Anna Bensz-Idziak: - Napisał Ksiądz biografię s. Edyty Stein, którą niejako opowiada czytelnikowi sama Święta. To ciekawy sposób na pokazanie postaci o tak bogatym życiu. Dlaczego właśnie tak?
Ks. Grzegorz Chojnacki: - Wspaniałe życie s. Edyty Stein i lektura jej dzieł wydawanych od 2000 r. przez niemieckie wydawnictwo Herder (w sumie 25 tomów - ok. 10 tys. stron) sprawiły, że postanowiłem napisać taką biografię s. Edyty Stein, by ona sama mogła opowiedzieć o swoim życiu. Wykorzystałem więc fragmenty jej dzieł autobiograficznych i naukowych, tworząc w ten sposób relację z jej wyjątkowego życia, które trwało tylko 51 lat. Pracując nad swoją habilitacją w dziedzinie s. Edyty Stein, postanowiłem, że wyodrębnię ze swojej pracy część, która będzie związana z jej biografią. Nadal wiele faktów z jej życia i twórczości naukowej jest nieznanych.
Książka jest tak napisana, że moja rola sprowadza się do tego, że jestem narratorem, który pomaga czytelnikowi nie pogubić się w połączeniu poszczególnych wydarzeń z jej życia ze spisanymi dziełami. A tak naprawdę to sama Święta mówi do czytelnika. Jest tu duża liczba cytatów przetłumaczonych z języka niemieckiego, wszystko po to, żeby oddać ducha Edyty Stein, jeśli chodzi o jej podejście do życia, do nauki, do wiary itd.
- „Uderz w kamień...” - skąd taki tytuł?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Tytuł jest bardzo ciekawy i jest to aluzja do nazwiska Edyty Stein. „Stein” w języku niemieckim oznacza „kamień”. Podczas uroczystości wręczania świadectw maturalnych dyrektor liceum w Breslau, do którego chodziła Edyta Stein, przy wręczaniu dyplomów każdą uczennicę chciał opisać jakimś zdaniem, kwintesencją tego, co o niej sądzi. Kiedy podszedł do Edyty Stein, powiedział: „Uderz w stein - kamień, a wypłynie mądrość”. Wybrałem ten tytuł, bo rzeczywiście Edyta Stein przez swoje życie i dzieła literackie, naukowe pokazuje, na czym polega mądrość.
- Czy książka opisuje całe życie Świętej?
Reklama
- Starałem się to zrobić w sposób chronologiczny. Zacząłem od dzieciństwa, poprzez okres szkoły, czas dojrzewania. Bardzo ciekawe jest to, że na przełomie 13. i 14. roku życia stwierdziła, że zostanie ateistką - doszła bowiem do wniosku, że wiara żydowska niczemu jej nie służy. Będąc świetnym obserwatorem, stwierdziła, że niestety wiara żydowska jest praktykowana wyłącznie w sposób liturgiczny, tradycyjny. Zauważyła takie podwójne, trochę obłudne życie członków swojej rodziny i doprowadziło ją to do przekonania, że nie może dalej praktykować takiej wiary. Ale to wcale nie znaczy, że całkiem straciła kontakt z religijnością, bo wiadomo, że tak nie było. Powiedziała takie jedno znamienne zdanie: „Kto szuka prawdy, szuka Boga, niezależnie od tego, czy jest tego świadomy, czy też nie”. Tak naprawdę Edyta Stein zachęca nas do tego, abyśmy w chwilach wątpliwości, kryzysu i w trudnych sytuacjach nigdy nie stracili odpowiedzialności za poszukiwanie prawdy, żebyśmy nigdy nie zrezygnowali z tego. Jeżeli zrezygnujemy, to nic nas nie będzie usprawiedliwiało, natomiast jeżeli będziemy poszukiwali prawdy, to będzie to nas samych przed Bogiem i innymi ludźmi tłumaczyło. To poszukiwanie prawdy jest dla niej takie niesamowite. Dopiero kilkadziesiąt lat później - szukając doświadczenia Boga jako