Franciszek wyznał, że był wzruszony, kiedy zobaczył to zdjęcie. Kazał je wydrukować i opatrzył osobistym komentarzem.
Następnie papież podszedł do każdego i każdej z towarzyszących mu dziennikarzy, przywitał się. Zapytany, czy boi się wojny nuklearnej wyznał: „Tak, naprawdę się boję. Jesteśmy na granicy, wystarczy wypadek. Nie możemy wywołać takiej sytuacji. Musimy wyeliminować broń jądrową”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Publikujemy zapis rozmowy.
Greg Burke:
Wasza Świątobliwość, dziękuję. Dziękuję przede wszystkim za myśl dzisiejszego poranka: wszyscy otrzymaliśmy fotografię [z wizerunkiem dziecka] z Nagasaki. A przede wszystkim dziękujemy za możliwość podróżowania z Tobą. Jest na wielu: 70 osób, w tym, jak sądzę, 12 z Chile i Peru, a następnie 12 osób nowych. Przy tej okazji chcę im powiedzieć, że jest to pozdrowienie, a nie 70 pytań, kiedy witamy się z każdym po kolei. To wszystko. Może Wasza Świątobliwość zechce coś powiedzieć...
Papież Franciszek:
Dzień dobry!
Reklama
Życzę wam dobrej podróży. Linie Alitalia powiedziały mi, że lot Rzym-Santiago to najdłuższy lot bezpośredni, jaki ma Alitalia: piętnaście godzin i czterdzieści, czy dwadzieścia minut, nie wiem... Będziemy mieli czas na odpoczynek, pracę, na wiele rzeczy. Dziękuję za waszą pracę, która będzie wymagająca: trzy dni w jednym kraju, trzy dni w drugim... Dla mnie w Chile nie będzie to takie trudne, ponieważ studiowałem tam rok, mam wielu przyjaciół, i dobrze znam, cóż... znam lepiej. Natomiast Peru znam mniej, bo byłem tam dwa lub trzy razy na konferencjach, spotkaniach.
Poza tym Greg mówił o tym, co wam dałem [fotografię]: znalazłem to przez przypadek. Zdjęcie zostało zrobione w 1945 roku, z tyłu są dane. Przedstawia dziecko, z młodszym bratem zmarłym na ramionach, czekające na swoją kolej przed krematorium w Nagasaki, po bombie. Byłem wzruszony, gdy zobaczyłem to [zdjęcie], i odważyłem się napisać tylko „Owoc wojny”. Pomyślałem, aby je wydrukować ponownie i dać je innym, bo taki obraz porusza bardziej, niż tysiące słów. Właśnie dlatego chciałem się nim z wami podzielić.
I dziękuję za waszą pracę!
Greg Burke:
Dziękuję.