Bronisław Komorowski, prezydent RP, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” zapowiedział usunięcie krzyża z placu przed Pałacem Prezydenckim, umieszczonego tam dla upamiętnienia tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 towarzyszących mu wybitnych Polaków, którzy 10 kwietnia br. zginęli w katastrofie lotniczej w podróży służbowej dla uczczenia żołnierzy polskich zamordowanych przez Związek Sowiecki w Katyniu. Jednocześnie wskazał, że usunięcie krzyża jest podyktowane poszanowaniem konstytucyjnej zasady świeckości państwa.
Przyczyna konfliktu przed Pałacem Prezydenckim
Reklama
W następstwie wypowiedzi prezydenta Komorowskiego zwolennicy wzniesienia pomnika postanowili kontynuować swą obecność pod tym krzyżem, aby nie dopuścić do usunięcia go. Natomiast przeciwnicy wybudowania pomnika podjęli różne sposoby walki słownej w mediach i na ulicach Warszawy (pikiety, wiece, szyderstwa). W konsekwencji nastąpił intencjonalny splot dwóch spraw - zbudowania pomnika przed Pałacem Prezydenckim dla uczczenia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem i obrony krzyża, dopóki nie będzie dana jasna gwarancja zbudowania pomnika. Niezależnie od tego, kiedy nastąpi polityczne zakończenie tego konfliktu, należy zwrócić uwagę na argumenty, jakimi posługują się przeciwnicy obecności krzyża w przestrzeni publicznej, i ocenić je w świetle konstytucyjnych zasad relacji państwo-Kościół.
Powstaje kwestia: Czy rzeczywiście do konstytucji jest wpisana zasada świeckości państwa i zakaz obecności krzyża w przestrzeni publicznej? W odpowiedzi należy stwierdzić, że „świeckość państwa” i „przestrzeń publiczna”, w której - zdaniem niektórych polityków - nie ma miejsca dla krzyża, będącego symbolem wiary chrześcijańskiej i trwałym elementem kultury polskiej, są to pojęcia ideologiczne. Jakkolwiek przeciwnicy obecności krzyża odwołują się do Konstytucji RP, to w rzeczywistości nie ma w niej wyrażenia „świeckość państwa”, ponieważ jest to pojęcie wieloznaczne. W celu uniknięcia wieloznaczności, do art. 25 Konstytucji RP określającego stosunek państwa do Kościoła i innych związków wyznaniowych zostały wpisane cztery zasady.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zasady określające stosunek państwa do Kościoła
Reklama
Pierwsza z nich stanowi, że „Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione”. Jest to istotny element świeckości państwa. Nie ma więc w Polsce Kościoła państwowego, a państwo polskie nie jest państwem wyznaniowym. Kościół katolicki i wszystkie związki wyznaniowe o uregulowanej sytuacji prawnej mają więc równe prawa. Gwarancje wolnościowe, jakie współczesne państwo polskie zapewnia Kościołowi katolickiemu w ustawodawstwie zwykłym i w konkordacie, zostały na drodze ustawowej rozszerzone na inne związki wyznaniowe.
W drugiej zasadzie ustrojodawca stanowi: „Władze publiczne zachowują bezstronność organów wobec przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich uzewnętrzniania w życiu publicznym”. Zasada ta obejmuje dwa człony, których znaczenia nie należy od siebie oddzielać, jak czynią to niektórzy politycy i publicyści laiccy. Głoszą oni, że konstytucja zabrania umieszczania krzyża w przestrzeni publicznej, ponieważ państwo polskie jest światopoglądowo bezstronne, czyli neutralne. Jednakże takie rozumowanie jest dowodem błędnej interpretacji konstytucji albo manipulacji, polegającej na umyślnym wprowadzaniu w błąd opinii publicznej. Na mocy art. 25 ust. 2 konstytucji organy władzy publicznej są zobowiązane do zapewnienia każdemu człowiekowi swobody uzewnętrzniania swych przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w przestrzeni publicznej. Zaś organy władzy publicznej, tzn. państwowej i samorządowej, mają obowiązek zapewnić im bezpieczeństwo i ochronę przed agresją ze strony przeciwników krzyża. Odmowa spełnienia postulatu postawienia pomnika ze znakiem krzyża dla uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej nie ma więc podstaw w konstytucji, ale w braku woli politycznej. Potrzebny jest dialog społeczny i porozumienie między Prezydentem RP i zwolennikami wzniesienia pomnika na placu w pobliżu Pałacu Prezydenckiego. Nie spełnia tego postulatu tablica na ścianie tego pałacu z napisem upamiętniającym tych, którzy gromadzili się na tym miejscu dla wyrażenia bólu z powodu ofiar katastrofy. Natomiast niedorzeczny jest zarzut polityka SLD, że wspomniana tablica narusza neutralność światopoglądową państwa, ponieważ wyryto na niej znak krzyża.
Trzecia zasada konstytucyjna głosi, że państwo i związki wyznaniowe są autonomiczne i niezależne, każde w swoim zakresie, jak również współdziałają dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Wpisanie takiej zasady jest wyrazem woli odrzucenia przez ustrojodawcę zasady wrogiej separacji Kościoła od państwa, jaka była wpisana do Konstytucji PRL; natomiast oznacza przyjęcie zasady separacji przyjaznej, zwanej też skoordynowaną. Oznacza to również odrzucenie polityki supremacji państwa nad Kościołem, a przyjęcie zasady poszanowania przez władzę państwową i kościelną swoich kompetencji i współdziałania dla dobra wspólnego tych samych ludzi, którzy jednocześnie są obywatelami państwa i wiernymi Kościoła.
Czwarta zasada dotyczy metody regulacji stosunków między państwem i związkami wyznaniowymi w drodze partnerskich porozumień. W płaszczyźnie relacji między państwem i Kościołem katolickim porozumienie to przyjmuje formę umowy międzynarodowej, zwanej konkordatem, a między państwem i innym związkami wyznaniowymi - formę ustaw, uchwalanych na podstawie wynegocjowanych porozumień.
W świetle wymienionych wyżej zasad konstytucyjnych należy stwierdzić, że Polska jest demokratycznym państwem świeckim, w którym każdy człowiek, niezależnie od przynależności partyjnej czy sympatii do takiej czy innej partii, ma prawo indywidualnie bądź razem z innymi do uzewnętrzniania swoich przekonań religijnych w życiu publicznym. Nie jest to prawo nadane przez państwo, ale wynika z należnej każdemu człowiekowi godności osoby ludzkiej. Nie ma podstaw w konstytucji do zakazu umieszczania krzyża w przestrzeni publicznej, chociaż byłby to plac przed Pałacem Prezydenckim. Natomiast do realizacji tego prawa konieczna jest wola polityczna zainteresowanych stron.
Zarzuty urojone
Trzeba jeszcze ustosunkować się do zarzutów, jakie wysuwają niektórzy publicyści, że konflikt wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim ujawnił kryzys w Kościele katolickim w Polsce i zagrożenie jedności Kościoła, z którym biskupi nie mogą sobie dać rady, bo wierni nie podporządkowali się decyzji podjętej przez Kancelarię Prezydenta razem z harcerzami i Kurią Metropolitalną w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny. Wierni stojący pod krzyżem zwrócili się bowiem do duchownych i harcerzy, aby nie przenosili krzyża do kościoła św. Anny. Należy zauważyć, że są to zarzuty urojone, oparte na błędnych przesłankach co do pojęcia jedności Kościoła w sprawach dotyczących obecności Kościoła w świecie współczesnym. Sobór Watykański II uznał bowiem autonomię katolików świeckich do aktywnego uczestniczenia w życiu społeczności państwowej i zobowiązał biskupów do jej poszanowania. Chodzi tu o udział wiernych świeckich jako współobywateli w przestrzeni publicznej z inspiracji światopoglądu chrześcijańskiego. Sobór zalecił także, aby „dokonane było jasne rozróżnienie między tym, co chrześcijanie, czy to indywidualnie, czy stowarzyszeni, kierując się chrześcijańskim sumieniem, czynią we własnym imieniu jako obywatele, a tym, co czynią w imieniu Kościoła wraz ze swymi pasterzami” (Konstytucja „Gaudium et spes”, n. 76). Trzeba więc koniecznie odróżnić działania, jakie w imieniu Kościoła podejmują biskupi, od działań, jakie podejmują wierni świeccy, jako współobywatele, na własną odpowiedzialność, kierując się sumieniem chrześcijańskim.
Tutaj chodzi o dobrą wolę władz
W apelu, jaki w związku z atmosferą wokół krzyża pod Pałacem Prezydenckim został wydany przez Prezydium Konferencji Episkopatu Polski i Arcybiskupa Metropolitę Warszawskiego 12 sierpnia br., należy wyróżnić dwie części. W pierwszej części biskupi w imieniu Kościoła wezwali wszystkich uwikłanych w spór do podjęcia „poważnego dialogu i odpowiedzialnych decyzji, by jak najszybciej rozwiązać narastający konflikt polityczny i społeczny wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim”. A drugi apel skierowali do modlących się pod krzyżem, by po „decyzji władz o uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej” nastąpiło „przeniesienie krzyża w godne miejsce przygotowane w kaplicy katyńskiej kościoła św. Anny”, by nie dawali „ugrupowaniom wrogim religii pretekstu do ujawniania braków tolerancji, do poniżania krzyża, ośmieszania wiary i lekceważenia ludzi”. Nie ulega wątpliwości, że niezbędnym warunkiem do spełnienia tych słusznych postulatów przedstawicieli Episkopatu Polski jest zaistnienie dobrej woli po stronie osób sprawujących funkcje organów władzy. Jeżeli rzeczywiście nie ma możliwości wybudowania pomnika na placu przed Pałacem Prezydenckim, to w celu zakończenia tej kompromitującej karuzeli niedorzeczności i napięć społecznych - zainspirowanych niefortunną wypowiedzią prezydenta Komorowskiego dla „Gazety Wyborczej” - należy zbudować pomnik na innym miejscu w centrum Stolicy, np. na rozległym placu Józefa Piłsudskiego.