Początkiem pielgrzymowania była Msza św. we wrocławskiej katedrze, której przewodniczył bp Jacek Kiciński. Kapłan wyraził radość z powodu tak licznie zgromadzonych w kościele osób.
- Wyruszamy już po raz czterdziesty pierwszy na szlak pielgrzymi. Z tego miejsca przewodniczenia jest widok cudowny. W tamtym roku tak nie było. Tylu z nas pragnie kroczyć do tronu łaski. Każda pielgrzymka ma swój charakter. Tak naprawdę na pielgrzymkę idzie ta osoba, która ma potrzebę duchową. W wymiarze zewnętrznym pielgrzymka różnie wygląda, ale ma swoją głębię i można ją zrozumieć wtedy, gdy stanie się ona naszym osobistym spotkaniem z Bogiem i drugim człowiekiem. Albo z Bogiem obecnym w drugim człowieku. Na to spotkanie prowadzi nas nasza Matka Maryja. Dlatego wyruszamy z katedry, matki kościołów wrocławskich i wyruszamy od naszej Matki Adorującej – mówił bp Kiciński.|
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii celebrans odniósł się do słów Ewangelii z dnia. - Na samym początku pielgrzymiego szlaku jesteśmy świadkami przeprawy uczniów Jezusa na drugi brzeg jeziora do ziemi Genezaret. Na początku Jezus dokonał cudownego rozmnożenia chleba, a teraz przychodzi czas przeprawy. Jezus idzie na miejsce osobno, aby się modlić, uczniowie wsiadają do łodzi i próbują się przeprawić na drugi brzeg. Dla uczniów Jezusa ta burza to próba wiary. Dwie rzeczy trzeba pokonać – ciemność i przeciwny wiatr. W ciemności przychodzi Jezus krocząc po wodzie. Przychodzi jak gdyby w ostatniej chwili. Ten moment przyjścia to jest chwila ich bezradności. Mogli sobie wtedy pomyśleć – teraz już nic nie zrobimy bo jest ciemność i wiatr. Nasze możliwości się wyczerpały. W takiej beznadziejnej sytuacji przychodzi Jezus.
- On pokonuje ciemność i wiatr przeciwny i objawia się jako Pan, który pokonuje żywioły, a jego słowa są pełne miłości i nadziei. Jezus mówi do uczniów: „Odwagi, to Ja jestem. Nie bójcie się”. Później jesteśmy świadkami trzech spotkań, tak jak myśl przewodnia naszej pielgrzymki. Najpierw Jezus spotyka się z Piotrem, potem z uczniami, a na końcu z mieszkańcami krainy Genezaret. Trzy różne spotkania i każdy z nas w tym spotkaniu może się odnaleźć.
Reklama
Bp Kiciński przypomniał również moment w Ewangelii, kiedy Piotr na wezwanie Jezusa wyszedł z wody, szedł po jeziorze, ale z braku wiary zaczął tonąć. - Człowiecze małej wiary dlaczego zwątpiłeś? – zapytał Jezus Piotra. To było pierwsze spotkanie. Uczniowie widząc to powiedzieli – prawdziwie jesteś Synem Bożym. Podczas drugiego spotkania apostołowie wyznają wiarę – dodał bp Kiciński.
- Trzecie spotkanie z mieszkańcami ziemi Genezaret dotyczyło uzdrowienia. - Zwątpienie, wiara i uzdrowienie. To jest sens dzisiejszej Ewangelii. I my dzisiaj wyruszamy na szlak pielgrzymkowy. Wyruszamy w jednej łodzi na Jasną Górę. Nasza sytuacja jest podobna do uczniów, choć jesteśmy bardziej uprzywilejowani. Ponieważ w naszej łodzi Jezus jest od samego początku. Dlatego Eucharystią rozpoczynamy naszą pielgrzymkę. Każdy z nas ma swoje ciemności i każdy z nas ma życiowy wiatr przeciwny. Z jednej strony to co jest zewnętrze, ale z drugiej to co jest duchowe. To co na zewnątrz to pandemia, ograniczenia i niepewność. Są też ciemności i wiatr duchowy w naszych sercach – bezradność i bezsilność. Jezus na początku tej pielgrzymki przychodzi i mówi „To Ja jestem. Odwagi, nie lękaj się. Ja jestem z tobą”.
Biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej przypomniał, że czas pielgrzymowania to czas spotkania z Jezusem i jego matką. - Zapraszam wszystkich do szkoły chodzenia po wodzie, po Słowie Bożym, do wyznawania wiary i przyjmowania uzdrowienia od Jezusa. Pielgrzymujemy po to, by wyznawać nasza wiarę wobec tych, których spotkamy. Świadczymy o tym, że On jest Synem Bożym. Niesiemy też swoje intencje i przynosimy chorych i cierpiących tak jak w ziemi Genezaret. Każdy z nas niesie w swoim sercu różne intencje, a mamy za co dziękować. Mamy też o co prosić i za co przepraszać.
Reklama
Bp Jacek wspomniał o człowieku, który tworzył ruch pielgrzymkowy na ziemi wrocławskiej. - Podczas tej 41. pielgrzymki w sposób szczególny pamiętamy o naszym księdzu Stanisławie Orzechowskim, naszym „Orzechu”. On nam towarzyszy dzisiaj, ale z innej perspektywy, perspektywy wieczności. Z pewnością jest bliżej nas, wtedy gdy był pośród nas. Orzechu wstawiaj się za nami!
- Pamiętamy o Ojcu Świętym Franciszku, który zawsze prosi o modlitwę. Pamiętamy też o księdzu arcybiskupie, który nam błogosławi. Niesiemy w naszym sercu archidiecezję wrocławską, nasze miejsca zamieszkania, nasze rodziny i nas samych. Pamiętamy o tych, którzy nie mogą wyruszyć na szlak pielgrzymi z różnych przyczyn. Przed nami ośmiodniowe rekolekcje. Dlatego modlimy się dzisiaj psalmem: „Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego!” - zakończył bp Kiciński.