Reklama

Bo cierpienie jest tajemnicą

Niedziela małopolska 6/2009

Ojciec Marek Wolter z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów - Prowincji Krakowskiej - od sierpnia 2003 r. pełni posługę kapelana w Instytucie Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie, (przy ul. Garncarskiej 11) w Krakowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Proszę Ojca, na czym polega rola kapelana w szpitalu?

O. Marek Wolter: - Tak jak każdy kapłan, kapelan głosi Słowo Boże, odprawia Mszę św., udziela sakramentów, a ponadto przebywa z chorymi, rozpoznaje ich problemy, modli się w ich intencji. Staram się znaleźć również czas na rozmowy, na wysłuchanie żartów, które przekazuję dalej. Niektóre pacjentki powierzają mi swoje wiersze, w których piszą o zmaganiu się z cierpieniem, o pokładanej w Bogu ufności. Często wymieniamy się… przepisami kulinarnymi. Wiele z nich zapamiętuję i powtarzam. To jest skromne i ciche trwanie przy chorym.

- Pamięta Ojciec pierwsze zetknięcie z chorymi w szpitalu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zanim przyjechałem do Krakowa, gdzie przełożeni skierowali mnie do pracy w szpitalu, byłem katechetą. Ale z chorymi zetknąłem się już jako mały chłopiec, gdy 2 tygodnie przebywałem w szpitalu. Potem niejednokrotnie odwiedzałem chorych krewnych. Będąc już w zakonie, też zostałem pacjentem szpitala. Wierzę, że Pan Bóg prowadzi i przygotowuje człowieka od początku jego życia do podjęcia określonych obowiązków, które są odpowiedzią na powołanie Boże. Ze spokojem i ufnością rozpocząłem więc posługę wśród chorych, zbudowany ich wiarą. Dzięki Panu Bogu nie miałem i nie mam problemów w nawiązywaniu z nimi kontaktów.

- Współczesny człowiek ucieka od bólu. Jak postrzega Ojciec zachowanie ludzi naznaczonych cierpieniem?

- Rzeczywiście, dzisiaj unika się takich tematów. Choroba, cierpienie, śmierć - to tabu. Raczej upowszechnia się postawę epikurejską: korzystaj z chwili, ciesz się, baw, nie myśl o tym, co przyniesie jutro. Dlatego też jeśli już kogoś to cierpienie dosięgnie, to staje się ogromnym wstrząsem, pojawia się postawa buntu i pytanie: dlaczego mnie to właśnie spotkało?! Większość pacjentów Instytutu to osoby wierzące i praktykujące, które po pewnym czasie godzą się z tym, co je spotkało, i uświadamiają sobie, że właśnie taki krzyż otrzymały. Dochodzą do wniosku, że jeśli chorobę połączą z cierpieniem Chrystusa, to będzie im lżej, bo Jezus jest z nimi, towarzyszy im, umacnia ich. Potrafią to ofiarować w intencji innych, potrzebujących modlitwy.

Reklama

- Interesuje mnie ten etap w życiu chorego, kiedy ma on do Boga pretensje, że to właśnie jego spotkało nieszczęście. Jak Ojciec tłumaczy sens cierpienia?

- Staram się przede wszystkim uświadomić, że nie każde cierpienie jest karą za grzechy, ale to skutek grzechu pierworodnego. Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje, że jedni chorują więcej od innych. Cierpienie jest tajemnicą. Przecież wielu dobrych i sprawiedliwych ludzi chorowało i choruje. Wskazuję m.in. postać cierpiącego sługi Bożego Jana Pawła II, który kroczył śladami Chrystusa. Podkreślam, że cierpienie ma wielką wartość, gdy zostaje przyjęte z miłości do Boga i ofiarowane za innych. Zbuntowanych próbuję nakierować na inny tor myślenia, aby nie zadawali pytania: „dlaczego to mnie spotkało?”, lecz aby się zastanowili, jak mają z tym żyć, co dobrego może z tego wyniknąć, dla nich, dla innych?

- Czy rzeczywiście cierpienie uszlachetnia?

- Jeśli człowiek zamknie się w sobie z cierpieniem, to zapewne nie. Natomiast jeśli ten krzyż, jakim jest choroba, przyjmie, pogodzi się z nim, wykorzysta czas choroby do generalnego przeglądu dotychczasowego życia, to myślę, że cierpienie go uszlachetni. Obserwuję wielu chorych, których cierpienie doprowadziło do przewartościowania życia. Są tacy, którzy potrafią o tym mówić, pomagają innym. Dzięki cierpieniu stają się dojrzalsi duchowo. To jak z brylantem. Po oszlifowaniu staje się pięknym klejnotem. Tak jest z zaakceptowanym cierpieniem. Chory potrafi odrzucić to, co mało istotne. Ale tak naprawdę to tylko on wie i może powiedzieć, co się z nim tam w środku dzieje. My możemy jedynie dostrzegać zewnętrzne oznaki przemian, bo cierpienie jest tajemnicą.

- Z tą tajemnicą muszą zmierzyć się również bliscy. To trudne dla współczesnego człowieka. Jak zachowywać się w stosunku do chorego, o czym pamiętać?

- Współczesny człowiek boi się cierpienia, nie rozmawia na takie tematy. Bliscy czy, znajomi chorego czasem nie wiedzą, jak się zachować. Obawiają się zaproponować np. przyjęcia sakramentu namaszczenia chorych. Niektórzy boją się, aby poprzez kontakt z chorym nie popaść w chorobę. Jeśli w chorym człowieku zobaczą oblicze cierpiącego Jezusa, to wtedy łatwiej będzie im przyjść do kogoś, kto tej obecności potrzebuje. Przecież nie boimy się Jezusa, nie unikamy go. I to trzeba sobie uświadomić. A najważniejsza jest obecność przy chorym, okazywanie mu życzliwości. Nie strachu, nie obawy, nie litości. To powinny być zwyczajne, normalne relacje. Nie wolno na siłę pocieszać. Nie należy mówić, że będzie dobrze, jeśli wiemy, że to nieprawda. Chory wyczuje fałsz. Przede wszystkim należy być z nim, aby mógł doświadczyć obecności bliskich, ich serdeczności, aby w tym trudnym okresie nie pozostał sam.

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz: wszyscy możemy robić dużo więcej na rzecz wsparcia kobiet w ciąży

2024-05-20 17:59
kard. Kazimierz Nycz

Karol Porwich/Niedziela

kard. Kazimierz Nycz

Wzmocnienie pomocy kobietom, które przeżywają problemy związane z ciążą jest absolutnie niezbędne - powiedział KAI kard. Kazimierz Nycz. “Możemy w tej dziedzinie robić dużo więcej: zarówno społeczeństwo, państwo, samorządy jak i Kościół” - stwierdził metropolita warszawski.

Więcej ...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo osób, a nie związków homoseksualnych

2024-05-20 15:05

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych - wyjaśnił papież Franciszek w nadanej wczoraj pełnej wersji kwietniowego wywiadu dla telewizji amerykańskiej CBS. Dodał, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”. Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć - jak przyznał -„niektórzy są tym zgorszeni”.

Więcej ...

Papież przesłał kondolencje po śmierci prezydenta Iranu

2024-05-21 08:05

PAP/EPA/EMANUELE PENNACCHIO

Ojciec Święty zapewnił naród irański o swej duchowej bliskości po śmierci prezydenta tego kraju Ebrahima Ra’isi, ministra spraw zagranicznych Hosejna Amir Abdollahijana oraz innych siedmiu osób - ofiar katastrofy śmigłowca w Warzaghanie w ostanie Azerbejdżan Wschodnim, wracających z uroczystego otwarcia kompleksu hydroelektrycznego Giz Galas.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Największą wartością człowieka jest służba innym

Wiara

Największą wartością człowieka jest służba innym

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj