III Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej w Lublinie świętuje stulecie istnienia.
„Choćbyście unicestwili wszystkie nasze świadectwa, to nawet nieme słoje drzew, to nawet nasze nieme kości powiedzą w jakich czasach żyliśmy” - wiersz Ryszarda Krynickiego zdobi fronton jednej z najstarszych lubelskich szkół, Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej, obchodzące stulecie działalności. Obok widnieją strofy Marcina Świetlickiego, absolwenta Unii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Misja Gostyńskiego
Trudno sobie wyobrazić początki powszechnej oświaty lubelskiej bez bł. ks. Kazimierza Gostyńskiego, męczennika zagazowanego przez Niemców na zamku w Hartheim. Przynajmniej cztery najważniejsze do dzisiaj licea w Lublinie zawdzięczają swoje powstanie bądź rozwój ks. Gostyńskiemu. Założył i kierował przez 18 lat męskim gimnazjum (obecnie liceum) im. J. Zamojskiego, ukończył budowę Biskupiaka, w gimnazjum Staszica przez wiele lat nauczał łaciny. Wreszcie w październiku 1921 r. zorganizował gimnazjum dla dziewcząt im. Unii Lubelskiej. Po latach silnej rusyfikacji potrzeba dobrych polskich szkół była ogromna, zwłaszcza na terenach dawnego zaboru rosyjskiego, gdzie analfabetyzm był znacznie wyższy niż pod okupacją pruską czy austriacką. Szczególnie kulała edukacja dziewcząt; pokutowało przekonanie, że wystarczy jak będą umiały dobrze gotować, sprzątać i dbać o dzieci. Ks. Gostyński, wspierany przez bp. Mariana Fulmana, widział konieczność kształcenia inteligentnych i patriotycznie uformowanych Polek.
Brakuje tylko biskupa
Proroczy duch ks. Kazimierza Gostyńskiego dobrze obrazuje poczet absolwentek Unii, naprawdę wybitnych patriotek, pisarek i artystek. Słynne liceum ukończyła przed wojną Anna Kamieńska, tłumaczka biblijnych psalmów, autorka znakomitych wierszy i powieści religijnych. Przed wojną w Unii uczyła się również Hanna Malewska, kierująca wydawnictwem „Znak” w latach świetności tej oficyny oraz Julia Hartwig, żołnierz Armii Krajowej i znana poetka. Dominacja kobiet wśród kończących lubelską szkołę nie dziwi, bowiem przez pierwsze 50 lat istnienia było to najpierw gimnazjum, a potem liceum żeńskie. Dopiero w 1970 r. wprowadzono koedukację. Wśród chłopców kończących po raz pierwszy „damską szkołę” jest Alfred Wierzbicki, dziś ksiądz profesor na KUL. W sumie maturą „unijną” może pochwalić się kilkunastu kapłanów. Brakuje tylko biskupa, a takiego ma wśród swoich wychowanków rywal Unii, Liceum Ogólnokształcące im. Zamojskiego (bp Adam Bab), także założone przez bł. K. Gostyńskiego. Pod jeszcze jednym względem szkoła lideruje wśród innych; obecna siedziba przy pl. Wolności jest już ósmą z kolei, co jednak nie zaszkodziło jej renomie.
Reklama
Pierwszy dyrektor
Grzegorz Lech jest dopiero jedenastym dyrektorem w historii Unii, kieruje placówką od 12 lat. Ma prawo mówić o niej „moja szkoła”, ponieważ zdał tu maturę. Jego najdalszym poprzednikiem był Marceli Opitz, zasłużony działacz szkolnictwa lubelskiego i wykładowca niemieckiego na KUL. Dyrekcja, nauczyciele i cała obsada liceum stara się dbać o duszę ogólniaka. Już ponad ćwierć wieku śpiewa w nim „Kantylena”, uznany chór młodzieżowy, wcześniej działający przy lubelskiej Oazie. Nieprzerwanie kieruje nim prof. Małgorzata Nowak. Szkolny Klub Wolontariusza aktywnie udziela się z pomocą w Bractwie św. Brata Alberta i katolickim stowarzyszeniu „Agape”, ratującym osoby uzależnione.
Stulatek ma się nadal dobrze. Dziś wizytówką szkoły jest stała obecność wśród najlepszych polskich liceów, w tzw. „Złotej Setce”; świetnie przeprowadzane są tu również debaty oksfordzkie. Jedna z absolwentek, Anna Łyczewska, doktor kardiologii w Aninie, powiedziała: - „Unia to o wiele więcej niż szkoła!”. O to chyba też chodziło założycielowi bł. Kazimierzowi Gostyńskiemu.