Na sesji Rady Miasta Częstochowy 9 czerwca br. pojawił się wniosek lewicowego prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka dotyczący znaczącego rozszerzenia strefy płatnego parkowania w Częstochowie oraz wprowadzenia opłat także w sobotę. Mimo głosów sprzeciwu radnych Wspólnoty Samorządowej i podania istotnej argumentacji, ukazującej bezcelowość takiej uchwały, Rada Miasta przyjęła tę uchwałę głosami SLD i PiS.
Rozszerzono strefę płatnego parkowania m.in. o następujące ulice: 7 Kamienic, Grunwaldzką, Zgody, 3 Maja, Wieluńską, Pułaskiego (od ulicy Waszyngtona do ul. św. Augustyna), Sobieskiego i część Focha (na odcinku od ulicy Pułaskiego do ul. Nowowiejskiego), Glogera i POW (od Sobieskiego do Kopernika), a także m.in. kolejny odcinek ul. Wolności (od Sobieskiego do ronda Mickiewicza).
Jako radni Wspólnoty Samorządowej argumentowaliśmy m.in., że w dobie kryzysu i wzrastających wszędzie opłat dodatkowe opłaty w związku z rozszerzeniem strefy i wprowadzeniem opłat w sobotę (w godz. 10 - 13) są niewskazane. Funkcjonowanie sposobu pobierania opłat pozostanie na razie bez zmian, co oznacza, że będzie dominować papierowa karta postojowa, którą można kupić w kiosku, tyle że nie w każdym… Problem polega na tym, że szczególnie przyjezdni, w tym pielgrzymi, w sąsiedztwie Jasnej Góry będą zupełnie zdezorientowani, bo nie wiedzą, gdzie jest najbliższy kiosk, a nawet jeśli go znajdą, to może się okazać, że kart parkingowych się tam nie sprzedaje. Kolejny argument dotyczy sobót - wprowadzenie opłat w sobotę np. w Alei Najświętszej Maryi Panny spowoduje, że jeszcze częściej zamiast sobotnich zakupów w centrum miasta mieszkańcy wybiorą centra handlowe z bezpłatnymi parkingami.
Częstochowa powoli staje się miastem nieprzyjaznym zarówno dla swoich mieszkańców, jak i dla pielgrzymów przybywających na Jasną Górę. Nowy lewicowy prezydent, nie mając pozytywnej wizji rozwoju miasta, wprowadza psychozę oszczędzania na wszystkim i forsowania nowych opłat w sytuacji finansowej miasta lepszej niż wielu innych dużych miast w Polsce. Jednocześnie jednak straszenie ludzi katastrofą finansową miasta nie przeszkadza prezydentowi w wydawaniu pieniędzy bez opamiętania tam, gdzie sam uzna to za stosowne - np. zakup nowych samochodów dla Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu za kwotę 280 tys. zł, do czego w czerwcu Rada Miasta, przy sprzeciwie radnych Wspólnoty Samorządowej, upoważniła prezydenta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu