Tego dnia na pierwszym postoju w Siemysłowie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej prymicyjnej, na koniec której ks. Michał Miśkiewicz, ks. Krzysztof Jaskólski, ks. Wojciech Sulima i ks. Jakub Sadzyński udzielili pielgrzymom prymicyjnego błogosławieństwa. Dołączyła do nas także grupa z Namysłowa.
Dla pielgrzymów z grupy 11, to był pierwszy dzień pielgrzymowania. Jak im minął?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Szło nam się wspaniale, ale z żalem, że to krócej, niż idzie Wrocław - mówi siostra Beata, porządkowa grupy z Namysłowa. Zapytana, dlaczego pielgrzymuje z jedenastką, odpowiada:
- Miałam taki rok, w którym korciło mnie, żeby przejść do innej grupy, ale stwierdziłam, że jak cały czas będziemy szukać tylko czegoś lepszego dla siebie i uciekać, a nie starać się tworzyć, to nic z tego. Wróciłam do swojej grupy i staram się tu udzielać. Im więcej z siebie daję, tym więcej też dostaję.
Grupie przewodniczy ks.Krzysztof Wojtaś, który wrócił na szlak po ośmiu latach. Od razu zauważył gościnność przyjmujących nas gospodarzy.
- Pielgrzymi radzą sobie bardzo dobrze, tym bardziej, że większość z nich, to piechurzy, którzy od lat wędrują. Dzisiaj na postojach tak się najadłem, że ledwie wyruszyłem w dalszą drogę - mówi ks. Krzysztof.
Atmosfera w grupie 11
- Dobrze się tu znamy i tworzymy wspólnotę, w której jest wesoło, kiedy jest na to pora, i w której jest poważnie, kiedy jest modlitwa. Zachowujemy równowagę we wszystkim. Można złapać tu dużo Bożej radości - dodaje siostra Beata.
Dobry nauczyciel i dobry uczeń
Ks. Krzysztof w szkole najbardziej nie lubił matematyki, wyczekiwał za to lekcji historii. Jak sam stwierdza, nie był dobrym uczniem mimo dobrych stopni. Ta subtelna różnica wynikała z jego zadziornego usposobienia. W latach szkolnych mama powtarzała mu: stać cię na więcej. A czego uczy Duch Święty?
Reklama
- Pokory. Myślę, że cała pielgrzymka, to lekcja pokory, a wracając tu, uświadamiam sobie, jak ona jest ważna i jeszcze to, że człowiek niewiele potrzebuje do szczęścia. Na co dzień zabiegamy o wiele spraw, niekoniecznie istotnych i trzeba to w sobie zmieniać, a pielgrzymka jest dobrym momentem do tego. Teraz czeka mnie przeprowadzka i zmiana parafii. Postanowiłem więc, że trzy dni po pielgrzymce będę robił segregację i pozbywał się niepotrzebnych rzeczy.
W grupie 11 pielgrzymuje wielu nauczycieli. Mimo wakacji, postanowiłam zwołać małą radę pedagogiczną i zapytać nauczycieli o doświadczenie nauczania i o działanie Ducha Świętego w ich pracy.
- Bycie nauczycielem to dziś wyzwanie. Uczyłem w Zespole Szkół Rolniczych w Namysłowie przez ostatnie 6 lat. Moi uczniowie chodzili na religię, jednak dzisiejsza młodzież ma coraz więcej pretensji o wszystko i trzeba się z tym zmagać - mówi ks. Krzysztof.
Jaki powinien być dobry nauczyciel?
- Słuchający. Trzeba uczniom poświęcać dużo czasu i próbować ich poznać. Oni często w domach w ogóle nie rozmawiają. Jak ja prowadzę katechezę i pada hasło, czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania, to później brakuje lekcji na odpowiedzi. Katechizmy, które mamy do dyspozycji, to materiał przestarzały, trzeba pytać Ducha Świętego, jakie metody byłyby adekwatne, żeby ich zainteresować. Jego pomoc jest tutaj nieoceniona i nieodzowna - mówi ks. Wojtaś, pedagog.
- Często, gdy mam problem wychowawczy, Duch Święty wskazuje mi drogę do rozwiązania go, drogę do konkretnego ucznia. Praca nauczyciela nie opiera się dziś wyłącznie na nauczaniu, spotykamy się z problemami rodzinnymi uczniów, nie jest to łatwe, wiadomo, że z różną młodzieżą przychodzi nam pracować, ale ja to kocham. Gdy złapie się z uczniami kontakt, praca jest przyjemnością - mówi siostra Joanna, pielgrzymująca już 13 raz.
Reklama
Jakim nauczycielem jest Duch Święty?
- Na pewno cierpliwym i słuchającym. Nauczyciele powinni brać z niego przykład. Ja pracuję z przedszkolakami i zawsze staram się ich wysłuchiwać. Staram się im też wiele wyjaśniać. Na przykład, kiedy nie chcą jeść, tłumaczę im, że nie wszyscy mają jedzenie, że dzieci w Afryce nie mają tego chleba, który my mamy. To bardzo do nich trafia i wtedy mówią, że w takim razie zjedzą wszystko - mówi siostra Anna.