Okno życia” jest doskonale widoczne, znajduje się bowiem przy samym chodniku. W nocy będzie również oświetlone. Dzięki temu, że klamka, która otwiera okno jest również na zewnątrz, matka oddająca dziecko sama może je włożyć do środka i odejść. „W momencie otwarcia okna dostanę sygnał powiadomienia na telefon komórkowy, który noszę przy sobie. Wtedy zejdę i sprawdzę, czy nie jest to fałszywy alarm” - opowiada s. Klemensa Zając, karmelitanka, która odpowiada za „Okno życia”. Data i godzina otwarcia okna zostaje zapisana w specjalnym zeszycie, natychmiast wzywamy pogotowie ratunkowe” - dodaje. W czasie oczekiwania na przyjazd siostra sprawdzi, czy dziecko nie wymaga jakiejkolwiek pomocy - przewinięcia go czy dodatkowego ubrania. Dziecko odbiorą ratownicy medyczni, a matka zachowa anonimowość. Zgodnie z polskim prawem, na ewentualną zmianę swojej decyzji ma sześć tygodni.
Bp Grzegorz Kaszak podkreśla, że powstające w naszym kraju „Okna życia” to także owoc słów kard. Karola Wojtyły, który wiele lat temu w Krakowie powiedział: „Jeśli jakaś matka nie chce dziecka, niech go odda, zaopiekujemy się nim”. „Jeśli więc z jakiegoś powodu, drogie mamy, nie możecie przyjąć dziecka, przynieście je tutaj. «Okno życia» ma być narzędziem rozwijania cywilizacji miłości w Zagłębiu Dąbrowskim” - zaznacza Biskup Ordynariusz.
Idea stworzenia „Okien życia” zrodziła się z inicjatywy Wydziału Rodziny Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz Caritas Archidiecezji Krakowskiej przed pierwszą rocznicą śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II - niestrudzonego obrońcy życia. Celem stworzenia „Okna życia” było umożliwienie matkom, które nie mogą lub nie chcą opiekować się swoim nowo narodzonym dzieckiem, anonimowe porzucenie go. Pierwsze w kraju „Okno życia” otwarte zostało w Krakowie u Sióstr Nazaretanek, w marcu 2006 r. Jest niejako kontynuacją pracy, jaką ponad trzydzieści lat temu zainicjował w Krakowie metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła.
W Polsce „Okna życia” oznaczone są herbem Papieża Jana Pawła II i logo Caritas, która patronuje inicjatywie. Powstające „Okna życia” to nie jakaś moda, ale nawiązanie do przeszłości, która po drodze gdzieś została zapomniana. Zabrakło takich miejsc, stąd tak wiele dzieci znalazło się na śmietnikach. Warto przypomnieć, że pierwsze tego typu miejsca pojawiły się już w XIII stuleciu w Krakowie. Dokładnie w 1220 r., gdy ówczesny biskup krakowski sprowadził do miasta Zakon Sióstr Duchaczek. W ich kościołach przy furcie było miejsce, w którym anonimowo można było pozostawić dziecko na wychowanie. Nie było to nic innego, jak właśnie „Okno życia”.
Temat „Okien życia” jest szeroko dyskutowany. Z pewnością miejsca te to ostateczność. Są przeznaczone dla przypadków najbardziej ekstremalnych. „W całej idei «Okien życia» nie chodzi oczywiście o to, aby zachęcać do zostawiania w nich dzieci. Pamiętać należy, że jest to dramat, jeżeli trzeba tego rodzaju miejsca organizować. Normalnie powinno być wszystko inaczej. Dotykamy więc często osobistych dramatów życiowych. Stąd też nikogo nie oceniamy, a tym bardziej nie potępiamy. Sytuacje tych kobiet, a także ich motywacje do pozostawienia dziecka, z pewnością nie są jednoznaczne, białe lub czarne. Dobrze jednak, że powstają «Okna życia», gdyż są one alternatywą dla zabicia dziecka lub wyrzucenia go na śmietnik” - podkreśla dyrektor Caritas Polska, ks. Marian Subocz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu