Reklama

Wiara

Kiedy rozgrzesza większy grzesznik

Adobe Stock

Wśród licznych pytań, które napływają do redakcji, znalazło się jedno sprowokowane niedawnymi wydarzeniami w Kościele sosnowieckim: „Wiele osób spowiada się z niczego u księży, którzy przed chwilą uczestniczyli w czynach niegodnych. Czy uzyskane rozgrzeszenie jest ważne i czy nasza spowiedź ma sens?”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pewien mężczyzna cierpiał kiedyś straszliwie na ból zęba. Ponieważ była sobota wieczorem i nigdzie nie mógł znaleźć otwartego gabinetu stomatologicznego, postanowił pójść prywatnie tam, gdzie była taka możliwość. Gdy już z wielką ulgą znalazł czynny gabinet, z przerażeniem przeczytał na tabliczce nazwisko lekarza. Ponieważ nie był jeszcze pewien, delikatnie uchylił drzwi i zajrzał do środka. Jego oczom ukazała się dobrze znana twarz człowieka, o którym wiedział, że kiedyś miał romans z jego żoną. Cała sprawa o mało nie zakończyła się rozpadem małżeństwa, które ocaliły tylko jego heroiczna miłość i gotowość do przebaczenia żonie. Przerażony mężczyzna wycofał się na korytarz. „Nigdy nie siądę na fotel człowieka, który zrobił mi takie świństwo” – pomyślał. Ząb jednak bolał go niemiłosiernie, a następnego dnia była niedziela. Mężczyzna usiadł na korytarzu i, mimo bólu, próbował trzeźwo myśleć. „Jeśli teraz nie pozwolę sobie pomóc, to będę musiał cierpieć przez najbliższych kilkadziesiąt godzin. Czy ktoś tylko dlatego, że prywatnie jest świnią, gorzej wyleczy mi zęba?”. Po dłuższym namyśle przekroczył próg gabinetu. Spotkanie nie było łatwe, ale dentysta stanął na wysokości zadania. Po godzinie pacjent wyszedł z o wiele mniejszym bólem i perspektywą spokojnego weekendu. Na koniec wizyty lekarz rzucił tylko przez zaciśnięte zęby: „Przepraszam”. Wypisał też receptę na środek przeciwbólowy i antybiotyk. Mężczyzna wrócił do domu i spędził jeden z najcudowniejszych weekendów ze swoją żoną.

Według wyników badań, 12% lekarzy, którzy zalecają pacjentom rzucenie palenia jako warunek powrotu do zdrowia, regularnie pali.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Polsce rozwodzi się statystycznie 36% małżeństw, które w kościele lub w urzędzie stanu cywilnego deklarowały dozgonną wierność. Niewiele mniejszy jest odsetek rozpadających się małżeństw sakramentalnych. Także wśród osób, które są zaangażowane w Kościele lub należą do różnych wspólnot.

Reklama

W diecezji sosnowieckiej mieszka i pracuje ok. 450 kapłanów. W sprawie kilku z nich istnieją uzasadnione podejrzenia, że żyją w sposób nielicujący z godnością księdza. Każdy z tych przypadków jest badany przez diecezję, jeśli tylko został zgłoszony przez konkretnych wiernych. Każdy z tych przypadków to o jeden za dużo. Bo komu wiele dano, od tego wiele będzie się wymagać – powiedział Jezus.

Żyjący na przełomie IV i V wieku św. Augustyn napisał: „Gdy Piotr chrzci, chrzci Chrystus; gdy Judasz chrzci, chrzci Chrystus”. Ważność łaski otrzymanej w sakramentach jest tak wielka, że nie może ona zależeć od dyspozycji szafarza sakramentu.

Oczywiście, nie jest obojętne, w jakim stanie ducha kapłan (lub inny szafarz) udziela sakramentu. Przede wszystkim nie jest to obojętne dla samego kapłana. Sprawując sakrament w stanie grzechu ciężkiego (poza przypadkiem konieczności, jak np. rozgrzeszenie w niebezpieczeństwie śmierci), kapłan zaciąga kolejny grzech ciężki. Jest to więc ogromny cios dla jego duchowości, dla relacji z Jezusem. Mimo to sakrament jest sprawowany ważnie, choć niegodziwie ze strony kapłana. A jak to wygląda ze strony przyjmującego sakrament? Nie ponosi on żadnej winy, bo nie może znać duchowego stanu szafarza. Przyjmując sakrament w dobrej wierze, otrzymuje to, co należy do istoty tego sakramentu: w przypadku chrztu – zgładzenie grzechu pierworodnego i włączenie do wspólnoty Kościoła, w przypadku spowiedzi – rozgrzeszenie, w przypadku bierzmowania – dary Ducha Świętego itd.

Teologia mówi jednak o dwóch rodzajach łaski sakramentalnej. Pierwszy, ex opere operato – to łaska, którą Jezus związał z konkretnym sakramentem. Jest ona udzielana niezależnie od stanu, nastawienia i dyspozycji szafarza. Jednakże dodatkowa łaska, ex opere operantis – płynie z osobistej dyspozycji zarówno szafarza, jak i przyjmującego. Sakrament przyjęty z wiarą prawdopodobnie zaowocuje o wiele lepiej niż przyjęty z poczucia obowiązku lub jakichś przyczyn społecznych. Z drugiej strony – wierni wyczuwają, kiedy kapłan udziela sakramentu z głębi swojej wiary. Dlatego ludzie przemierzali setki kilometrów, by się wyspowiadać u ks. Jana Marii Vianneya lub Ojca Pio. Mieli przekonanie, że sakrament sprawowany przez tych kapłanów będzie dla nich szczególnie owocny.

W potocznym języku ludzi świeckich zaangażowanych w życie Kościoła funkcjonuje określenie: „Ten ksiądz jest wierzący”. Zakłada ono, że wiara nie jest czymś związanym z funkcją kapłańską, lecz jest cechą konkretnej osoby, którą może ona posiadać lub nie. A zatem jest do pomyślenia również ksiądz niewierzący lub wierzący w niewielkim stopniu. Jest do pomyślenia ksiądz, który prowadzi podwójne życie. Wypełnia, czasem na bardzo wysokim poziomie, społeczną funkcję bycia kapłanem, natomiast nie łączy tego z osobistą świętością i nawet się o to nie stara. Buduje jakiś rodzaj relacji z wiernymi, nieraz zresztą bardzo bliskich i serdecznych, ale kompletnie nie buduje relacji z Jezusem. Próbuje dawać to, czego sam nie posiada. W takiej sytuacji łatwo wchodzi w pułapkę podwójnego życia. Potem przypomina to już zsuwanie się po równi pochyłej i ostatecznie kończy się całkowitą zdradą Chrystusa. Jakież to gorszące. Ilu innych, porządnych kapłanów i wiernych świeckich może wtedy stracić wiarę i odejść? Czy to nie znak całkowitego upadku Kościoła, charakterystyczny dla dzisiejszych czasów? Zaraz, zaraz. Czy aby na pewno tylko dzisiejszych? Przywoływałem już w tym tekście postać Judasza, którego najbardziej pamiętamy z tego, że zdradził Jezusa. Ale zdrada nie wykluła się w jeden dzień. Jan Ewangelista, przy okazji opisu namaszczenia Jezusa przez kobietę i oburzenia Judasza, że olejku nie sprzedano za 300 denarów i pieniędzy nie rozdano ubogim, zauważa, że Judasz powiedział to nie z troski o ubogich, ale dlatego, że był złodziejem wykradającym ze wspólnego trzosa. Taki proceder nie trwał dzień czy dwa. Musiał być rozciągnięty w czasie. Judasz prowadził więc podwójne życie: z jednej strony spełniał funkcję Apostoła, z drugiej – był złodziejem. W jakiś sposób jego sumienie to wytrzymywało. Wytrzymało nawet dodatkowe 30 srebrników za wydanie Jezusa. Dopiero gdy zobaczył skutki swojej zdrady, przekroczyło to jego możliwości. Poszedł i popełnił samobójstwo. Widzimy więc, że ani podwójne życie jednego z Apostołów (ponad 8% spośród wszystkich!), ani zdradzenie Jezusa, ani nawet samobójstwo duchownego, który dostrzegł efekt swojej zbrodni, nie są czymś, co zdarzyło się teraz po raz pierwszy. To było i jest wpisane w historię Kościoła od samego początku. Kościół musiał się z tym zmierzyć u zarania swoich dziejów. I przetrwał to, ponieważ wiara jego pierwszych członków budowała się nie na Judaszu ani na Piotrze, tylko na Jezusie.

Podziel się:

Oceń:

+16 -4
2023-10-17 13:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Szkoła dla spowiedników Penitencjarii Apostolskiej dla łódzkich księży

Karol Porwich/Niedziela

W dniach 29 listopada - 2 grudnia br. duchowni diecezjalni i zakonni posługujący na terenie archidiecezji łódzkiej wzięli udział w kursie nt. Sakramentu Pokuty i Pojednania, który prowadzili duchowni odpowiedzialni za Trybunał Miłosierdzia w Kościele Katolickim - ks. prał. Krzysztof Nykiel – Regens Penitencjarii Apostolskiej i o. Robert Leżohupski OFMConv. – duchowny posługujący w Penitencjarii Apostolskiej oraz ks. dr Tomasz Liszewski – profesor psychologii w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi.

Więcej ...

Maryjo, przyprowadź młodych

2024-04-30 10:43

Mateusz Kijas

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Więcej ...

RPA: zastrzelono kolejnego kapłana

2024-04-30 13:10

Unsplash/pixabay.com

Biskupi Republiki Południowej Afryki potępili zabójstwo katolickiego księdza w stolicy kraju - Pretorii. Ks. Paul Tatu ze Zgromadzenia Najświętszych Stygmatów, który został zastrzelony, był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA. Jego przewodniczący, biskup Sithembele Sipuka, wezwał w poniedziałek rząd kraju do podjęcia "natychmiastowych i skutecznych środków" w celu ochrony ludności.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

Kościół

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do...

Wiara

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do...

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Kościół

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Mistrz miłosierdzia

Wiara

Mistrz miłosierdzia

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego