Służba liturgiczna pełniona przez ministrantów i lektorów wymaga od nich systematyczności i poświęcenia. Nie można wziąć urlopu od Pana Boga, ale można zabrać się razem z Nim na wakacje. I tak było w
przypadku grupy ministrantów i lektorek z parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny w Nowym Kramsku i kościoła filialnego pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Wojnowie. Od 15 do 18 br. sierpnia nad jednym z najczystszych jezior w Polsce, znajdującym się w Pszczewie, odbywał się
biwak dla ministrantów i lektorek, którego inicjatorem był proboszcz parafii - ks. Andrzej Suchorski.
Uczestnicy biwaku, pod czujnym okiem opiekunów - p. Mirosława i ks. Andrzeja - spędzali czas na zabawach głównie w wodzie. Liczne pszczewskie place zabaw dla dzieci umożliwiały baraszkowanie
na pomysłowych huśtawkach, równoważniach itp. Innym ulubionym zajęciem była gra w tzw. rzucankę, której dodatkową atrakcją było boisko znajdujące się na plaży, a więc gra na boso na ciepłym piasku. Zabawy
dostarczały wiele emocji, podobnie jak kolejka po naleśniki domowej roboty przysmażane na grillu czy ciepły chlebek. Popytem uczestników biwaku cieszyły się obiady w stołówce, które smakowały „jak
u mamy” oraz pałaszowanie ciasta, które dowozili rodzice.
Pszczew to także miejsce, gdzie znajduje się skansen pszczelarski. Ciekawa opowieść pszczelarza o życiu i zwyczajach pszczół tak wiele nauczyła dzieci, które na pytanie: „Jak nazywał się pierwszy
bartnik?” bez wahania odpowiedziały - niedźwiedź. Nikt z uczestników biwaku nie odmówił spróbowania pszczelego specjału.
Był czas na wspólną Mszę św., modlitwę indywidualną i rozmowy z Panem Bogiem. Cieszy braterska postawa ministrantów i lektorek, którzy na co dzień żyją w zupełnie innych warunkach. Życie w grupie
nie jest łatwe, ale jest okazją do zamanifestowania swojej chrześcijańskiej postawy, której wyrazem jest koleżeńskość, zrozumienie, wesoła zabawa, uśmiech... To szczególny rodzaj modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu