Kilkunastoletni Wojtek zwykle wracał do domu w strachu, wchodził do swojego pokoju, zamykał drzwi i chował najwyżej, jak potrafił, swój magnetofon. Potem, wkładając w spodnie jaśki i ubrania, zabezpieczał
się przed ciosami pejcza, który miał już za chwilę zostawić na jego ciele, choć niewidoczne, to bolące przez całe życie pręgi. A jednak film Pręgi w reżyserii Magdaleny Piekorz nie jest - jak sama
mówi - o przemocy, ale o miłości.
Obraz Pręgi to dwie historie. Jedna, w której ukazane jest dramatyczne, pełne bólu i samotności dzieciństwo Wojtka Winklera (znakomita rola Wacława Adamczyka), bitego i poniżanego przez swojego ojca
w imię „dobrego wychowania”, oraz druga - ukazująca tego samego Wojtka - tym razem trzydziestoletniego mężczyznę, niezależnego, ale wyobcowanego, grotołaza kochającego jaskinie
i ryzykowne, górskie, samotne wyprawy. W tę postać wcielił się wybitny aktor Michał Żebrowski. Dorosły Wojtek żyje samotnie, w ciągłym strachu, aby nie stać się podobnym jak ojciec tyranem. Niezdolny
do uczuć, unika ludzkiego towarzystwa do chwili, kiedy na jego drodze pojawia się Tatiana (Agnieszka Grochowska). Kobieta, która, jak podkreśla reżyser, staje się tu „ikoną prawdziwej miłości”,
daje możliwość i siłę na przeobrażenie bohatera i jego postępowania.
Konsultantem artystycznym oraz producentem filmu jest Krzysztof Zanussi. Scenariusz napisał Wojciech Kuczok. Odmiennie do zwyczaju polskiego kina pokazane są sceny przemocy. Film nie epatuje brutalnymi
obrazami. Widzimy raczej strach, napięcie, upodlenie człowieka poprzez poniżanie, wyzwiska i wrażliwość chłopca. Tak pokazana przemoc wydaje się odnosić nie tylko do wymiaru fizycznego. Symbolizować może
każdą przemoc w rodzinie: kłótnie, nieporozumienia, brak jakiegokolwiek dialogu między członkami rodziny - wszystkie takie sytuacje mocno oddziałują na dorosłe życie.
Pręgi to także, jak chciała reżyser, obraz jej pokolenia. Wielu trzydziestolatków, bojąc się odpowiedzialnych wyborów, wybiera ucieczkę i życie w samotności. I w końcu Pręgi to również dwa dramaty.
Z jednej strony dramat syna nieustannie karanego, który nie doświadcza odrobiny miłości w dzieciństwie, z drugiej - jest to dramat ojca kochającego, a jednocześnie apodyktycznego, bezlitosnego,
który chce „wychować syna na człowieka”.
Piekorz zmusza widza do przemyślenia istotnych kwestii i stawia razem z nim pytania. Czy dzieciństwo człowieka determinuje jego dorosłe życie? Na ile, odciśnięte jak „pręgi” piętno przeżywanych
w dziecięcych latach sytuacji, często traumatycznych, oddziałuje na późniejszą osobowość? I może najważniejsze pytanie: Czy istnieje siła, która może zmienić człowieka, sprawić, by jego „pręgi”
z dzieciństwa nie piekły? Pomimo iż jest to smutna historia, zawiera duży ładunek optymizmu. Sam bohater znalazł ową siłę, która odmienia jego życie, otwiera przed nim nowe horyzonty. Jest to miłość -
przebaczająca, dająca ukojenie, ale też miłość, która potrafi zaakceptować niedostępny świat Wojtka. Dopiero uczucie miłości, pozwala mu spojrzeć prawdziwie na swoje dzieciństwo, dostrzec podobieństwa
między własną osobą, a ojcem, któremu ostatecznie przebacza.
Film zdobył główną nagrodę Złote Lwy XXIX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Pręgi to również polski kandydat do Oskara. Czy ten obraz spodoba się jury za Oceanem? Ja polecam ten film
wszystkim tym, którzy doceniają ambitne polskie kino.
Pomóż w rozwoju naszego portalu