Reklama

Świat potrzebuje świadectw

Niedziela kielecka 39/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To były straszne momenty - mówi Zbigniew Chodak. Dziś po tamtych chwilach zostały wspomnienia, które mocniej ożywają podczas patriotycznych uroczystości. Jeszcze do niedawna sam je organizował, przewodniczył im, ale - lata płyną... Dziś nie za często - jeśli zdrowie pozwala - bierze udział w kombatanckich spotkaniach.
Urodził się w dwudziestoleciu międzywojennym. Mieszkali z rodzicami i siostrą Hanią w Kielcach przy ul. Młynarskiej naprzeciwko sióstr dominikanek. Chodakowie nie byli zamożni. Ojciec był kamasznikiem, matka trochę haftowała. Podczas wojny przenieśli się na ul. Wesołą i mieszkali vis -ŕ-vis Ochronki dla Sierot, którą opiekował się rektor Seminarium ks. Jan Jaroszewicz.
Do służby przy ołtarzu zachęcił go głównie ks. Szafrański, ówczesny wikary katedralny. Gdy miał dziesięć lat, w każdą niedzielę z ks. płk Cieślińskim jeździł z posługą religijną do koszar na Bukówkę i na Stadion. W pogodne dni żołnierze tych jednostek przychodzili do kościoła Garnizonowego. Tu po odebraniu przez ks. Cieślińskiego meldunku o stanie i gotowości do nabożeństwa rozpoczynała się uroczysta Msza św.
- Nie zapomnę siły męskich głosów, śpiewających w czasie nabożeństwa, szyby aż drżały w oknach - wspomina.
Jako ministrant brał udział w przysiędze żołnierskiej w kościele garnizonowym. Obok celebransów katolickich, w uroczystościach brali również udział duchowni Kościoła Wschodniego oraz rabin. Rabin z tej racji, że nie zdejmował nakrycia głowy, nie wchodził do kościoła, zaś swoje celebry sprawował na schodach świątyni. W okresie wielkanocnym Młody Zbyszek jeździł „ze święconym” z księdzem, który święcił pokarmy na stołach w jednostkach wojskowych, u najwyższego rangą dowódcy garnizonu kieleckiego oraz wojewody.
- Pięknie wyglądały wojskowe rezurekcje. Orkiestra, huk armatnich wystrzałów. Również wieczorne procesje Bożego Ciała do czterech ołtarzy przygotowywanych przez żołnierzy z kieleckich jednostek zapadły w moją pamięć - mówi.
Dzieciństwo mijało bez większych trosk, jednak sielanka nie miała trwać długo.

Reklama

Okropności wojny

Zaraz po wkroczeniu Niemców do Kielc ks. Szafrański zaproponował mu służenie do Mszy św. w kieleckiej katedrze, polecając go ks. Józefowi Pawłowskiemu, który był proboszczem. Ks. Pawłowski po wcześniejszej rozmowie z rodzicami Zbyszka, a następnie po odebraniu od niego przyrzeczenia harcerskiego, ustanowił go zaufanym ministrantem. Wraz z księdzem chodzili do więzienia przy ul. Zamkowej, gdzie Niemcy przetrzymywali Polaków. Tu Ksiądz odprawiał Mszę św. Uwięzionym przekazywali wiadomości „zza murów”, przenosili grypsy i medaliki. To były wstrząsające momenty, które na zawsze wryły się w pamięć małego chłopca.
Szybko poznawał okropności wojny. W listopadzie 1939 r. był wezwany przez ks. Pawłowskiego, aby uczestniczył w ekshumacji kilkunastu jeńców polskich, zabitych na Zamkowej, a pochowanych na placu, obok dzisiejszej siedziby Radia Plus. Ekshumowane ciała zostały pochowane na Cmentarzu Wojskowym. Kilkanaście dni wcześniej był również świadkiem pochówku prezydenta Kielc Stefana Artwińskiego. Skrytobójczo zamordowany przez Niemców Prezydent leżał w trumnie z białą rozpuszczoną brodą. Ks. Pawłowski zwrócił się do Zbyszka: „Zapamiętaj to”. Zapamiętał.
- Z września 1939 r. pamiętam również księży uwijających się wśród zabitych i rannych. Kapłani: ks. Piwowarczyk, ks. Pawłowski i inni z narzuconą jedynie stułą na sutannę pochylali się nad rannymi, słuchali spowiedzi i udzielali ostatniego namaszczenia - wspomina. Było to w czasie bombardowania Kielc przez niemieckie samoloty. Księża z posługą kapłańską spieszyli na dworzec kolejowy i do budynku Seminarium Duchownego, w którym został urządzony szpital.
Z ks. Pawłowskim chodził również „po kolędzie”. Często nie wchodził do niektórych domów. Stał i obserwował, czy ktoś podejrzany nie kręci się w pobliżu. W tym czasie ksiądz spotykał się z przedstawicielami konspiracji.
Był okres początków konspiracji. Później w grupie Szarych Szeregów, z kolegami Eubichem, Neymanem, Minasiewiczem, rozpoczęli naukę na tajnych kompletach i pracę w wywiadzie Armii Krajowej. Z namowy ks. Szafrańskiego był uczniem szkoły handlowej: Handel Schule. Pamięta dwuletnią naukę i wspaniałego dyrektora szkoły Aleksandra Króla oraz grono profesorskie i sekretarkę panią Melę.
Przed rozpoczęciem nauki każdego dnia chodził jako ministrant do kaplicy bp. Kaczmarka. Służył do Mszy św. głównie jego kapelanom. Księżom przynosił prasę konspiracyjną, a także listy od i do różnych osób.
Był niemal codziennym gościem w budynku przy ul. Niecałej, w którym mieściło się Seminarium Duchowne. Jak wspomina, był lubiany przez ks. Szafrańskiego, który pracował i mieszkał w maleńkim pokoiku przy kaplicy. Gdy Zbyszek pukał do drzwi, Ksiądz zawsze go zapraszał. - Nigdy mi nie powiedział: nie teraz albo przyjdź później, zawsze miał dla mnie czas - wspomina.
Po ukończeniu Szkoły Handlowej podjął pracę jako pomoc biurowa w centrali obuwia, a od 1943 r. otrzymał również papiery Honorowego Pracownika Rady Głównej Opiekuńczej. Dokumenty te ułatwiały mu dostęp pod różnymi pretekstami do znaczących funkcjonariuszy niemieckich w Kielcach. W ten sposób zdobywał dla podziemia cenne informacje. W RGO pracował do stycznia 1945 r.
W 1944 r. ks. Piwowarczyk zabrał go - jak się później dowiedział nie tylko jego - do sklepu z dewocjonaliami pana Szydłowskiego na rogu ul. Wesołej i Czerwonego Krzyża. - Ten wspaniały kapłan „wyposażył nas” w krzyżyki z Jezusem konającym: „na drogę do lasu” powiedział wtedy...
Podarowany przez Księdza krzyżyk był z nim wszędzie. Nie tylko w konspiracji, ale także na studiach, gdy brał ślub i gdy pracował w powojennej Polsce. Dziś przechowywany jest jak relikwia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Lata powojenne

Po wojnie z tajnych kompletów poszedł do prowadzonego przez dyr. Sikorskiego gimnazjum im. Śniadeckich. W 1947 r., na dwa miesiące przed maturą, rozwiązano jego klasę. Uczniom wydano krótkie zaświadczenia i polecono „rozjechać się w Polskę”, aby się uchronili przed represjami.
Zbigniew wraz kolegami: Pilarczykiem, Lebiodą i Poniewierskim został skierowany do Katowic, stamtąd wysłano ich do szkoły w Zabrzu. - Z braku innych możliwości przyjęto nas do klasy żeńskiej, i to były chyba najprzyjemniejsze chwile w naszym życiu - mówi, śmiejąc się.
Po zdaniu matury udali się wszyscy do Wrocławia na studia ekonomiczne. Zbigniew w okresie studiów pracował dorywczo w banku i w Centralnym Zarządzie Przemysłu Roszarniczego. Stąd skierowany został do organizowanej w Kielcach Bazy Surowcowej. Znowu był w domu. Tu pracował m. in. w budownictwie, a w 1960 r. przeniesiony został do organizowanej w Wojewódzkiej Komisji Planowania w Kielcach komórki badania kooperacji. Po dwóch latach rozwiązano tę komórkę. Pan Zbigniew został w WKP sekretarzem Komisji Rozdziału Robót Budowlanych w województwie. Od powrotu do Kielc zajął się turystyką.

Ocalić od zapomnienia

Znał ziemię świętokrzyską. Przecież w latach konspiracji znajomość terenu była nieodzowna. Do poznawania historii i zabytków Kielecczyzny zachęciła go pasja, ale i konieczność. Do Kielc przyjeżdżali koledzy z różnych stron Polski, których oprowadzał po regionie.
Do PTTK został wprowadzony przez prof. Pazdura i harcmistrza Wołoszyna. - To było środowisko wspaniałych ludzi, byli tam m. in.: państwo Massalscy, Gierowscy, panowie Kowalczewski, Kosterski oraz Sadowski, Jankowski, Radziejowski i inni. Zorganizowali środowisko przewodnickie, które w późniejszym czasie stało się wzorcem i przykładem dla innych województw. Został prezesem.
Przewodnictwo i znajomość zawodowa życia gospodarczego spowodowały, że został wiceprzewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Planowania w Kielcach. Był często „wykorzystywanym” do oprowadzania po województwie różnych prominentnych osób oraz delegacji.
Wraz z kolegami zainicjowali pielgrzymki do Częstochowy. Władza ludowa patrzyła nieprzychylnym okiem na jakiekolwiek przejawy religijności urzędników państwowych. Jednak dopięli swego i pielgrzymki przewodników z Kielc na Jasną Górę odbywały się.
Przez cały czas starał się inicjować akcje mające na celu upamiętnianie bohaterstwa i męczeństwa Polaków w czasie II wojny światowej. Wraz z sędzią Jankowskim byli inicjatorami budowy mauzoleum w Michniowie, w którym Niemcy zamordowali przeszło 200 mieszkańców wsi. W późniejszym czasie zajął się konsolidacją ruchu kombatanckiego w województwie, a będąc przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Kombatanckiej, zdołał doprowadzić do wspólnych działań.
- Niemal wszystkie uroczystości związane z odbiciem kieleckiego więzienia przez „Szarego”, jak i wszystkie uroczystości państwowe i AK-owskie związane są ściśle z Kościołem. Prawie zawsze w intencji tych, którzy odeszli, odprawiana jest Msza św. oraz odmawiane są modlitwy. Wiara jest częścią naszego życia - podkreśla. Większość z tych uroczystości organizował i prowadził, teraz „pałeczkę” przekazał „młodszym”. Na stare lata człowiekowi jest potrzebny spokój, zaufanie i cichy kącik do modlitwy…
W związku małżeńskim z Kazią jest od blisko 55 lat. Małżeństwo zawarli w obecności bp. Jana Jaroszewicza. Państwo Chodak mieli dwóch synów. Doczekali troje wnucząt.
Pan Zbigniew jest na emeryturze ponad 20 lat. Przez ten czas nagrał kilkaset audycji w rozgłośniach radiowych i w telewizji. Większość z nich znajduje się w Muzeum Historii Kielc i w Bibliotece Wojewódzkiej. Dzięki m. in. jego staraniom odtworzona została historyczna Droga Krzyżowa sprzed kieleckiej katedry na Karczówkę. - Przez całe życie czułem opiekę Pana Boga, który otaczał mnie wspaniałymi ludźmi. Staram się otrzymane od nich dobro przekazywać innym. Dzięki temu świat staje się lepszy - mówi.

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Więcej ...

Czy stać mnie na stratę ze względu na miłość do Boga?

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 27-31a.

Więcej ...

Nieprzechodni puchar

2024-04-29 23:36

Kacper Jeż/ LSO DT

- Dla duszpasterzy to okazja, aby przez uczciwą walkę pokazać im, że z Bogiem można wszystko – przekonuje ks. Sylwester Brzeźny, diecezjalny duszpasterz LSO.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

Wiara

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Kościół

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

Aspekty

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...