Koło istnieje we wspólnocie parafialnej od 2007 r. I choć w celu rozwoju apostolatu zostały tylko dwie niewiasty, panie Elżbieta i Marta, walczą one najlepszym orężem, jakim jest modlitwa. Po Mszy św. odmawiają Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
- Niektórzy z parafii czasami podchodzą i dziękują, że coś się w rodzinie poprawiło, więc ta modlitwa na pewno coś daje — zdradza pani Elżbieta, która wraz ze swą koleżanką od 14 lat nieustannie poleca Jezusowi Miłosiernemu tych, których dotknęła ta straszliwa choroba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Apostolstwo Trzeźwości to jest przesłanie, żeby być trzeźwym człowiekiem. Przecież alkohol jest dla wszystkich i nie chodzi o to, że my tu modlimy się, żeby nie pić. Modlimy się za tych, którzy mają słabą wolę, popadli już w ten nałóg i za tych, którzy są zagrożeni tą pokusą — wyjaśnia rozmówczyni „Niedzieli”. Opowiada, skąd wzięła się idea, by polecać Bogu te właśnie sprawy: - Na początku istnienia naszego koła mieliśmy spotkania z terapeutami, którzy mówili, co może z człowiekiem zrobić alkohol. To nas zmobilizowało, gdyż alkoholu w życiu ludzi jest trochę za dużo… Myślę, że każdy, kto ma pojęcie, co alkohol może z człowiekiem zrobić i będąc świadomym skali wypadków po spożyciu alkoholu, nie musi być bardzo zapraszany do tego, by zauważyć temat i na przykład się z nami pomodlić. Każdy powinien mieć chęć i prosić Boga, by w Polsce było trzeźwiej — mówi pani Elżbieta. Swoją refleksję i sens nieprzerwanej od wielu lat modlitwy kieruje ku myśli o wolności, którą daje świadome przechodzenie przez życie.
- Nikt nie ma napisane na czole: „Alkoholik”. I trzeźwi i chorzy z powodu alkoholu mogą przychodzić i prosić Boga razem z nami. Trzeźwość daje życie i radość. Pijane życie jest nierozumne, trzeźwe daje szczęście, na chwałę Bogu i dla dobra nas wszystkich.