Biblioteka Narodowa obchodziła niedawno 80-lecie powołania jej w 1928 r. rozporządzeniem prezydenta Ignacego Mościckiego. Ale obchodzi jubileusz dwukrotnie, bo to w 1747 r. fundatorzy bracia Załuscy otworzyli bibliotekę znaną jako Biblioteka Rzeczypospolitej. Biblioteka Załuskich, licząca w momencie udostępnienia społeczeństwu 200 tys. druków, 10 tys. rękopisów i kilka tysięcy map, miała atrybut biblioteki narodowej - przechowywała egzemplarz obowiązkowy każdej publikacji wychodzącej na terenie Polski. W latach następnych zbiory te zostały podwojone i można powiedzieć, że Załuscy zgromadzili niemal całość piśmiennictwa polskiego. Była to wówczas bez wątpienia jedna z największych bibliotek publicznych w oświeconej Europie.
Przetrwała do zaborów. Na rozkaz Katarzyny II została wywieziona do Petersburga, gdzie posłużyła za fundament do utworzenia Biblioteki Imperialnej, która nazywa się dziś Biblioteką Narodową Rosji. Rosjanie byli na dobra kultury pazerni. Chociaż na mocy traktatu ryskiego w 1921 r., zawartego po wojnie z bolszewikami, zwrócili większość bibliotecznych zbiorów, nie oddali wszystkiego. Wcześniej pazerni byli również Szwedzi. Podczas potopu zrabowali zbiory Biblioteki Kolegium Jezuickiego w Braniewie. W Uppsali znajduje się cała ukradziona nam spuścizna Kopernika. Do biblioteki i archiwów sztokholmskich wywieziono ogromną ilość zbiorów z Polski. Niestety, Biblioteka Królewska w Szwecji spłonęła w XIX wieku ze zbiorami polskimi, ale nadal jest tam dużo poloników.
II wojna światowa stanowiła dla zbiorów bibliotecznych katastrofę. Zniszczeniu uległo niemal 80% cymeliów, spłonęły prawie wszystkie zbiory dawnej Biblioteki Załuskich, przepadła bogata dokumentacja z czasów Wielkiej Emigracji. Po Powstaniu Warszawskim Niemcy łamiąc warunki kapitulacji, spalili zbiory specjalne zgromadzone na czas wojny w Bibliotece Krasińskich na Okólniku. W popiół zamieniło się 300 tys. unikalnych ksiąg rękopiśmiennych, dokumentów polskiej historii, literatury i życia kulturalnego. Przed wojną było ponad 50 tys. samych rękopisów, dzisiaj Biblioteka Narodowa, która należy do najzasobniejszych w kraju - ma ich 26 tys. Po 60 latach ledwo przekroczyliśmy połowę przedwojennego stanu.
Na szczęście dzięki wysiłkom muzealników 6 września 1939 r. udało się wysłać w kufrach za granicę zawartość skarbca. Najbardziej wartościowe eksponaty, m.in. Kazania Świętokrzyskie, Psałterz Floriański, teki z rękopisami Chopina, wędrując przez Paryż i Londyn wojnę przeczekały w Kanadzie.
Warto wspomnieć, że w czasach zaborów rolę narodowych książnic przejęły biblioteki wielkich rodów arystokratycznych. W Porycku w 1798 r. bibliotekę tworzył Tadeusz Czacki, wspaniały księgozbiór utrzymywali w Puławach Czartoryscy. W Kórniku Adam Tytus Działyński gromadził stare druki. Dzięki Edwardowi hr. Raczyńskiemu utworzono bibliotekę publiczną w Poznaniu, we Lwowie powstał Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Bogate były też zbiory wilanowskie. Okazałą kolekcję zgromadzili w Dzikowie Tarnowscy, gdzie znalazł się m.in. rękopis „Pana Tadeusza”. W Warszawie w Pałacu Błękitnym przy ul. Senatorskiej bogate zbiory, z rękopisem Kroniki Galla Anonima posiadała biblioteka Ordynacji Zamoyskich. Na emigracji powstała dzięki zabiegom Adama Mickiewicza Biblioteka Polska w Paryżu, a przy wsparciu innych grup emigrantów - biblioteka w Rapperswilu oraz inne.
Minął czas jubileuszowej fety, trzeba wreszcie ponarzekać i zacząć mówić o aktualnych problemach. Biblioteka Narodowa mimo nowego gmachu przy al. Niepodległości nie mieści już swoich zbiorów. Konieczna jest budowa nowych magazynów książek. Potrzeba 110 mln zł. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazało 2, 8 mln, dlatego muzealnicy starają o dofinansowanie ze środków unijnych, przygotowując wniosek o dotację.
Pomóż w rozwoju naszego portalu