Reklama

Śpiewanie to moja pasja

Niedziela zamojsko-lubaczowska 39/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: - Dwaj soliści Teatru Wielkiego ze stolicy, wykładowcy wyższych uczelni muzycznych dali koncert w parafialnym kościele w Oleszycach w uroczystość Matki Bożej Siewnej. Czyja to zasługa?

Prof. Ryszard Cieśla: - Naszego przyjaciela, diecezjalnego duszpasterza środowisk twórczych, miejscowego proboszcza ks. kan. Józefa Dudka. Zaprosił nas na uroczystość odpustową i swoich obłóczyn na kanonika gremialnego. Przyjechaliśmy w rodzinne strony, do Oleszyc z rodzicami.

- Rodzinne strony… To skąd Pan Profesor pochodzi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z Tyczyna koło Rzeszowa. Rodzice, wysyłając mnie do szkoły podstawowej, a później do Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie, zapisali do szkoły muzycznej. Grałem na skrzypcach. Po ukończeniu średniej szkoły muzycznej w Rzeszowie zdałem egzamin na studia wokalne w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Porzuciłem skrzypce na rzecz śpiewania, które stało się moją pasją. Studia ukończyłem w 1983 r. w klasie prof. Romana Węgrzyna. W tymże roku zostałem zaangażowany na solistę Teatru Wielkiego w Warszawie, w którym śpiewam do dnia dzisiejszego. W 1985 r. podjąłem współpracę z prof. Kazimierzem Pustelakiem w celu kształcenia głosu. Zostałem jego asystentem w Akademii Muzycznej, następnie samodzielnym wykładowcą.

Reklama

- Skoro zdał Pan egzamin na studia wokalne, musiał Profesor gdzieś wcześniej śpiewać.

- Moje śpiewanie zaczęło się w dzieciństwie w kościele na Mszy św. Ważny okres to śpiewanie na oazach - podczas wędrowania, przy ogniskach... Ten okres dał mi napęd do doskonalenia śpiewu. Przy okazji nauczyłem się grać na gitarze.

- Nadal śpiewa Pan w kościołach?

- Tak. Chętnie dajemy koncerty. Śpiewałem w kościele na ślubie córek, znajomym z okazji różnych uroczystości. Tak jak dzisiaj w Oleszycach. Nigdy nie odmawiam, chyba że w tym czasie mam inne zajęcia. Pan Bóg dał mi dar głosu, by służyć, dawać świadectwo, dzielić się z innymi, ubogacać ich. Ta łaska rozlewa się na innych, a dla mnie zawodowo nabiera sensu i Bóg nam błogosławi.

- Śpiewał Pan dla wielu, ale czy śpiewał Pan dla tego jedynego, niepowtarzalnego Ojca Świętego, jakim był Jana Pawła II?

Reklama

- Śpiewałem podczas spotkania Papieża Jana Pawła II z przedstawicielami świata kultury zgromadzonymi w kościele Świętego Krzyża w Warszawie 13 czerwcu 1987 r. Byliśmy wówczas z Teatrem Wielkim na tournée w Paryżu z „Borysem Godunowem”. Dostałem na ten dzień przepustkę, miałem trudności z powrotem do kraju, ale pomógł mi krajowy duszpasterz środowisk twórczych ks. Wiesław Niewęgłowski i okrężną drogą przyleciałem samolotem do Warszawy, by zaśpiewać wraz z chórem i orkiestrą Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Romana Korda barytonową partię solową w jednym z najwybitniejszych naszych arcydzieł „Stabat Mater” Karola Szymanowskiego. Niezapomniane było spotkanie z Ojcem Świętym w Watykanie w 25. rocznicę Jego pontyfikatu, a naszą 20. rocznicę działalności artystycznej. Wręczyliśmy Ojcu Świętemu rzeźbę Głowy Chrystusa Katyńskiego, wykonaną przez Maksymiliana Biskupskiego, twórcę Pomnika Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Z zagranicznych wojaży mam miłe wspomnienia z pobytu w Ziemi Świętej, w Jerozolimie, i niesamowite wrażenie występu na Akropolu w ateńskim amfiteatrze. W pamięci pozostał mi pobyt na fundowanym stypendium w Wiedniu. Tam śpiewaliśmy muzykę dawną, a nasz koncert uznany został za najlepszy w roku i miał świetne recenzje. Z tym zespołem przymierzyliśmy z koncertami pół Europy. Warto wspomnieć nasz wyjazd do Kanady i Japonii.

- Powróćmy z dalekiego świata na swoje podwórko. Pamiętam Pana z lat 1991-94 jako jurora w Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Religijnej, jaki odbywał się przez wiele lat w Lubaczowie. To z tamtych lat znajomość z ks. Józefem Dudkiem…

- To prawda. Z wielką uwagą przysłuchiwałem się, co młodzi mają do powiedzenia w śpiewie i muzyce o tematyce religijnej. Przyjeżdżały do Lubaczowa dobre zespoły z całego kraju, z dobrym repertuarem, ciekawymi aranżacjami. Było czego posłuchać. A przy tym była niesamowicie sympatyczna atmosfera gościnności.

- Wiele czasu poświęca Pan Profesor wykształceniu i wychowaniu młodego pokolenia śpiewaków. Ilu absolwentów Akademii Muzycznej wyszło spod Pańskiej ręki i czy są wśród nich absolwenci z Podkarpacia?

- Dwunastu. W czerwcu w tym roku dyplom otrzymał nasz rodak - baryton Paweł Bazan. W roku ubiegłym baryton Filip Szczepański z Lubaczowa. Na czwartym roku studiów jest Sebastian Boguszewski z Rzeszowa i za dwa lata otrzyma dyplom. Od 2005 r. byłem dziekanem Wydziału Wokalnego, a od września 2008 r. zostałem wybrany prorektorem do spraw dydaktyki Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Mam dużo prac związanych z planowaniem zadań, wizji rozwoju uczelni, pozyskiwaniem funduszy europejskich, itp. Jest co robić przez 24 godziny na dobę.

- W Oleszycach śpiewał Pan ze swoim młodszym bratem Robertem, który jest znanym tenorem w kraju i za granicą, a także profesorem kilku uczelni. To, poza Panem Profesorem, druga duma Podkarpacia i rodziców Cieślów…

- Brat również ukończył średnią szkołę muzyczną w Rzeszowie i studiował w latach 1981-88 w Akademii Muzycznej w Warszawie, w klasie słynnego polskiego tenora K. Pustelaka i ukończył ją z wyróżnieniem. Ukończył także Międzynarodowe Studia Operowe IOS w Zurychu. Został solistą Teatru Wielkiego. Potem wyjechał do Niemiec i przez kilka lat był solistą tamtejszych teatrów operowych. Koncertował w wielu krajach. Brał udział w Międzynarodowych Festiwalach Muzyki Religijnej, m.in. w Antwerpii, Frankfurcie, Mainz, Wiesbaden. W 2005 r. przeprowadził przewód habilitacyjny w Akademii Muzycznej w Łodzi i w 2006 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego sztuki. W tym też roku został profesorem nadzwyczajnym. Prowadzi wykłady na Uniwersytecie Rzeszowskim, Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Jak pozwala nam czas, wspólnie koncertujemy.

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Więcej ...

Skrutinium, czyli jak wybiera się papieża podczas konklawe

2025-05-07 16:26

Vatican Media

Każde głosowanie w Kaplicy Sykstyńskiej odbywa się w sposób ceremonialny i ściśle określony. Sprzyja temu papierowa i indywidualna forma oddania tajnego głosu.

Więcej ...

Watykan: Mewa na dachu Kaplicy Sykstyńskiej "królową" mediów społecznościowych

2025-05-07 22:16

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Mewa siedząca długo na dachu Kaplicy Sykstyńskiej koło komina stała się w środę "królową" mediów społecznościowych. Obraz komina wraz z czuwającym przy nim pokaźnej wielkości ptakiem transmitowały przez ponad trzy godziny media na całym świecie dzięki zainstalowanej tam watykańskiej kamerze.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...