Reklama

Czego oczy nie widzą…

Niedziela małopolska 28/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Gąsior: - Kiedy osoba wyjeżdżająca z Polski zaczyna się czuć na emigracji jak u siebie? Czy w ogóle jest to możliwe?

Łukasz Jezioro: - Wyjazd za granicę wiążę się z różnego rodzaju wyrzeczeniami, niedogodnościami i przeciwnościami losu, więc chyba nigdy nie będziemy w stanie poczuć się jak u siebie. Głównymi aspektami, które przemawiają za tym, że tak się nie stanie jest przede wszystkim nasza kultura, tradycje oraz język. Oczywiście, można przenieść wszelkie tradycje rodzinne i wprowadzić je w życie będąc za granicą, ale to nie jest już to samo. Można wymieniać jeszcze wiele innych powodów, jak rodzina, która pozostaje w kraju, znajomi, z którymi niejednokrotnie wychowywało się na jednym podwórku, czy najprostsze przyzwyczajenia, do których w Polsce jesteśmy przywiązani, lecz, niestety, tutaj musimy się dostosowywać do trybu życia, jaki narzuca nam kraj, do którego przyszło nam wyemigrować. W Irlandii, w której jestem już od ponad 2, 5 roku, Polacy starają się jak najwięcej wprowadzać polskości w życie codzienne. Polskie szkoły, polskie kościoły, w których modlimy się po polsku, polskie sklepy, w których można kupić praktycznie wszystkie polskie produkty, i choć w taki sposób poczuć się jak u siebie. Jednak, chociażby nie wiadomo co i jak się robiło, to i tak ma się uczucie, że nie jest się u siebie. Zawsze jest taki dyskomfort...

Reklama

- Jakie są podstawowe problemy związane z praktykowaniem swej wiary w obcym kraju?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Pierwszym i chyba największym problemem jest problem językowy. Wielu ludzi zna angielski w stopniu słabym lub nawet stwierdziłbym bardzo słabym. Uczęszczanie na Mszę św. odprawianą po angielsku jest w dużej mierze pójściem z przyzwyczajenia. Jednak nie podważam religijności Polaków modlących się podczas takiej Mszy św..
Kolejnym problemem jest bardzo ograniczona ilość Mszy św. w języku polskim. W miejscowości, w której mieszkam, mamy tylko jedną Mszę św. niedzielną w miesiącu. W większych miastach, gdzie powstają polskie kościoły, są co tydzień polskie Msze św. Organizuje się spotkania Polaków, dzieci przygotowują się do Pierwszej Komunii św., młodzież do bierzmowania. Niestety, w mniejszych miejscowościach, nie możemy liczyć na takie udogodnienia.

- Jak wygląda życie religijne ludzi młodych emigrujących do Anglii czy Irlandii?

- Życie religijne wygląda dokładnie tak samo jak w Polsce. Młodzi, którzy zostali wychowani w duchu religijnym zawsze znajdą czas na Eucharystię, na modlitwę. Widać ich zaangażowanie w przygotowanie Eucharystii, w czasie Wielkiego Postu w przygotowanie Drogi Krzyżowej, czy Jasełek w czasie świąt Bożego Narodzenie. Coś na wzór Ruchu Światło-Życie. Ale jest też część osób, które nie mają potrzeby chodzenia do kościoła. Dokładnie tak samo jak w Polsce?

Reklama

- Czego ludzie na emigracji oczekują od duszpasterzy?

- W naszym przypadku możemy tylko szukać pomocy u księdza, który przyjeżdża do nas raz w miesiącu. Osobiście nie spotkałem się z nikim, kto potrzebował pomocy księdza.

- Na jakie niebezpieczeństwa należy uważać?

Reklama

- Wyjeżdżając za granicę trzeba bardzo uważać, aby nie popaść tylko i wyłącznie w pogoń za pieniądzem. Bardzo często dzieje się tak również w Polsce, jednak tutaj widać to znacznie bardziej. Chęć zarobienie dużo większych pieniędzy niż w Polsce - bo nie ma co ukrywać, że tak jest - często przysłania resztę życia.
Kolejnym zagrożeniem jest mieszkanie młodych ludzi razem. Wynika to z przyczyn czysto ekonomicznych. Taka młoda para chce zarobić na wesele czy na kupno mieszkania w Polsce i na wyjeździe mieszka pod jednym dachem.
Uważam też, że widać problem wyjazdu jednego z rodziców za granicę, gdy reszta rodziny zostaje w kraju. Rodzina zjeżdża się w całość jedynuie np. na święta czy na urlop. Idzie za tym jedno powiedzenie: „Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”. Wydaje mi się, że nie muszę wyjaśniać o co chodzi.
I chyba jednym z większych zagrożeń, które idą czasami w parze z samotnością, jest ucieczka w alkohol. Czas poświęcony pracy jest czasem wolnym od picia, ale po powrocie, jak się nie ma do kogo odezwać, wielu sięga po kieliszek. Bywa, że ludzie alkohol traktują jak lek na samotność. A jeszcze jak się znajdzie ktoś, kto jest w takiej samej sytuacji, to wiadomo do czego to doprowadzi.

- W jakim momencie trzeba przyznać przed samym sobą, że dłużej już na emigracji nie można pozostać?

- Na to pytanie każdy wyjeżdżający musi odpowiedzieć indywidualnie. Każdy ma swoje patrzenie na świat i podejście do życia. Chyba nikt z wyjeżdżających nie zakłada sobie z góry na jaki czas wyjeżdża. To wszystko przychodzi w trakcie pobytu. Na pewno dużą rolę odgrywa praca, jaką się wykonuje. Czy jest satysfakcjonująca, zadowalająca, czy pracuje się wyłącznie dla kasy, żeby zarobić i jak najszybciej wrócić do Polski; żeby mieć na lepszy start w życiu. Tak rozumują ludzie młodzi.

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Francja: skauci na ołtarzu, zabici z nienawiści do harcerstwa

2025-12-15 10:30
Katedra Notre Dame, obraz przedstawiający nowych błogosławionych, męczenników II wojny światowej

Vatican Media

Katedra Notre Dame, obraz przedstawiający nowych błogosławionych, męczenników II wojny światowej

Ruch harcerski ma 14 nowych błogosławionych. Wśród 50 ofiar niemieckiego nazizmu, które w sobotę zostały beatyfikowane w katedrze Notre Dame w Paryżu, są również francuscy harcerze. Zostali zabici przez Niemców, ponieważ byli katolickimi skautami – podkreśla Paul Dupont, archiwista Scouts et Guides de France.

Więcej ...

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Więcej ...

Zwycięstwo cywilizacji życia [Zaproszenie]

2025-12-15 13:53
S. Ewa Joanna Jędrzejak

Agnieszka Bugała

S. Ewa Joanna Jędrzejak

Duszpasterstwo Kolejarzy Archidiecezji Wrocławskiej zaprasza na 197. spotkanie z cyklu „Wieczory Polskie”, które odbędzie się we wtorek 16 grudnia 2025 roku o godz. 18.00 w Sali Sesyjnej Dworca Głównego PKP we Wrocławiu (I piętro).

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Radość pośród pytań

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Radość pośród pytań

Mistrzyni miłosierdzia

Wiara

Mistrzyni miłosierdzia

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Trzeba w sobie pokonywać przywiązanie do zła

Wiara

Trzeba w sobie pokonywać przywiązanie do zła

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos,...

Wiara

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos,...

Oświadczenie rzecznika diecezji pelplińskiej w związku z...

Kościół

Oświadczenie rzecznika diecezji pelplińskiej w związku z...

Zmarł śp. o. Eustachy Rakoczy - jasnogórski kapelan...

Kościół

Zmarł śp. o. Eustachy Rakoczy - jasnogórski kapelan...

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

Kalendarz Adwentowy: Ogień Eliasza, światło Jana

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Ogień Eliasza, światło Jana