Jak to jest z naszym patriotyzmem?
Wybrałem się 11 listopada na uroczyste obchody Święta Niepodległości, które w historii naszej Ojczyzny zajmuje znamienite miejsce i jest kwintesencją polskich dążeń niepodległościowych trwających ponad 120 lat. Mój udział miał podteksty - patriotyczny oraz obserwacyjny. Chciałem przekonać się, czy w naszym narodzie naprawdę zadomowiła się „znieczulica” w stosunku do tego, co określa się mianem narodowości. Oceniając nasze społeczeństwo po frekwencji ostatnich wyborów, Polaków można określić jako ludzi o obojętnym stosunku do polskości i wszystkiego, co kojarzy się z tym pojęciem. Jednak wystawianie opinii na podstawie jednego wydarzenia często okazuje się krzywdzące.
A jednak nie jest tak źle
O godz. 10.00 w brańskim kościele odbyła się Msza św. w intencji Ojczyzny celebrowana przez proboszcza - ks. prał. Janusza Łoniewskiego. Później przedstawiciele władz samorządowych, instytucji i przedsiębiorstw z terenu miasta i gminy przeszli w asyście orkiestry dętej OSP w Brańsku i pocztów sztandarowych pod pomnik w centrum Brańska, gdzie odbyła dalsza część uroczystości. Przemówienia okolicznościowe wygłosił burmistrz miasta Daniel Bańkowski oraz wójt gminy Krzysztof Jaworowski. Złożono wieńce i wiązanki, a uczniowie z Gimnazjum w Oleksinie przedstawili patriotyczną część artystyczną.
Liczba osób biorących udział w obchodach Święta Niepodległości w Brańsku przeszła najśmielsze oczekiwania. Wszyscy byli odświętnie ubrani i naprawdę żywo zainteresowani tym, co się tu dzieje. Wśród uczestników uroczystości były osoby bardzo młode, uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów, pensjonariusze miejscowego domu pomocy społecznej i wielu ludzi starszych, pamiętających obchody tego święta z lat międzywojennych. Postanowiłem zapytać kilka osób, jak przed II wojną wyglądały obchody Święta Niepodległości. „Tak jak dzisiaj był to dzień wolny od pracy. Najpierw Msza św. w kościele, a dalsza część odbywała się pod budynkiem magistratu miejskiego. Tak jak teraz dzieci prezentowały część artystyczną. Ludzi przychodziło mniej więcej tyle samo, co teraz. Jednak w obecnych czasach jest bardziej uroczyście i ciekawiej” - powiedział Zygmunt Miśkiewicz z Brańska, urodzony w 1924 r.
„Ja pochodzę z Białegostoku. Urodziłem się w 1920 r. Pamiętam, jak w latach 30. 11 listopada przyjechał do naszego miasta Józef Piłsudski. Jakie to było wydarzenie! Tłumy ludzi. Wszyscy wiwatowali na cześć wielkiego Marszałka. Obrazy te mam przed oczami do dzisiaj. W obecnych czasach od kilku lat przyjeżdżam do Brańska 11 listopada, ponieważ tu jest taki specyficzny polski klimat” - mówił Edward Rusiłłowicz.
Nie jest tak źle z polskim patriotyzmem, skoro kilkaset osób z miasta i gminy, a nawet z innych miejscowości ma czas na to, aby kilka godzin poświęcić na wspomnienia związane z genezą naszej porozbiorowej niepodległości. Polacy w specyficzny sposób pokazują swoje oblicze narodowe. W przeciwieństwie do innych nacji my nie lubimy okazywać swoich uczuć w sposób zaplanowany przez innych. Jest to chyba oryginalna cecha narodowa, która odróżnia nas od schematów i wszelkich konwenansów związanych z manifestowaniem uczuć patriotycznych. My po prosu jesteśmy spontaniczni i tacy już pozostaniemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu