcie takiej decyzji przez osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, aby
żyć w „celibacie”, „obok siebie”, nie jest łatwe. Wiele jednak małżeństw niesakramentalnych korzysta z tego daru i tej możliwości. Mówią, że otrzymali jakby na nowo darowane życie;
cieszą się, że mogą na nowo przystępować do sakramentów świętych. Zapewne decyzja taka wiele ich kosztuje i wymaga wielkiego wysiłku. Mówią jednak, że warto było taką decyzję podjąć, że „celibat”
ocalił ich związek nie tylko w wymiarze doczesnym, ale przede wszystkim w wymiarze duchowym. Stwierdzają, że taka decyzja to jakby duchowe odrodzenie i nowo darowane życie. Nie żałują tej decyzji, gdyż
zrozumieli, że jeżeli Bóg jest w ich życiu na pierwszym miejscu, to wszystko zaczyna mieć sens, może przynieść radość, pogłębiać życie duchowe i zbliżać do Boga.