Reklama

Kościół

Być razem w Kościele - rozmowa z bp. Adrianem Galbasem

Magdalen Pijewska

- To my, duchowni, musimy zrozumieć, że świecki to w Kościele nie przedmiot i nie robot. Świecki to podmiot. Podmiot apostolstwa, jak pięknie mówią dokumenty soborowe, które mają już grubo ponad pół wieku – podkreślił w rozmowie z KAI, bp Adrian Galbas SAC, biskup pomocniczy diecezji ełckiej, przewodniczący Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich. Jego zdaniem synod jest wielką szansę dla Kościoła w Polsce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Renata Różańska (KAI): Co to jest synod?

Bp Adrian Galbas: - Słowo „synod” oznacza dosłownie tyle co „wspólna droga” i to właściwie wyjaśnia już wszystko. Polega on właśnie na tym, że Kościół chce wspólnotowo rozeznać, co Duch Święty mówi do niego na konkretnym etapie dziejów. Praktyka ta w Kościele była przez całe wieki rozwinięta mniej lub bardziej, a duży renesans synodu nastąpił po Soborze Watykańskim II. Od tamtego czasu, mieliśmy 15 Zwyczajnych Zgromadzeń, które dotyczyły konkretnych spraw: powołań, małżeństwa, rodzin, osób konsekrowanych, poszczególnych kontynentów czy ostatnio młodzieży i Kościoła w Amazonii. Synody te kończyły się zwykle ogłoszeniem przez papieża konkretnej adhortacji.

KAI: Dlaczego obecny synod jest inny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przede wszystkim ze względu na większy udział w nim osób świeckich. Zawsze ludzie świeccy „jakoś” i zwykle dość marginalnie uczestniczyli w pracach Synodu Biskupów, teraz jednak Ojciec Święty mówi, że trzeba dać im większą możliwość wypowiedzenia tego, co słyszą i jak odbierają Kościół.

I nie chodzi tu tylko o tych świeckich, którzy są liderami jakiś wspólnot, czy osobami szczególnie aktywnymi w życiu Kościoła. Chodzi o każdego! Każdy ma dostać szansę, okazję i możliwość wypowiedzenia tego, co czuje. Każdy ma też prawo, by zostać wysłuchanym. Naprawdę KAŻDY! Także osoby z marginesów, czy jak papież Franciszek często mówi „z peryferii”, nie myśląc tylko o slumsach, a po prostu o obrzeżach, o ludziach wykluczonych, zmarginalizowanych, odepchniętych, oddalonych...

Wszyscy mamy skłonność, dość miłą, wygodną i bezpieczną, by otaczać się jedynie „swoimi”, czyli ludźmi przeżywającymi wiele spraw tak samo jak my, mającymi podobne poglądy, zapatrywania i stanowiska. Choć na pozór jest to komfortowe, to na dłuższą metę niebezpieczne i iluzoryczne. Zwłaszcza niebezpieczne dla księży, którzy mogą otoczyć się takimi „monogłosami” i ulec fałszywemu przekonaniu, że są bezbłędni i nienaganni.

Papież Franciszek, przestrzegając przed zamiłowaniem do klakierów i pochwalców, mówi, że dialog wtedy jest twórczy, gdy jest otwarty na głosy innych. To ważne więc, by w synodzie wypowiedzieli się także ci „nie moi”. Ich punkt widzenia powinien być dla mnie szczególnie interesujący i ważny.

KAI: Ważnym elementem synodalności jest zdolność do słuchania…

- Synod to przede wszystkim słuchanie. Najpierw słuchanie tego, co odkrywam jako wewnętrzną mowę Boga, jako głos Ducha Świętego do mnie i we mnie, a potem słuchanie tego, co mówi mój bliźni, dzieląc się w ten sposób swoim rozeznaniem.

KAI: Jak dotrzeć na te peryferie, do każdego człowieka?

- Najpierw ich zaprosić. Każdy chyba ma wokół siebie osobę, która przestała praktykować, dla której Kościół przestał być ważny, nie jest już autorytetem. Synod jest okazją, by indywidualnie takie osoby zaprosić, by podzieliły się odpowiedzią choćby tylko na jedno pytanie: dlaczego tak się stało? Każda diecezja mogłaby też zaprosić do refleksji tych, którzy dokonali apostazji; katecheta tych, którzy przestali uczęszczać na lekcję religii; proboszcz wysłać specjalny list do tych, którzy nie przyjmują go po kolędzie. Jest sporo dróg dotarcia do takich osób.

Bardzo wiele zależy tu od duszpasterzy, zwłaszcza proboszczów, od tego jak oni do synodu podejdą. Czy proboszcz całą sprawę zlekceważy i powie, że to są jakieś fanaberie papieża Franciszka, a on nie ma czasu na takie rzeczy, bo za chwilę jest Adwent, potem Boże Narodzenie i kolęda, czy może zobaczy, że ten synod to szansa na przebudzenie Kościoła, także w tym wymiarze najbardziej lokalnym, czyli konkretnej parafii, oraz ile dobrego może się stać dzięki realnej współpracy z ludźmi świeckimi.

Reklama

KAI: Jakie są dokumenty, które będą pomocne w przeprowadzeniu tych konsultacji?

- Zachęcam do lektury trzech najważniejszych: Dokumentu Przygotowawczego, Vademecum oraz przemówienia papieża Franciszka do diecezji rzymskiej, które wygłosił w połowie września. Wszystkie trzy są bardzo proste i zrozumiałe także dla osób bez szczególnego wykształcenia teologicznego, a jednocześnie są bardzo konkretne. Wszystkie też są dostępne w sieci.

KAI: Jak to będzie wyglądać w pierwszej fazie? Przecież parafia parafii nie równa

- Cała rzecz będzie polegała na tym, aby jesienią i zimą, w każdej parafii odbyły się spotkania synodalne, w których każdy będzie mógł uczestniczyć. Będzie to odbywało się to w zespołach maksymalnie 12-osobowych. Czyli im większa parafia tym więcej takich zespołów powinno powstać i to w różnych „kluczach”. Te zespoły będą miały czas, żeby: po pierwsze wspólnie się pomodlić, po drugie odnieść się do pytań, które są zawarte są we wspomnianych wcześniej dokumentach i w końcu by postawić własne pytania i szukać na nie odpowiedzi. To ważne, że nie trzeba ograniczać się tylko do tego co proponuje Sekretariat Synodu, bo jest to, co zrozumiałe, dość ogólne. Synod nikogo nie chce ograniczać.

Ważne jest i to, że jeżeli ktoś nie chce publicznie zabierać głosu, bo ma obawy, albo się wstydzi, albo nie wie jak, może swój głos przedstawić indywidualnie, np. listownie, mailowo, telefonicznie, lub w czasie osobistego spotkania z członkiem diecezjalnego zespołu synodalnego. Chodzi o to, by każdy miał swobodę w podzieleniu się tym co myśli i pewność, że został wysłuchany.

KAI: Synod, szczególnie w pierwszej jego fazie jest dużą szansą dla parafii…

- Bardzo dużą. Jest wielką szansę dla Kościoła. Także dla Kościoła w Polsce. Dokumenty synodalne mocno podkreślają, że synod nie ma być tylko wydarzeniem kilkutygodniowym, ale stałym, zwyczajnym i normalnym sposobem rozeznawania w Kościele, czyli żeby Kościół, na każdym poziomie był synodalny, a nie klerykalny. Najtrudniejsze jest zrezygnowanie ze złych, klerykalnych zwyczajów, które są mocno obecne w mentalności i praktyce duszpasterskiej. To my, duchowni, musimy zrozumieć, że świecki to w Kościele nie przedmiot i nie robot. Świecki to podmiot. Podmiot apostolstwa, jak pięknie mówią dokumenty soborowe, które mają już grubo ponad pół wieku. Wierzę, że małymi krokami uda się to zrobić, a przykład parafii i innych kościelnych środowisk, w których to działa i się sprawdza będzie pobudzający dla innych.

KAI: Wielu ludziom jest dziś „nie po drodze” z Kościołem z różnych względów. Czy Ksiądz biskup uważa, że zechcą wziąć udział w pracach synodalnych, że będzie to dla nich ważne i autentyczne?

- Jeżeli człowiek jest zniechęcony do drogi zanim ją zacznie, to pewnie niewiele da się zrobić, ale i tak trzeba próbować. Chodzi o to, by tych wszystkich nieufnych, oburzonych, zawiedzionych, także tych obojętnych wobec Kościoła, spróbować namówić do synodalnego spotkania. Choćby jednego. Jeśli nie zechcą to szkoda, ale ważne, byśmy mogli uczciwie powtórzyć frazę z filmu „Lot na kukułczym gniazdem”: nie udało się, ale przynajmniej spróbowałem. Najgorzej jest jak się w ogóle nie spróbuje.

***

Synod biskupów „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja” został uroczyście rozpoczęty 9 października 2021 r. w Rzymie, a następnie 17 października w każdym Kościele partykularnym. Po raz pierwszy obejmuje on trzy fazy: lokalną, kontynentalną i powszechną, rozłożone w czasie na dwa lata od października 2021 r. do października 2023 r.-

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2021-10-23 15:26

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Świdnica: Wszyscy na synod

Bp Ignacy Dec w imieniu bp Marka Mendyka wręcza dekret ks. Krzysztofowi Orze na koordynatora etapu diecezjalnego synodu

Hubert Gościmski

Bp Ignacy Dec w imieniu bp Marka Mendyka wręcza dekret ks. Krzysztofowi Orze na koordynatora etapu diecezjalnego synodu

Synodalne podejście musi zachowywać wrażliwość na włączenie do rozmowy wszystkich, nie wiadomo bowiem, przez kogo Duch Święty zechce przemówić.

Więcej ...

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Adrianna Sierocińska

Rozważania do Ewangelii J 6, 55.60-69.

Więcej ...

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06
Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście...

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście...

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

Kościół

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous