Reklama

Niedziela Wrocławska

Ożywiła kamień dla Edyty Stein

arch. Wandy Linowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Praca nad kaplicą Edyty Stein to był dla mnie wielki dar, wspaniały dar. Przystępowałam do sprawy bez przygotowania, a odsłoniły mi się takie rzeczywistości, jakich nie oczekiwałam. Teraz, z odległości, mogę wiele faktów scalić w logiczny ciąg. Po latach widzę, że nie było przypadku, że to wszystko było pełne sensu – jakby powiedziała sama Edyta.


Ta przyjaźń zrodziła się w pyle i kurzu marmuru ciętego na placu obok kościoła św. Michała Archanioła we Wrocławiu. W upalne dni lata 1991 r. uczennica Xawerego Dunikowskiego, Alfreda Poznańska trudziła się nad powstaniem kaplicy Edyty Stein. Z marmuru wykuła Księgę a obok niej ustawiła stos marmurowych kartek. „Stało się to jakby samo przez się” – mówiła. Z miarowego uderzania w kamień wytrysnęło piękno i przyjaźń dwóch kobiet.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Noc decyzji

Po przełomie 1989 r. we Wrocławiu, z inicjatywy ludzi zafascynowanych życiem i myślą filozoficzną Edyty powstało Towarzystwo im. Edyty Stein. Byli w tym gronie m.in. ks. Jerzy Witek, Ernest Niemczyk i Danuta Skraba. W 1990 r. pani Skraba szukała artysty, który wykona pamiątkową tablicę na fasadzie kościoła św. Michała Archanioła. - Przyszła do Fredy – mówi Wanda Linowska, siostra Alfredy Poznańskiej. – Chodziło o tablicę do zamieszczenia na frontonie kościoła, miała upamiętniać fakt, że Edyta chodziła tam na Mszę św., gdy mieszkała w domu rodzinnym przy Nowowiejskiej. Najpierw Freda odmówiła. Powiedziała, że jest bardzo zajęta i nie da rady podjąć się tego zadania. Danusia zostawiła jej jednak książeczkę o Błogosławionej – wtedy Edyta nie była jeszcze świętą. Nie wiem, co stało się w nocy, ale rano Freda zadzwoniła do Danuty z wiadomością, że tablicę zrobi. I to był początek, zaczął się czas Edyty Stein w życiu mojej siostry – mówi pani Linowska.

Dla tych, którzy znają biografię Świętej ten epizod nie jest zaskoczeniem. Noc i lektura odegrały w jej życiu najważniejszą rolę. Rewolucja duchowa dokonała się latem 1921 r., gdy Edyta była gościem zaprzyjaźnionego małżeństwa. Pewnego wieczoru, kiedy oboje małżonkowie musieli wyjechać, zostawili jej do dyspozycji bibliotekę. „Bez wybierania wzięłam pierwszą książkę, która wpadła mi w ręce.” - pisała Edyta. „Był to wielki tom, który nosił tytuł: Życie świętej Teresy z Avila, napisane przez nią samą. Rozpoczęłam czytanie i byłam tak nim pochłonięta, że nie przerwałam, póki nie doszłam do końca. Kiedy ją zamknęłam musiałam sama sobie wyznać: To jest prawda!”

Reklama

Na lekturze spędziła całą noc. Rankiem poszła do miasta, aby kupić sobie katechizm i mszalik, przestudiowała go dogłębnie i po kilku dniach udała się na pierwszą w swoim życiu Mszę Świętą. „Nic nie pozostało dla mnie niejasnego - mówiła - zrozumiałam każdą najmniejszą ceremonię. Na koniec poszłam do księdza, do zakrystii i po krótkiej rozmowie poprosiłam go o Chrzest.”

Niektóre przyjaźnie, zwłaszcza te ze świętymi, są nam podarowane. Na początku nie wiemy, dlaczego trafiliśmy na życiorys kandydata na ołtarze, albo już ogłoszonego świętym, ale po czasie okazuje się, że ktoś zdecydował za nas, że to my potrzebujemy tej znajomości, historii, biografii i osoby choć jeszcze przed chwilą nie wiedzieliśmy o jej istnieniu. Czy Alfreda Poznańska, jedna z największych rzeźbiarek XX w., potrzebowała Edyty Stein? A może to Edyta potrzebowała Alfredy? „Niczego nie dokonujemy, jeśli nie jest nam to dane z góry” – napisała Poznańska w notatce pt. Jak powstawała kaplica E. Stein. „Życie Edyty Stein, jej niezwykła droga, początki, poszukiwania, dochodzenia do prawd, osiągania kolejnych etapów, przyjęcie krzyża i męczeńska śmierć naprowadziły wprost na myśl, aby symbolem wyrażającym jej osobową drogę było odwiecznie objawione Słowo.” – zanotowała w 1992 r.

Reklama

W rzeźbie oddać wszystko

- Pomysł na wykonanie kaplicy Teresy Benedykty od Krzyża w kościele św. Michała Archanioła na wrocławskim Ołbinie zrodził się w 1991 r. – mówi Wanda Linowska.

Było lato, Alfreda Poznańska zgodziła się podjąć tego niezwykle trudnego zadania, z którym przyszedł do niej prof. Marian Łukaszewicz, ówczesny prezes Towarzystwa. – Propozycję Pana Profesora przyjmowałam z wątpliwościami – zanotuje później. Czy miała świadomość, że zaczyna prace dokładnie 70 lat po tym, gdy Edyta zdecydowała się przyjąć chrzest?

Kaplica poświęcona Karmelitance była wyzwaniem. Artystka chciała w niej oddać historię niezwykle mądrej, doskonale wykształconej kobiety, która – urodzona i wychowana w tradycji żydowskiej – zupełnie świadomie wybiera Jezusa. Mało tego, idzie za Nim najdalej, jak tylko może to zrobić człowiek: na krzyż. Chciała, by tworzywo, z którego powstanie dzieło oddało upływ czasu i zatrzymane chwile. Wybrała marmur. – To kamień zapisujący odwieczną historię. Zawierający w sobie czas, początek, dzieje, trwanie i świadectwo stworzonego świata – notuje. Pomysł na wnętrze kaplicy zachwyca i… wywołuje drżenie. Na środku stoi otwarta na oścież marmurowa Biblia z delikatnymi paskami do zaznaczania tekstu – to jednocześnie ołtarz. Na nim inskrypcja nawiązująca do starożytnego hymnu i słów Edyty zapisanych w grudniu 1941 r.: „Scienciam Crucis zdobywa się tylko wtedy, gdy się samemu do głębi doświadczy krzyża. Od początku byłam o tym przeświadczona i powiedziałam z całego serca Ave Crux, Spes unica”. Obok, po lewej stronie, artystka umieściła marmurowy świecznik w kształcie stosu luźnych kartek papieru. Zależało jej, aby na świeczniku zapalać tylko białe, duże świece – to nawiązanie do świec szabatowych, znanych Edycie z dzieciństwa. Przed ołtarzem wmurowana jest urna z ziemią i garstką prochów po pomordowanych w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz- Birkenau. Pobrania ziemi i prochów dokonano 9 sierpnia 1991 r. (rocznica śmierci Edyty Stein) spod ściany straceń bloku 11 oraz ze stosów spaleniskowych w Brzezince. Na ścianie w kaplicy umieszczono relikwiarz ze skrawkiem habitu oraz obraz przedstawiający s. Teresę Benedyktę na tle menory autorstwa Jolanty Kordeckiej (obecnie karmelitanki s. Michaeli od Wszechmogącego Boga). Wszystko tu jest spójne, dowodzi niezwykłego kunsztu rzeźbiarki i głębi odczytania świadectwa Świętej.

Reklama

Ożywianie kamienia

- Pamiętam, gdy przez gorące miesiące wakacyjne chodziła z ul. Wieczorka (dziś kard. S. Wyszyńskiego) do kościoła św. Michała, codziennie – opowiada Wanda Linowska.

-Wychodziła rano i wracała wieczorem. Była zakurzona, brudna od kamiennego pyłu, ale szczęśliwa. Pomagało dwóch jej dwóch studentów, jednym z ich był Christos Mandzios. Pracowali na dworze, pod wiatą. Upał był tamtego roku ogromny, a ona w marmurowym pyle… Była bardzo tajemnicza w czasie tych prac. Mimo, że byłyśmy sobie bardzo bliskie, nie pozwalała mi nawet tam przychodzić, aby zobaczyć co powstaje. Czasem przynosiłam im napoje, ale nie podchodziłam blisko. 12 października 1991 r. gdy dokonano poświęcenia kaplicy, stała z boku, rozjaśniona uśmiechem. W pewnym momencie odwróciła się i powiedziała: Jestem szczęśliwa… - wspomina pani Wanda.

„Od kiedy to zrobiłam, jestem inna i moja wiara jest inna, choć przecież jestem katoliczką od urodzenia. A w kategoriach ludzkich, profesjonalnych uważam, że jest to moje najlepsze dzieło” – napisała w 1995 r.

- Myślę, że kaplica św. Teresy Benedykty od Krzyża to dzieło jej życia, i że praca nad kaplicą zmieniła jej życie. Wiem też, że duchowa przyjaźń z Edytą trwała aż do śmierci mojej siostry w 2001 r. – mówi pani Wanda. - Kto wie? Może dzięki tej przyjaźni umiała sobie poradzić z diagnozą o śmiertelnej chorobie i ostatnie 8 miesięcy przeżyła tak godnie…

Reklama

Udało się Alfredzie Poznańskiej dokonać rzeczy niezwykłej: dla oddania hołdu Edycie Stein ożywiła kamień, uderzała w niego tak długo, aż wytrysło piękno. I w tym działaniu znów się ze Świętą upodobniły… Przed laty dyrektor wrocławskiej szkoły, w której Edyta znakomicie zdała maturę, nawiązując do jej nazwiska (w jęz. niemieckim „stein” to „kamień”) powiedział: „Uderz w kamień, a wytryśnie mądrość…”

***

Alfreda Poznańska zmarła 7 października 2001 r. a jej pogrzeb odbył się 11 października, w rocznicę kanonizacji s. Teresy Benedykty od Krzyża. Spoczęła na Cmentarzu przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Po kilku latach Christos Mandzios wykonał rzeźbę na jej grobie z tego samego marmuru, z którego powstała kaplica św. Teresy Benedykty od Krzyża.



Alfreda Poznańska (1939 – 2001) Rzeźbiarka, profesor w PWSSP we Wrocławiu, uczennica prof. Xawerego Dunikowskiego. Uprawiała rzeźbę w dużym i małym rozmiarze – rzeźby ołtarzowe, medale, plakiety. Medal jej autorstwa w 1983 r. podarowano papieżowi Janowi Pawłowi II. Zaprojektowała też medal „1000-lecia Biskupstwa Wrocławskiego”. W latach 80-tych zaangażowana w podziemną „Solidarność Walczącą”, współpracowała z Duszpasterstwem Środowisk Twórczych we Wrocławiu.


Podziel się:

Oceń:

+1 0
2019-08-09 09:56

Wybrane dla Ciebie

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik może nam wiele wymodlić

2024-03-22 18:36

polona.pl

Kustosz narodowego sanktuarium św. Andrzej Boboli jezuita o. Waldemar Borzyszkowski zauważa od lat wzmożenie kultu męczennika. Teraz, kiedy wolność Polski jest zagrożenia, szczególnie warto modlić się za jego wstawiennictwem - zaznacza w rozmowie z KAI. W dniach 16-24 marca odbywa się ogólnonarodowa nowenna o pokój, pojednanie narodowe i ochronę życia za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki.

Więcej ...

Wpłynęła kara TVN za "Bielmo. Franciszkańska 3"

2024-04-17 12:35

commons.wikimedia.org

"Departament Budżetowy KRRiT poinformował mnie, że wczoraj na rachunek bankowy KRRiT wpłynęła wyegzekwowana przez Urząd Skarbowy kara pieniężna w wysokości 550 000 zł od TVN SA za emisję filmu "Bielmo. Franciszkańska 3" - napisał w środę w mediach społecznościowych przewodniczący Maciej Świrski.

Więcej ...

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Jak wygląda moja wiara Jezusowi?

Wiara

Jak wygląda moja wiara Jezusowi?

Wpłynęła kara TVN za

Kościół

Wpłynęła kara TVN za "Bielmo. Franciszkańska 3"

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi...

Europa

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Katolicy Szkocji w szoku – biskup-nominat zmarł nagle,...

Europa

Katolicy Szkocji w szoku – biskup-nominat zmarł nagle,...