Sekularyzacja doskwiera nam coraz bardziej. Na rynku propozycji
możliwości odkrycia sensu życia pojawiają się coraz to nowe "produkty"
. Wyrafinowana reklama nie szczędzi środków, aby przekonać współczesnych
klientów o potrzebie ich kupna. W ten sposób rodzi się religijność
zastępcza, która nic nie kosztuje, a jej treść w każdej chwili może
być zmieniona. To jest właśnie współczesny trend w epoce postmodernistycznej
- brak wymagań. Nie ma co się dziwić, że piewcy takiego stylu życia
znajdują wiele poklasku, nie tylko na płaszczyźnie politycznej. Bo
przecież łatwo być kameleonem.
Warto się więc zastanowić na tymi współczesnymi substytutami
prawdziwej religijności, aby dostrzec źródła nowego stylu życia zwłaszcza
u młodego pokolenia, które jak kompas doskonale pokazuje współczesne "
dokąd".
Chyba najbardziej widać to na przykładzie coraz większych
potrzeb przeżyciowych u młodych ludzi. "Homo ludens" (człowiek bawiący
się) szuka coraz nowych doznań, aby zaspokoić głód rozbudzonej emocjonalności.
Takim miejscem nowych doznań stają się dyskoteki, które cieszą się
coraz większym powodzeniem, a mobilność młodych ludzi sprawia, że
odległości przestają odgrywać zbyt wielką rolę. Taniec jako taki
był zawsze jednym z elementów i wyrazów kultury człowieka. W wielu
epokach był pieczołowicie pielęgnowany i wymagany przez konwenanse
społeczne. Dzisiaj staje się często w wydaniu dyskotekowym namiastką
religijną, po to, aby zapomnieć o realnym świecie i jego trudnościach
i uciec choć na chwilę w świat miraży. Gdy do tego dołączy się jeszcze
narkotyki i inne środki służące "zapomnieniu", to wyłania się obraz
ludzi, którzy często nie są zdolni do podjęcia wymagań codzienności.
A niejedna dyskoteka, zwłaszcza w małych miejscowościach, doprowadza
mieszkańców do różnych reakcji począwszy od oburzenia aż do zwątpienia.
Innym "znakiem czasu" u młodych ludzi jest niesamowity
pęd do korzystania z najnowocześniejszych środków przekazu informacji.
Obecność mass mediów i rozszerzającej się sieci internetowej wskazują
na jeszcze nieobliczalne dzisiaj skutki wirtualnego świata. Pozytywną
stronę medalu tego nowego sposobu komunikacji dostrzegają korzystający
z usług Internetu. Dostęp do wielu źródeł informacji, bardzo szybki
przekaz danych, korzystanie z wielu usług czyni go coraz bardziej
atrakcyjnym. Niedawno podpisana ustawa w USA o traktowaniu wszelkich
umów i transakcji zawieranych drogą internetową na równi z podpisanymi
na papierze może doprowadzić do jeszcze większego rozwoju współpracy
gospodarczej, ale i okazji do oszustw lub manipulacji. Tak naprawdę
nie ma jeszcze żadnego organu, który mógłby skutecznie kontrolować
pochodzenie oraz treść informacji i obrazów zawartych w Internecie.
Bo nie można tylko odwoływać się do odpowiedzialności odbiorców i
autorów. Warto przyjrzeć nowemu zjawisku, które towarzyszy "erze"
internetowej, a mianowicie nowe źródło uzależnienia. Łatwość dostępu
do wirtualnego świata powoduje, że można utracić poczucie rzeczywistości
i próbować żyć ciągle w takim świecie. A przy tym stworzyć sobie "
internetowego" Boga. W niektórych państwach powstają grupy terapeutyczne,
w których dzięki wzajemnej pomocy ludzie próbują wyjść z takiego
nałogu.
Zapewne można by wymienić jeszcze inne formy nowej "religijności",
która chcąc nie chcąc wyrasta jak grzyby po deszczu, stając się dla
niektórych utrapieniem (można to wywnioskować z głosów rodziców na
temat przekazu wiary dla swoich dzieci). Ale czy rzeczywiście jesteśmy
tylko bezsilni wobec takiej sytuacji. Głosy wielu, często ciche,
pokazują, że jest wola, aby wspólnymi siłami przeciwstawić się takim
procesom sekularyzacyjnym. Potrzeba, aby stawały się głośniejsze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu