Druhu Naczelniku, Druhu Stanisławie, Druhu "Orszo", Panie Pułkowniku,
wstań, larum Ci grają!
Trudno o piękniejsze zamknięcie życia człowieka XX wieku.
Pan Broniewski przeżył 85 lat. Rok urodzin: 1915 - to oczekiwanie
na zrzucenie jarzma niewoli, rozbrzmiewające wszędzie: na ulicach,
w koszarach, w każdej polskiej rodzinie, a szczególnie na terenach
bardziej zniewolonych. Lata 1918 i 1920 przyniosły młodemu chłopcu,
jego rodzinie i wszystkim Polakom upragnioną wolność; tą wartością
nasycony był dom rodzinny. Czas młodzieńczy spędził w Warszawie,
studiował w Poznaniu. Młody Stanisław wszędzie spotykał ludzi dążących
do rozwoju Ojczyzny i chętnych do służby Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Studia ekonomiczne były przygotowaniem do pracy dla Ojczyzny, której
do końca życia był wierny. Postawa ta czasami rodziła rozterki, kiedy
trzeba było wybierać między domem, rodziną a właśnie Ojczyzną. Miałem
szczęście spotkać jeszcze p. Marię Broniewską i zaprzyjaźnić się
z nią. To wspaniałe zobaczyć stojące obok siebie dwie wielkości,
dwa filary, które mogły stać oddzielnie, ale w sposób konieczny wspierały
się nawzajem. W efekcie tych więzów rósł Naczelnik Szarych Szeregów,
symbol patriotyzmu, ostoja ruchu harcerskiego, Człowiek XX wieku.
Rok 1939. Nie ma wątpliwości, jesteśmy w ruchu oporu:
ZWZ, AK, Szare Szeregi czy Wawer. Obrona Ojczyzny, ale Ojczyzna to
młodzież: trzeba jej strzec, trzeba nią pokierować na dziś, jutro
i na pojutrze. Wielkopolska piosenka o organizacji życia pszczół
przez ule, roje i pasieki przydała się do języka konspiracji. Dh
Florian Marciniak doskonale wykorzystał znane struktury organizacyjne
w konspiracyjnym życiu Szarych Szeregów. Bezpieczeństwo, wykształcenie
i wychowanie młodzieży na pierwszym miejscu. Szkoła braterstwa, odpowiedzialności,
współdziałania ciągle rozrastała się. Sytuacja okupacyjna zmuszała
do działania roztropnego. Podwaliny tej idei dali: Marciniak, Kamiński
i Broniewski. Kamienie na szaniec do dziś są czytane przez młodzież
z wielkim zainteresowaniem, a łzę wyciska postawa pełna przyjaźni
i ofiary.
Rok 1945. Świadomość przegranej. Na miejsce jednej okupacji
przychodzi druga - bardziej okrutna, bo zakłamana. Dh Kamiński i
Broniewski świadomi, z jaką konsekwencją podjęto niszczenie etosu
wychowania harcerskiego, usiłują go bronić. Często oddziaływanie
ich ogranicza się do wspierania duchowego nie wyrzuconych jeszcze
ze struktur organizacyjnych starych instruktorów harcerskich. Hufce
lub drużyny zwane imieniem Szarych Szeregów lub ich bohaterów stają
się nośnikami odnowy etosu harcerskiego. Autorytety są siłą, której
nie można lekceważyć. Ta forma pracy, zwana drugą konspiracją, świadomie
prowadzona była przez Naczelnika Szarych Szeregów, o czym doskonale
wiedzą instruktorzy harcerscy.
Przełom lat 1989 i 1990. Przyszło nowe. Radość niedługo
gościła w sercu Przewodniczącego Stowarzyszenia Szarych Szeregów.
Głęboko zakorzeniony ideał wartości harcerskich i myśl ożywienia
Ruchu Harcerskiego jako istotnego elementu samowychowywania młodzieży
zaczęły pękać, ginęło braterstwo, zapomniano o sile zawartej w jedności.
Msze św. w niedziele i święta, a często w dni powszednie, dawały
Druhowi siłę do działania. Stanisław Broniewski doskonale znał tekst
Modlitwy Arcykapłańskiej, gdzie głównym motywem jest Ut unum sint.
Ponadto był przekonany, że sukcesy osiąga się w jedności, a może
również ślady tego myślenia tkwią w Mickiewiczowskim Razem, młodzi
przyjaciele, w szczęściu wszystkiego są wszystkich cele.
Dzisiaj odchodzi Człowiek, który zostawił nam w testamencie
jasny przekaz prowadzący do wyraźnie nakreślonego celu: abyśmy siły
i sukcesu szukali w braterstwie i jedności. Oddany idei wychowania
harcerskiego, do końca w służbie Ojczyźnie; Kanclerz Kapituły Orła
Białego i Wicekanclerz Kapituły Orderu Virtuti Militari, Przewodniczący
Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa...
Wspomnienie to pragnę zakończyć bardzo osobistym akcentem.
Pana Stanisława cechowała wierność raz zdeponowanym uczuciom. Jak
kochał, to do końca. W gronie wyróżnionych było sporo osób, za którymi
Pan Pułkownik tęsknił, na które czekał i na których widok się ożywiał.
Wszyscy oni żegnają Pana Stanisława. Jestem również jednym z nich.
Na miejsce odchodzącego kapelana Szarych Szeregów - ks. Jana Ziei
zgłosił mnie Druh "Orsza". Miałem objąć tę funkcję w Stowarzyszeniu
Szarych Szeregów - w nowej już organizacji. Bez trudności zaakceptował
tę decyzję Ksiądz Prymas - kard. Józef Glemp. Więzy przyjaźni z Druhem
Stanisławem i synowskie oddanie ostatnich lat, a w szczególności
ostatnich miesięcy, zostawiły duży ślad na moim życiu. Pozostały
serdeczne kontakty z dziećmi Pana Broniewskiego i jego przyjaciółmi.
Zostało mi jedno słowo: Dziękuję. I harcerskie: Czuwaj, Druhu "Orszo"!
Kapelan Stowarzyszenia Szarych Szeregów
Pomóż w rozwoju naszego portalu