Parafianie z Chomentowa zrealizowali swoje marzenia. Mają nową świątynię parafialną. Budowa trwała od 2005 r. z dwuletnią przerwą i kosztowała 709 tys. zł.
Owoc modlitwy, pracy i ofiarności
Reklama
Mieszkańcy nie kryją dumy. Budowa kosztowała wiele pracy, starań ofiarności, ale wszyscy wiedzą, że było warto. Przejście do nowego kościoła zaplanowano na rozpoczęcie Adwentu, zatem Pasterka będzie już w nowej świątyni. - Jest radość i satysfakcja, bo przecież większość mieszkańców w murach świątyni odnajduje cząstkę swojej modlitwy, pracy, zaangażowania - mówi proboszcz ks. dr Tadeusz Domagała. Kościół pomieści ponad trzysta osób. To w sam raz, mniej więcej tyle uczestniczy co niedzielę we Mszy św. Świeże wnętrza w pastelowych, subtelnych barwach dobrze komponują się z granitową, jasną posadzką i dębowymi ławkami. W prezbiterium nowy ołtarz zakupiony na Targach Sacro-Ekspo i pobłogosławiony przez kard. Kazimierza Nycza. W prezbiterium znajduje się także tabernakulum ze starej świątyni parafialnej, po środku obraz św. Marii Magdaleny, patronki parafii, dzieło parafianki, po obu stronach nawy - obrazy bł. Jana Pawła II - z prawej, z lewej - Jezusa Miłosiernego - namalowane przez Zenona Kosza, także parafianina, zaangażowanego w budowę świątyni zwłaszcza w początkowym okresie, kierującego Komitetem Budowy Kościoła. Przestronny chór okolony jest drewnianą balustradą. W przyszłości pomieści organy i chórzystów. Proboszcz marzy o tym, by w parafii powstał chór, warunki do prób są doskonałe, zwłaszcza że w podziemiach także będą salki dla grup parafialnych. Do świątyni prowadzą solidne dębowe drzwi wahadłowe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak budować kościół?
Reklama
Jak budować dziś kościół, jak przekonać ludzi, że to cenna potrzebna inwestycja, która będzie służyła wszystkim? Doskonale wie o tym skarbnik Komitetu Krystyna Woźniczko, która razem z mężem Jerzym przeprowadziła się z Brzezin do Chomentowa. Jako emerytowana nauczycielka poświęciła się tej pracy społecznej bez reszty. Przez kilka lat cztery razy w roku odwiedziła mieszkańców i zbierała składki. Czasem trzeba była wysłuchać przykrych słów, łzy się pokazały, ale to cierpienie ofiarowała w intencji budowy kościoła. Z reguły jednak ludzie z szacunkiem i życzliwością podchodzili do prośby o ofiarę, chociaż każdy ma swoje codzienne ważne wydatki - mówi. Każda wpłata na liście musiała być podpisana, udokumentowana. Łącznie koszty budowy kościoła dotychczas wyniosły 709 tys. zł. i 100 dolarów. Wszystkie wydatki były starannie rozliczone i tym sobie zasłużyła na zaufanie i szacunek. Czy się opłacił ten trud? - Tak, kiedyś usłyszeliśmy od ks. dziekana z Chęcin: „w Chomentowie dokonaliście mistrzostwa świata”. Proboszcz, Zenon Kosz i Krystyna Woźniczko z wdzięcznością wypowiadają się o wielu sponsorach, bez których wsparcia byłoby o wiele trudniej. Wacław i Teresa Ciepluchowie, właściciele firmy „Profar”, przekazali ponad 60 tys. zł w materiałach budowlanych, sponsorowali również ołtarz. Pomogła Renata Janik ze Starostwa Powiatowego w Kielcach, Elżbieta i Janusz Waligóra, właściciele firmy „Jawal”, przekazywali również wiele materiałów budowlanych. Zwyczajowo w uroczystość Wszystkich Świętych Komitet kwestował przy cmentarzu. Grosza nie szczędzili odwiedzający groby w swoich rodzinnych stronach. Ofiary spływały z różnych stron. Np. ks. Bogusław Perek ofiarował 10 tys. zł. na budowę. Proboszcz jest wdzięczny za wielkie zaangażowanie całego Komitetu oraz wspólnoty parafialnej. - Bez nich nic nie zrobiłbym - powtarza ks. Domagała.
Remontować czy budować?
Wszystko zaczęło się 8 grudnia 2004 roku bp. Kazimierz Ryczan wyraził zgodę na budowę nowego kościoła, udzielając jednocześnie Bożego błogosławieństwa parafianom i proboszczowi ks. Bogdanowi Pasiszowi, który poczynił wiele starań, by budowa ruszyła, i kierował inwestycją w pierwszej fazie. Wcześniej fachowe ekspertyzy, wykonane na zlecenie Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków, wykazały, że cała konstrukcja zabytkowego drewnianego kościółka św. Marii Magdaleny, począwszy od fundamentów po dach wymaga pilnego i kosztownego remontu. W takiej sytuacji zawsze istnieje dylemat - remontować czy budować nowy kościół? Udało się przeprowadzić elementarne prace zabezpieczające stary kościółek w 2005 r. Całość kosztów (200 tys. zł) pokrył Urząd Konserwatorski. Z drugiej strony parafianie czuli odpowiedzialność za przyszłość parafii. Myśleli perspektywicznie, chcieli mieć godne miejsce do sprawowania kultu, nabożeństw i modlitwy, które służyłoby następnym pokoleniom. W przypadku zostawienia sprawy budowy na kolejne lata istniało prawdopodobieństwo, że wspólnota zostanie bez kościoła, ponieważ stan starego kościoła uległ, mimo prac zabezpieczających, poważnemu pogorszeniu. Nie obyło się bez batalii i trudności. W końcu po przedłożeniu pisma z Kurii zatwierdzającego projekt zgodę wyraził także konserwator zabytków.
Systemem gospodarczym
Reklama
Projekt świątyni wykonał architekt Jan Spółczyński z Suchedniowa. Parafialny Komitet Budowy Kościoła zadecydował, że świątynia będzie wznoszona systemem gospodarczym. Nie mogło być inaczej, tym bardziej że na terenie parafii mieszka wielu fachowców: budowlańcy, murarze, tynkarze, zbrojarze, ludzie obsługujący sprzęt budowlany, cieśle i stolarze. Byli chętni do pomocy. Komitet wytyczył zadania na poszczególne etapy oraz wysokość składki od rodziny na cele budowy. W początkowej fazie w prace zaangażowani byli mieszkańcy wszystkich miejscowości według określonych dyżurów. Po wykopach i zalaniu ław fundamentowych w 2005 r. prace wstrzymano na dwa lata z powodu braku sporządzenia koniecznych, zalecanych zmian w projekcie w terminie. Nie obyło się bez trudności. Istniała nawet groźba kary finansowej. Ostatecznie po wielu odwołaniach i staraniach, z zatwierdzonymi zmianami w projekcie prace budowlane ruszyły 8 marca 2008 r. Symboliczna cegiełkę położył ks. dr Domagała, który przyszedł do parafii z misją budowy kościoła. Inspektorem nadzoru budowlanego został Mieczysław Pancerz, a kierownikiem budowy Marek Długosz. Do końca wakacji wykonano kolejny etap prac budowlanych (zbrojenie szalunków, izolowanie ścian i podpiwniczenia), a teren uporządkowano. Po wymurowaniu ścian wykonano stropy nad świątynią. W tych pracach także pomagali parafianie.
Zawierzyli Matce Bożej
W lipcu 2008 r. parafię nawiedziła Matka Boża w kopii cudownego obrazu. To Jej parafianie zawierzyli losy przyszłej budowy, modlili się o pomyślne ukończenie świątyni. Kiedy w rodzinach pielgrzymował Obraz, każda rodzina jako osobiste wotum dla Madonny składała cegiełkę na budowę kościoła. W końcu 2009 r. świątynia już była zadaszona, a za rok można było już zająć się pracami w środku. Wykonano instalacje elektryczne, zamontowano okna, drzwi do zakrystii, a następnie przystąpiono do tynkowania. Firma „Profar” ze Staniowic przekazała nieodpłatnie wiele materiałów tynkarskich. Na Święta były także nowe drzwi wejściowe.
25 września 2011 r. parafia przeżywała wielką uroczystość - bp Kazimierz Ryczan dokonał aktu poświecenia i wmurowania kamienia węgielnego w mury nowej świątyni i udzielił sakramentu bierzmowania 30 młodym ludziom. Już wkrótce po załatwieniu niezbędnych formalności parafianie przeprowadzą się do nowego kościoła.