Reklama

Niedziela Lubelska

Potęga miłości. Niedziela pamięci o ofiarach Majdanka

Katarzyna Artymiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycyjnie w III niedzielę września w lubelskiej parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbe, męczennika z Auschwitz, odbyła się „Niedziela Pamięci o Ofiarach Majdanka”.

Na program złożyły się Msza św., wykład Anny Wójtowicz „Życie duchowe w KL Lublin” oraz krótka modlitwa przy Mauzoleum na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego . W Mszy św. uczestniczyli byli więźniowie obozu, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 32 im. Pamięci Majdanka Ewa Genca oraz poczty sztandarowe SP nr 32, byłych więźniów oraz Towarzystwa Opieki nad Majdankiem. Obchody odbywały się pod patronatem Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej oraz dyrekcji Muzeum na Majdanku, którą reprezentowała Beata Siwek-Ciupak, kierownik Centrum Obsługi Zwiedzających.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od czasu, gdy obchody zostały przeniesione z terenu obozu do kościoła św. Maksymiliana, nabrały bardziej rodzinnego i osobistego charakteru. Zawsze serdecznie witani są przez proboszcza ks. Marka Saprygę byli więźniowie z charakterystycznymi chustami zarzuconymi na ramiona, którzy zajmują pierwsze miejsca w ławkach. Stanowią coraz mniejsze grono świadków dramatycznych chwil; dziś są to już tylko osoby, które w czasie więzienia były nastolatkami lub małymi dziećmi. Wiele z nich nic nie pamięta; zna swoją historię i przeżycia dzięki opowiadaniom swoich matek. Aura w tym roku nie sprzyjała obchodom, pomimo tego przybyła na nie spora grupa byłych więźniów. Jak wyznała jedna z pań, pogoda przypominała jej apele z obozu, gdy było zimno i nie było gdzie się przytulić.

Mszy św. przewodniczył o. Mirosław Sacała SDS, który modlił się o Boże błogosławieństwo dla byłych więźniów i ich rodzin oraz o radość nieba dla wszystkich męczenników Majdanka. W homilii skupił się na słowach z pierwszego czytania z Księgi Mądrości «Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny» (Mdr 2, 12a). - Nie jesteśmy w stanie zrozumieć dlaczego tak się stało. Można na to patrzeć socjologicznie, religijnie, ale do końca będzie pytanie o naturę ludzką. To w człowieku drzemie z jednej strony potęga miłości, a z drugiej strony potęga zła - powiedział. - Osobą, która dawała nadzieję, że w tym tragicznym świecie i miejscu można kierować się najwyższymi wartościami, był patron tej parafii, św. Maksymiliana Kolbe - podkreślił. Jak zauważył, choć na cierpienia drugiej wojny światowej można spojrzeć od strony statystyk zła, które się dokonało, to również „można zobaczyć wielkość ludzkiego ducha, że w takim miejscu potrafiło się wielu ludzi zdobyć na szczyty swojej duchowości i miłości”. O. Mirosław podkreślił, że niewinna ofiara ludzi pomordowanych na Majdanku „jest wielkim wyzwaniem, abyśmy w naszych relacjach, które budujemy, nieustannie kierowali się tym, co służy drugiemu człowiekowi, kierowali się miłością”.

Reklama

Tym, co pomogło ludziom przetrwać trudne chwile obozu na Majdanku, była modlitwa. Jak wyglądało życie duchowe w obozie, omówiła Anna Wójtowicz z muzeum. Jak wskazała, w obozie przebywali więźniowie polityczni, wysiedleńcy z Zamojszczyzny, deportowani z terenu ZSRR. Byli wśród nich Żydzi, katolicy, prawosławni, protestanci. O tym, jak wyglądało życie duchowe i sakramentalne na Majdanku, wiemy dzięki spisanym i nagranym świadectwom samych więźniów oraz z listów i grypsów do rodzin.

Opierając się na cytatach, zdjęciach i nagraniach archiwalnych, Anna Wójtowicz rozpoczęła swoją prezentację od przedstawienia samego życia modlitewnego. Modlitwa była zakazana. Pomimo tego przyszli więźniowie modlili się już w czasie transportu w wagonach. Na miejscu ciężka wielogodzinna praca przy jednoczesnym wycieńczeniu fizycznym bardzo utrudniała modlitwę. Najwięcej czasu więźniowie znajdowali po apelu wieczornym. Takim czasem wzmocnienia wspólnotowej modlitwy była egzekucja Żydów 3 listopada 1943 r.; wtedy wspólna modlitwa połączyła więźniarki. Jak przekazały we wspomnieniach, nigdy wcześniej nie były aż tak zaangażowane.

Reklama

Święta Boże Narodzenia i Wielkanocy mogły być obchodzone pół oficjalnie. W 1943 r. więźniowie mogli spędzić wigilię, gdyż nie było apelu wieczornego. Dzięki paczkom żywnościowym, które mogli otrzymywać, mieli opłatek. Polki dzieliły się nim z Rosjankami. Dzięki PCK więźniowie dostali choinki, co było w tym nieludzkim miejscu umocnieniem. Więźniowie otrzymywali kartki, ale i sami w trudnych obozowych warunkach produkowali kartki świąteczne. Wielkanoc ’43 była poprzedzona przygotowaniami i rekolekcjami. Więźniowie pamiętali również o nabożeństwach majowych, kobiety wykonywały proste ołtarzyki, które SS-manki niszczyły, ale więźniarki niestrudzenie je odbudowywały.

Życie sakramentalne było utrudnione i uzależnione od obecności kapłanów - więźniów, których było 21, głównie księży katolickich. Najczęściej udzielany był sakrament pokuty, po kryjomu, zazwyczaj podczas spaceru lub w baraku na pryczy. Było też udzielane rozgrzeszenie zbiorowe. Informacja poufnie była przekazywana od osoby do osoby, którego dnia i gdzie zostanie udzielone rozgrzeszenie zabranym. Co jest wymowne, wiele osób o tym wiedziało, ale nikt nie zdradził. Dużą trudnością była Msza św., której sprawowanie było zakazane. Nie ma wspomnień o Mszach św., jedynie o konspiracyjnych spotkaniach niedzielnych. Mimo zakazu modlitwy i śpiewu, więźniowie organizowali modlitwę w barakach. W kościołach w Lublinie były za to sprawowane Msze św. za osoby przebywające w obozie na Majdanku. Wraz z możliwością przekazywania paczek więźniom, w ukryciu były przekazywane konsekrowane komunikanty. Akcje te organizował proboszcz z pobliskiego kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Spożywano je szybko, by nie zostały sprofanowane. Komunię więźniowie przyjmowali w czasie apelu po rozgrzeszeniu ogólnym, w wielkiej konspiracji. W obozie miały też miejsce sakramenty chrztu i małżeństwa. Nie zachowały się informacje o udzieleniu sakramentu chrztu osobom dorosłym, za to chrzczone były wszystkie narodzone w obozie dzieci (przez pielęgniarki). Sakrament małżeństwa miał miejsce kilka razy, odbywał się w łaźni, gdzie pracował jeden ksiądz. Prezentacja zakończyła się opisem postaw religijnych. Jak to zostało podkreślone, niektórzy więźniowie tracili wiarę, inni wręcz ją odnajdywali.

Zwieńczeniem obchodów była modlitwa przy prochach ofiar złożonych w Mauzoleum. Przejmującą modlitwę więźniarki z Pawiaka odczytał jeden z panów, który jako dziecko był więźniem Majdanka. Wspólnie została odmówiona modlitwa Anioł Pański oraz odśpiewana pieśń „Zwycięzca śmierci”. Zostały zapalone znicze i złożone wieńce.

Podziel się:

Oceń:

2021-09-22 15:28

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Więcej ...

Droga nawrócenia św. Augustyna

Więcej ...

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Św. Marek, Ewangelista

Święci i błogosławieni

Św. Marek, Ewangelista

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Kościół

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...