ateistka w swoim życiu, w nauce, poprzez znaki czasu - ochrzciła się w Kościele katolickim. Jej myślenie było zawsze bezkompromisowe. Niektórzy mówili o tym, że Edyta Stein nigdy nie powiedziała niczego, o czym nie byłaby przekonana. Kiedy nie miała pewności, kiedy miała wątpliwości, to zawsze mówiła, że się wstrzymuje od osądu, że musi to jeszcze dalej zbadać. Chcę pokazać, że to nie jest tylko kwestia takiego działania rozumowego, bo jej mądrość polegała na takim myśleniu: jeżeli człowiek otrzymał od Boga rozum, to musi go rozwijać, jeżeli otrzymał sumienie, to musi je rozwijać, jeżeli otrzymał duchowość, to też musi ją rozwijać. Jej rozwój dokonywał się na płaszczyźnie harmonii, elementów poznawczych w człowieku, a zarazem stawiała sobie cele maksymalne, mówiąc, że jeśli ich nawet nie zrealizuje, to zawsze ma jakiś ideał przed oczyma, za którym trzeba iść. To też pokazuje nam, że ona w stu procentach wszystkiego nie zrealizowała, ale pokazała, że jest możliwa droga, którą można pójść. Z jednej strony jest to Święta, która budzi respekt poprzez tę swoją naukowość, doskonały rozum, heroiczność życia, a z drugiej strony - jak się czyta jej biografię - staje się bardzo bliska ze swoimi problemami, wątpliwościami i poszukiwaniami. Te problemy nie doprowadziły jej do ucieczki do klasztoru, ona szukała różnych możliwości. W pewnym momencie pomyślała, że może oprócz nawrócenia się na wiarę Kościoła katolickiego właściwą drogą będzie pójście do klasztoru.
Pojawia się tu i rys intelektualny, jak chciała się rozwijać w szkole, potem jest pokazany element relacji z matką, która wychowywała swoje dzieci w tradycji żydowskiej i do końca nie mogła zrozumieć, dlaczego jej córka, której wszystko dała, w pewnym momencie nawróciła się na katolicyzm, który był w mniemaniu Żydów religią dla ubogich, a potem jeszcze powiedziała jej, że wstępuje do klasztoru. Pojawiają się też wątki miłosne. Wśród takich charakterystycznych dla niej wątków znajduje się również epizod z czasów, kiedy była nauczycielką w liceum dla dziewcząt. To jest czas, kiedy przez kilka lat nie tylko była świetną nauczycielką historii i języka niemieckiego, ale przede wszystkim takim mistrzem duchowym dla swoich uczennic. Wyprzedzała w swoim myśleniu wiele rzeczy, domagała się, np. częściej przystępować do Komunii św. - potem to Pius XI wprowadził jako dekret, żeby dzieci przystępowały do Komunii św., żeby świeccy mieli większe możliwości uczestniczenia w modlitwie brewiarzowej.
Gdy się popatrzy na przebieg jej życia, to syntetycznie udało mi się w tej książce poruszyć wszystko.
- Do kogo skierowana jest ta książka?
- Jeżeli tę książkę weźmie naukowiec, to może z niej skorzystać, bo są podane źródła. Gdy trafi do innego czytelnika, mam nadzieję, że przyczyni się mocno do poznania tej osoby i - jak napisał w przedmowie ks. prof. Henryk Wejman, że „słowa uczą, przykłady pociągają” - będzie stanowiła doskonały przykład do naśladowania, bo dziś ludziom trzeba stawiać takie przykłady.
Grzegorz Chojnacki
Kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, doktor nauk teologicznych, dyrektor Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein w Zielonej Górze, autor książki „Uderz w kamień, a wypłynie mądrość. Edyta Stein - życie i dzieło wyjątkowej kobiety”