Są jeszcze takie miejsca, gdzie przychodzącego z wizytą duszpasterską do rodziny kapłana wita się takim pozdrowieniem: „Witam cię, kapłanie drogi, kiedy wchodzisz w moje progi. Wielką mi tym radość sprawisz, gdy mój dom pobłogosławisz”. Zawarta w tych słowach wiara w moc kapłańskiego błogosławieństwa, będącego wyrazem i odbiciem Bożego błogosławieństwa, miesza się z radością oczekiwania i spotkania ze swoim duszpasterzem.
Są też i takie miejsca, w których tradycyjnie nazywana kolęda traktowana jest jako zło konieczne, a przychodzący z wizytą kapłan odbierany jest jako swoisty intruz. Internetowe fora, w przywołanych tematach religijnych i kościelnych, raz po raz zawierają złośliwe komentarze o ofiarach składanych w czasie wizyty duszpasterskiej, jako o pierwszorzędnym celu takich spotkań księdza z wiernymi.
Dla księży nie jest to czas najłatwiejszy, ale ważny: raz tylko w roku (niektórzy podkreślają, że to stanowczo za mało) mają okazję spotkać się z rodzinami swoich parafii w ich domach. To zupełnie inne spotkanie niż w kancelarii parafialnej, indywidualnych rozmowach w zakrystii czy parafialnych salkach, albo w konfesjonale. Dla rodziny czy samotnych osób to także okazja do podjęcia tematów, które na przestrzeni roku i różnych sytuacji rozwijać jest nieraz trudno. Niestety, okazje i czas bywają nieraz niewykorzystane.
Najsmutniejszym chyba skojarzeniem związanym z tego rodzaju spotkaniem, jakie obrosło wieloma mitami, staje się temat finansowy - powszechnie pokutujące „ksiądz za pieniędzmi chodzi”. Nie jest to cel wizyty duszpasterskiej. I nigdy zresztą nim nie był. Powszechna tradycja składania ofiar z tej racji jest wyrazem łączności każdej rodziny z parafialną wspólnotą, a środki materialne, jakie zostają zgromadzone w tym czasie, w większości zasilają budżet parafii i służą pracom, najczęściej gospodarczym, prowadzonym przez parafie, takie jak remonty kościoła, wyposażanie jego wnętrza, prace porządkowe.
Główną treścią czasu kolędowania są sprawy duszpasterskie: wspólna modlitwa z rodziną, problemy codzienne, jakie poszczególne rodziny napotykają w swoim życiu, wzajemne relacje małżeńsko-rodzicielskie, wychowanie religijne dzieci, etc. Czasami słyszy się niewłaściwe opinie na temat wizyty duszpasterskiej, która dla wielu rodzin bywa czasem nieraz stresującym i można zapytać się, dlaczego tak jest: czy to wynik niezrozumiałego lęku przed księdzem, czy może nieumiejętność przeżywania spotkania? Warto jednak odmitologizować kolędę: i to ze strony księży, jak i ze strony wiernych - niech się ona stanie czasem wzajemnej radości, płynącej z dzielenia się wiarą i możliwości przeżycia nawet krótkich, ale jakże potrzebnych spotkań duszpasterskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu