Reklama

Relikwie Świętego Krzyża - narzędzie zbrodni, narzędzie zbawienia

Sanktuarium relikwii Świętego Krzyża na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich to najstarsze sanktuarium w Polsce, pełniące do XVII wieku taką rolę, jaką obecnie odgrywa Jasna Góra. Tu pielgrzymowali niemal wszyscy monarchowie z dynastii Jagiellonów, by oddać pokłon relikwiom Świętego Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cząstki świętego Drzewa znajdują się w relikwiarzu w kształcie krzyża o dwóch ramionach, ufundowanym przez opata Radoszewskiego w 1626 r. Relikwie stanowi - jak opisywał ją w 1662 r. benedyktyn o. M. Kwiatkiewicz - „pięć sztuczek z drzewa, na którym Zbawiciel śmierć poniósł, w podwójnym krzyżu zamknięte. Z tych trzy sztuczki zawarte są w trzech końcach krzyża jednego, z czwartej zrobiono cały krzyż poniższy, a pod nim, w samej rękojeści, umieszczono sztuczkę piątą w formie kwadratowego słupka. Drzewo święte jest koloru modrożelazistego, jakby kto świeżą krwią polał żelazo lub stal”. Badający je w 2002 r. prof. Wojciech Kurpik, stwierdził, że cząstki te pochodzą najprawdopodobniej z sosny jerozolimskiej. Mimo wieku i obecności bakterii drzewo nie ulega niekorzystnym procesom rozkładu. Również małe gwoździe, którymi przymocowane są do drewienek cienkie, srebrne blaszki, nie mają śladów rdzy, mimo niekorzystnych warunków klimatycznych.

Polowanie, anioł i krzyż

Wszystkie przekazy dotyczące relikwii świętokrzyskich mówią o ich pochodzeniu z Węgier. Różnią się jedynie co do szczegółów ich sprowadzenia. W „Roczniku świętokrzyskim” i „Kronice” Jana Długosza wspomina się, że do Polski przywiózł je na początku XI wieku syn króla Stefana I Emeryk. Gdy polował w Górach Świętokrzyskich - jak podaje kronikarz benedyktyński - miał zobaczyć jelenia ze świetlistym krzyżem między rogami. Podążył za nim, a gdy zagubił się w dzikiej głuszy, zobaczył anioła i usłyszał głos nakazujący, by podarował relikwie, które ojciec włożył mu na szyję przed wyruszeniem w drogę, tutejszym benedyktynom. Wydarzenie to przedstawia jeden z obrazów Franciszka Smuglewicza, znajdujący się w świętokrzyskim kościele. Tak się stało. Niektórzy historycy przypuszczają, że relikwie trafiły do Polski z Węgier później, bo w XII wieku za sprawą Bolesława Krzywoustego. Król, pokutując za oślepienie swego brata, pielgrzymował m.in. do grobu św. Stefana. Stamtąd miał sprowadzić Benedyktynów, którzy przywieźli ze sobą na Święty Krzyż relikwie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Cesarz Konstantyn i polski klasztor

Jedno jest pewne: relikwie świętokrzyskie zanim trafiły do Polski, należały do św. Stefana I, twórcy i króla państwa węgierskiego. Można także odtworzyć wcześniejszą historię świadczącą o ich prawdziwości. Otóż św. Helena, która w IV wieku odnalazła krzyż Chrystusa w Jerozolimie, ofiarowała cząstki drzewa wycięte z niego w miejscach, gdzie dotykały rany Chrystusa i najbardziej były krwią zbroczone swemu synowi - cesarzowi Konstantynowi. On natomiast podarował je papieżowi Sylwestrowi I. Od tej pory rzymscy papieże nosili relikwie na piersiach - do momentu aż papież Sylwester II dał je - wraz z koroną królewską - wspomnianemu królowi Węgier Stefanowi I za zasługi w krzewieniu wiary. Dalsze dzieje relikwii Drzewa Krzyża już znamy. historia świętokrzyskich relikwii - w których czcimy mękę Zbawiciela - zdaje się świadczyć, że są one prawdziwymi cząstkami z krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus. Historię opowiedzianą wyżej przedstawiają freski autorstwa Macieja Reichana z 1782 r., znajdujące się w cennej wczesnobarokowej kaplicy Oleśnickich w świętokrzyskim klasztorze. Początkowo służyła ona jako mauzoleum rodziny Oleśnickich - do momentu, gdy w 1723 r. przeniesiono do niej relikwie Krzyża Świetego. Dziś relikwie znajdują się w pancernym tabernakulum, otoczone relikwiami świętych. Codziennie w określonych godzinach odbywa się krótkie nabożeństwo z błogosławieństwem relikwiami.

Od pogaństwa do chrześcijaństwa

„Dawne podanie głosi, że na miejscu dzisiejszego klasztoru świętokrzyskiego na Łysej Górze stał ongiś warowny zamek, bielą swych murów widoczny w kraj daleki. Na zamczysku radość wielka, bo pani, władczyni rozległych ziem, pokonawszy u stóp góry potężnego wroga, świętuje swój triumf. Jej mężnym sercem owłada pycha. Dworzanom i poddanym mianować się każe Dianą i składać sobie cześć. Zemsta zazdrosnych o swą chwałę bogów jest straszna i bliska. W warowne zamczysko biją pioruny, walą się mury, giną dworzanie, a wśród nich i «Pyszna Pani»” - opowiada jedna z legend o wznoszącym się na Łysej Górze, na której obecnie stoi klasztor, zamku Łyko. Warownia została zniszczona, ale zachowała się wzniesiona obok świątynia troistego bóstwa, do którego w pierwsze dni maja i na obchody Sobótki ściągali ludzie z okolicy. Później na miejscu, gdzie w czasach prehistorycznych był ośrodek pogańskiego życia religijnego, wzniesiono kaplicę, kościół i klasztor.

Reklama

Królowie na kolanach

Przez wieki pielgrzymowali do Świętego Krzyża królowie, magnaci i lud. Bolesław Wstydliwy odbudował klasztor, a Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki i inni królowie nadali mu przywileje. Szacunek okazywany relikwiom musiał być ogromny, skoro „w 1287 r. Rusini towarzyszący Tatarom w wyprawie wojennej, radzili im, aby nie naruszali tutejszego miejsca, mając względzie cześć Krzyża Świętego”. Szczyt świetności sanktuarium przypadł na XV wieku, kiedy to z pokłonem Drzewu Krzyża Świętego przybywali niemal wszyscy monarchowie z dynastii Jagiellonów. Szczególnie upodobał je sobie Władysław Jagiełło, który pieszo pielgrzymował tu przed każdą wyprawą. W 1410 r., wybierając się na wojnę z Krzyżakami, zatrzymał się dwa dni w pobliskiej miejscowości i każdego poranka wchodził pieszo na górę, gdzie cały dzień spędzał na modlitwie i rozdawaniu jałmużny. Kazimierz Jagiellończyk w 1448 i 1451 r. ze skromnym tylko orszakiem uczcił zbawcze drzewo. Zygmunt I Stary kilkukrotnie odwiedził Święty Krzyż; Zygmunt III Waza tutaj dziękował za zwycięstwo pod Guzowem. Władysław IV przywiózł tu krucyfiks, dar i dzieło ręki swojego ojca. Król Michał spędził swoją młodość na tej górze. Wszystkie sławne rody: Kmitów, Oleśnickich, Odrowążów, Radziwiłłów, Tęczyńskich, Bogoriów, Siennickich wyrażały swoją cześć w ofiarowywanych wotach, które zdobiły niegdyś kaplicę Świętego Krzyża. Do dziś ofiarność tę przypominają herby umieszczone w sklepieniach krużganków. Zakonnicy na Świętym Krzyżu prowadzili działalność naukową (zgromadzili bogaty księgozbiór, prowadzili skryborium), medyczną (w XV wieku z myślą o pielgrzymach powstały tu szpital i apteka) i gospodarczą. Sanktuarium straciło na znaczeniu dopiero po potopie szwedzkim w XVII wieku, kiedy to duchową stolicą Polski stała się Jasna Góra.

Więźniowie i jeńcy

Klasztor w swej historii był wielokrotnie plądrowany, głównie przez Tatarów, a zakonnicy mordowani. Podczas zaborów, po wojnach napoleońskich (pocz. XIX wieku) Zakon Benedyktynów, opiekujący się sanktuarium od jego początków, został skasowany, zakonnicy wygnani, a dobra skonfiskowane. Skarbiec przywłaszczyli sobie Austriacy, deponując go w Wiedniu. Księgozbiory zostały - na rozkaz cara Mikołaja I - przewiezione do Petersburga. Budynki klasztorne zamieniono na jedno z najcięższych więzień, a podczas II wojny światowej Niemcy urządzili tu obóz zagłady dla jeńców radzieckich. Do kościoła znajdującego się poza murami więziennymi nadal przybywali wierni. Po krótkiej przerwie - wciąż znajdowały się w nim święte relikwie. Po II wojnie światowej Misjonarze Oblaci Maryi, którzy przybyli do sanktuarium w 1936 r., zaczęli remontować zrujnowane budynki. Władze komunistyczne utrudniały remont: najpierw zwlekając z decyzją, do kogo należeć będą budowle, później - nakładając wysokie podatki, nękając przez komorników. Zabytek obecnie jest częściowo odrestaurowany. Pielgrzymów i turystów zachęca odnowione wnętrze kościoła, gotyckie krużganki z wirydarzem, piękna kaplica Świętego Krzyża i podziemia z - niekiedy otwartymi - trumnami zakonników. Przede wszystkim zaś zachęca nadal zachęca przedmiot, przez który to miejsce zasłynęło cudami, zostało wyróżnione licznymi i rzadkimi odpustami przez papieży i biskupów, przez wieki ściągało wielotysięczne tłumy - cząstki Świętego Krzyża.

Oprac. Dorota Niedźwiecka

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Więcej ...

Czy rzeczywiście jestem z Chrystusowej owczarni?

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 10, 1-10.

Więcej ...

Być oparciem dla innych

2024-04-23 12:35
Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

Magdalena Lewandowska

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

W parafii św. Maurycego odbyło się ostatnie rejonowe spotkanie zespołów presynodalnych dla rejonu Wrocław-Śródmieście i Wrocław-Południe.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena...

Kościół

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena...

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Wiara

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Wiara

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć