Duch wzywany przez św. Jana Pawła II w czerwcu 1979 r. rzeczywiście zstąpił i zaczął odnawiać oblicze polskiej ziemi. Czuliśmy i widzieliśmy Jego działanie w ludzkich sercach i umysłach. Ci, którzy Go przyjmowali, pozwalali się Mu prowadzić nie tylko w czasie Solidarności 1980-81, ale i przez całe życie. Dowodem współpracy bosko-ludzkiej jest życiorys Elżbiety Teske, zmarłej niedawno, skromnej i wielce zasłużonej profesor UMCS. Na jej pogrzebie nie było smutku; była powaga i zachwyt nad życiem najpiękniej spełnionym.
Wiosna Solidarności
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Fenomen Solidarności polegał m.in. na tym, że ludzie przestali się bać, mocno sobie wzajemnie ufali i działali wspólnie, bardzo często inspirowani wartościami religijnymi. Wśród kilkuset ośrodków ruchu w naszym regionie, dużą rolę odegrały komitety założone na KUL i UMCS, uczelniach, które najsilniej zaangażowały się w działania związkowe. Na UMCS pierwsze zebrania nowego związku odbywały się na początku września 1980 r., dwa tygodnie później dołączył KUL. W pierwszym zespole inicjacyjnym od razu znalazła się Elżbieta Teske, doktor biologii i pasjonatka roślin szklarniowych w ogrodzie botanicznym UMCS. W gremiach związkowych zajmowała się przede wszystkim sprawami socjalnymi, problemami mieszkań dla pracowników, żądała podniesienia ich niskich wynagrodzeń. Głęboka wrażliwość na krzywdę drugiego rozbłysła w biografii Betki, jak mawiali o niej bliscy, po wprowadzeniu stanu wojennego.
Wakacje z Bogiem
We wspomnieniach pani Teske pisze, że w ponurym okresie stanu wojennego, działając w podziemiu, wraz z innymi uczestniczyła „w kolportażu podziemnych wydawnictw, udzielaniu pomocy więzionym i ukrywającym się, wysyłaniu paczek do więzień, zbieraniu kartek żywnościowych, pozyskiwaniu danych o represjach i organizowaniu Wakacji z Bogiem”. Sama weszła w skład lubelskiego oddziału Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski, kierowanego przez ks. prof. Mieczysława Brzozowskiego, kapelana Solidarności. Zbierano i rozdawano niemal wszystko: cukier i skarpetki, papier toaletowy i żyletki do golenia, zabawki dla dzieci i koperty dla internowanych. Znakomitym pomysłem było uruchomienie (Stanisław Dąbrowski) „apteki Solidarności” przy kościele św. Jadwigi. Największym jednak dziełem współtworzonym przez panią Elę były wspomniane już Wakacje z Bogiem. Kierowała nimi przez cztery ostatnie lata przed odzyskaniem wolności. W początkach stanu wojennego na wypoczynek połączony z modlitwą pojechało 200 dzieci, w 1990 r. już 1200! Wynajmowano stare szkoły i plebanie, budowano pola namiotowe, aby dzieci z represjonowanych rodzin (ale i inne) skorzystały z dobrej opieki i ciekawego programu. Wszyscy, wychowawcy, pielęgniarki i lekarze, a także klerycy i księża, służyli sprawie nie biorąc ani grosza. Z kapłanów zaangażowanych w to fenomenalne dzieło trzeba wymienić Adama Galka, Tadeusza Pajurka, Janusza Rzeźnika, Adama Firosza, Wacława Oszajcę i Krzysztofa Czerwińskiego, z nieżyjących już Piotra Kurowskiego, Mieczysława Bochyńskiego, Mieczysława Brzozowskiego i Zbigniewa Staszkiewicza. Pełne poparcie dla wakacji okazywał abp Bolesław Pylak.
Reklama
Trabant dla internowanych
Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego wiele osób znalazło się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Skąd wziąć pieniądze na pomoc internowanym i ich rodzinom? Środki ze składek pojawiły się z czasem, ale początkowo małżeństwo Teske przeznaczało na ten cel własne zasoby. Informację, że przeznaczyli na ten cel pieniądze ze sprzedaży własnego trabanta, pan Andrzej, mąż Elżbiety, stanowczo dementuje, potwierdzają jednak wszyscy wspierani wówczas działacze. Pomysł ze sprzedażą auta był dobry; innemu związkowcowi orzeczono przepadek malucha za konspirowanie. Prawość i wierność sumieniu doprowadziły kiedyś panią Teske do sytuacji kuriozalnej. Oficer bezpieki, przeszukujący mieszkanie małżeństwa, zauważył w otwartej szafie trzy kupki banknotów. Zapytał: „A dla kogo te pieniążki?”. Pani Ela bez zmrużenia oka powiedziała: - „Mam zwyczaj odkładać osobne kwoty na różne wydatki domowe”. Rzecz jasna, były to składki członków Solidarności przeznaczone na pomoc uwięzionym.