Katarzyna Krawcewicz: - Co czuje kapłan, gdy ogłoszona zostaje jego nominacja na biskupa?
Ks. Adrian Put: - Wiadomość, że Ojciec Święty wyznaczył mnie do podjęcia posługi biskupa w Kościele zielonogórsko-gorzowskim poznałem kilka dni wcześniej. Czas pomiędzy poznaniem woli papieża a jej publicznym ogłoszeniem przeżywałem głównie w ciszy i na modlitwie. Wracając z nuncjatury pierwsze swoje kroki skierowałem do Matki Bożej w Rokitnie. Czułem, że tylko tam, pod Jej wzrokiem, znajdę ukojenie. A serce miałem wówczas bardzo skołatane. I tam, w Rokitnie, u Matki Bożej znalazłem ukojenie. Bardzo mocno przeżyłem na modlitwie słowa Pana, który z krzyża powiedział swojej Matce: Oto syn Twój. Może zabrzmi to zbyt górnolotnie, ale w tych chwilach właśnie Matka Boża z Rokitna stała się dla mnie prawdziwą skałą obronną. W Jej wizerunku znalazłem pokój i nadzieję. W ostatnią noc przed publicznym ogłoszeniem decyzji papieża Franciszka bardzo potrzebowałem modlitwy. I wówczas znów to Ona, Matka Pana, przyszła mi z pomocą.
- Wielu ludziom, również tym będącym blisko Kościoła, biskupi kojarzą się z osobami odległymi, niedostępnymi – co można zrobić, żeby zmniejszyć ten dystans?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że ja zawsze spotykałem biskupów, którzy byli blisko. Nie oznacza to, że biskup musi być ciągle dostępny. Biskup ma wiele obowiązków, którym musi się poświęcić. Ale nade wszystko musi mieć czas na pustynię i modlitewne ogołocenie w swoim życiu. Bo jeśli będzie miał na pustyni czas na relację z Panem, to będzie miał także czas na relację z braćmi. Co zatem zrobić, by zmniejszyć ten dystans? Pozwolić biskupowi i kapłanowi, by mogli wychodzić na pustynię.
- Czy biskup Adrian Put pozostanie blisko Niedzieli?
- Przez ostatnie 11 lat Tygodnik Katolicki Niedziela był istotną częścią mojego życia i posługi. Niedziela była dla mnie także żywym środowiskiem formacyjnym. Uczyła mnie spojrzenia na Kościół i otaczający nas świat w kluczu Ewangelii i odpowiedzialności za bliźniego. Chociaż zapewne za jakiś czas będę musiał zakończyć pracę zawodową jako redaktor, to jednak nadal będę chciał być częścią tej wspólnoty.
- Czy na portalu niedziela.pl są także ciekawe treści dla biskupa?
- Niedziela.pl jest dla mnie jednym z pierwszych portali, które przeglądam. Nie czynię tego tylko z powodów zawodowych, ale także dlatego, że portal bardzo sumiennie i rzetelnie informuje o życiu Kościoła, a szczególnie Stolicy Apostolskiej. Dzisiaj w Internecie jest bardzo dużo informacji różnej jakości. W niedziela.pl mam pewność, że te informacje są zawsze najwyższej jakości.
- Kościół w mediach społecznościowych – czy warto?
- Media społecznościowe to rzeczywistość, w której dzisiaj bardzo wielu z nas jest obecnych. Spora część naszej rzeczywistości dzieje się w sieci. A skoro tam są tam ludzie to warto tam głosić Ewangelię. Powiem nawet więcej. Biada mi, gdybym tam nie głosił Ewangelii.
- Czy dostrzega Ksiądz potrzebę rozwoju medialnej przestrzeni Kościoła? Czy takie miejsca jak portal niedziela.pl są dziś potrzebne?
- To są współczesne areopagi, agory nowego świata. I Kościół musi tam być obecny, bo nikt inny nie ogłosi tam Chrystusa z taką mocą świadectwa, jaką może to uczynić właśnie wspólnota wiary, jaką jest Kościół. Prawda o Panu, który z miłości umiłował nas i oddała za nas samego siebie jest najważniejszym newsem, który musi być głoszony w Internecie. Niedziela.pl jest jedną tych dróg. Zresztą bardzo skuteczną.
- Czy sukces medialny portalu niedziela.pl powinien motywować innych wydawców katolickich do intensywniejszego rozwoju?
- Rozwój innych zawsze może i powinien stać się inspiracją dla pozostałych. Wiem, że obok niedziela.pl mamy w Polsce inne silne i opiniotwórcze portale katolickie. Wzajemna wymiana doświadczeń może być tutaj i jest bardzo pomocna.