Uroczyste otwarcie III Synodu Archidiecezji Lubelskiej 25 września zgromadziło w archikatedrze biskupów, kapłanów, osoby życia konsekrowanego i świeckich reprezentujących wszystkie parafie, a także przedstawiciele władz miasta i województwa, kolegium rektorskie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz duchownych z bratnich Kościołów. Podczas Mszy św. celebrowanej pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika członkowie synodu złożyli uroczyste wyznanie wiary i przysięgę wierności. Liturgia był okazją do dziękczynienia Bogu za dar beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, w latach 1946-1948 biskupa lubelskiego. Data inauguracji synodu nie była przypadkowa; wpisała się w 68. rocznicę uwięzienia Prymasa Tysiąclecia i 93. rocznicę otwarcia I Synodu Diecezji Lubelskiej. W ponad dwustuletniej historii diecezji dotychczas były tylko dwa synody; jeden zwołany w latach 20. XX wieku, a drugi w latach 70. XX wieku.
- Synod oznacza wspólną drogę, więc i my idziemy wspólnie drogą Kościoła. Jesteśmy Kościołem pielgrzymującym, a więc w drodze, która prowadzi nas do Ojca. Chcemy otworzyć się na działanie Ducha Świętego i wypełniać zadania, jakie stawia przed nami. Okręt, który cumuje w porcie, jest bezpieczny, ale nie osiągnie drugiego brzegu, nie pozna nowych światów. Dlatego trzeba wyruszyć w drogę - powiedział abp Stanisław Budzik podczas inauguracji synodu. - To wydarzenie ma wzbudzić poczucie wspólnoty wśród wierzących, ma obudzić świadomość odpowiedzialności za Kościół - podkreślił. W homilii pasterz nawiązał do osoby bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, który został zaliczony w poczet patronów synodu (obok św. Stanisława biskupia i męczennika, św. Jana Kantego i św. Jana Pawła II). - Prymas Tysiąclecia swoje życie poświęcił Bogu, Kościołowi i ojczyźnie. W ciężkim okresie, jakim było trzyletnie uwięzienie, pisał, że dziękuje Bogu za ten czas, że chce śpiewać Te Deum i Magnificat. Miał heroiczną wiarę, która pozwoliła mu w chwili krzyża dostrzec blask zmartwychwstania - powiedział ksiądz arcybiskup. - Kard. Wyszyński zawierzył wszystko Bogu; pod koniec życia doczekał wyboru Polaka na Stolicę Piotrową. Papież jednak jasno powiedział, że nie byłoby Polaka w Watykanie, gdyby nie było prymasa Wyszyńskiego, jego wiary i oddania się bez reszty Matce Bożej. Dla nas jego postać ma dodatkowy wymiar jako biskupa lubelskiego, który na różnych etapach życia związany był z tą ziemią - przypomniał abp Budzik. Nawiązując do hasła synodu, zaczerpniętego z nauczania św. Jana Pawła II, wezwał do wpatrywania się w Trójcę Świętą i na Jej wzór tworzenia relacji z bliźnimi.
Więcej na łamach "Niedzieli Lubelskiej" i na www.synodlublin.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu