Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Poza głównym nurtem

Niedziela sosnowiecka 51/2012, str. 8

Antonina Krzysztoń podczas koncertu w jaworznickim „Sokole”

Piotr Lorenc

Antonina Krzysztoń podczas koncertu w jaworznickim „Sokole”

Antonina Krzysztoń wystąpiła w Jaworznie podczas Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PIOTR LORENC: - Skąd czerpie Pani inspirację do tekstów i kompozycji?

ANTONINA KRZYSZTOŃ: - Piosenki są kompilacją moich doświadczeń, przychodzą z zewnątrz, w wyniku kontaktów z ludźmi. Ale są też wynikiem duchowych wędrówek. Jestem osobą wierzącą i mam przekonanie, że akt tworzenia nie jest tylko naszym dziełem. Poza tym chyba się z tym urodziłam. Mama mówiła mi, że najpierw zaczęłam śpiewać, a dopiero potem mówić. I zawsze miałam też dar improwizacji, czyli wymyślania melodii.

- Zdarza się Pani śpiewać charytatywnie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Bardzo często. Śpiewam dużo koncertów, głównie dla hospicjów oraz dla fundacji z którymi od lat współpracuję. Oni wiedzą, że zawsze mogą zadzwonić i że przyjadę.

- W Pani tekstach często pojawia się odwołanie do wiary, do Boga. Skąd to się bierze?

Reklama

- Przez to, że wiara jest dla mnie tak istotna. Jezus jest drogą, prawdą i życiem. Nie może być tak, że coś, co jest dla mnie najważniejsze, nie znajduje odbicia w tym co robię, a że akurat jest to muzyka, więc znajduje to wyraz w mojej twórczości. Staram się dzielić z publicznością tym, co dla mnie najcenniejsze. Czuje się powołana w bardzo specyficzny sposób. Są ludzie, którzy wprost głoszą Ewangelię; ja mówię o Bogu nie bezpośrednio, nie jestem katechetką. Bardzo mi zależy, by śpiewać dla wszystkich. Nie lubię zaszufladkowania - że jestem piosenkarką religijną, jestem katoliczką, która po prostu śpiewa. I tak jak każdy chrześcijanin jestem powołana do głoszenia. W taki sposób to czuję i mam nadzieję, że to też słychać w moich piosenkach. Ale szanuje wolną wolę i wybory każdego człowieka.

- W jednej z piosenek powołuje się Pani na postać św. Franciszka. To szczególny święty dla Pani?

- Tą piosenkę napisałam wiele lat temu, choć ciągle ją z radością wykonuję. Przez ten czas przebyłam już jakąś drogę, ale pamiętam, że czułam wtedy niezmierną bliskość jego osoby. Piosenka „Lament na św. Franciszka” powstała po przeczytaniu książki „Kwiatki św. Franciszka”. Uważam, że zawiera ona przekaz, z którego wyłania się autentyczny obraz osoby świętego. Czytając, czułam sercem, że św. Franciszek był także taki, jakim opisał go autor. Franciszek był dla mnie pewną drogą do człowieka. Pokazał to, co wydaje mi się istotą spotkania z drugim człowiekiem, istotą tego, czego poszukuję w sobie, co naprawdę jest wartościowe i co jest sensem człowieczeństwa.

- Często pojawia się w Pani twórczości odniesienie do przyjaźni. Dlaczego?

Reklama

- Przyjaźń jest przede wszystkim stworzeniem człowiekowi pewnej możliwości. Bez wątpienia jest również darem, ale co my z tym darem robimy to już osobna sprawa. Obdarzeni jesteśmy wolną wolą i do nas należy to, co z nim uczynimy. Przyjaźń to też pewien stan, w którym można trwać. Wszystko zaczyna się od przyjaźni z samym sobą i polega na rozeznaniu siebie jako osoby ludzkiej, która jest stworzona niepowtarzalnie, ma takie czy inne możliwości serca, ducha, umysłu i ciała. Jeżeli człowiek nie jest w przyjaźni z samym sobą, ma wielkie problemy z darzeniem kogoś przyjaźnią. Dobrą ilustracją przyjaźni jest rozmowa o oswojeniu między lisem a Małym Księciem. Przyjaźń jest w pewnym sensie umiejętnością oswojenia, czyli akceptacji drugiego człowieka. Ale w tym wszystkim bardzo ważna jest odpowiedzialność. Lubimy oswajać, dlatego chętnie używamy słowa „przyjaciel”, natomiast zdecydowanie gorzej jest z odpowiedzialnością. Oswojenie dokonuje się samo, jakby naturalnie. Odpowiedzialność jest czymś, co trzeba podjąć, bo dopiero w tyglu zdarzeń okazuje się, jacy jesteśmy w przyjaźni. Uważam, że przyjaźń jest drogą trudną. Są ludzie, którzy mają na tyle otwarte serca, że bezustannie trwają w stanie przyjaźni do całego świata, tak jak św. Franciszek. Ja, niestety, do takich ludzi nie należę, ale chciałabym, żeby tak ze mną było.

- A jaka jest przyjaźń człowieka z Bogiem?

- Źródło przyjaźni i miłości tkwi w Bogu. Miłość i przyjaźń w Nim się spełniają. Dlatego myślę, że święci, którzy są w stanie przyjaźni, trwają w łączności z Bogiem. Oczywiście, każdy z nas chce być z Bogiem, ale jesteśmy tacy, jacy jesteśmy, przyjaźnimy się na tyle, na ile starcza nam ducha, serca, zrozumienia i światła. Przyjaźń z Bogiem to intymność, to jak powrót do domu, trwanie.

- Ma Pani trójkę dzieci. Chyba niełatwo jest pogodzić życie rodzinne, wychowanie, twórczość i trasy koncertowe?

- Wychowanie dzieci jest bardzo trudne. Tego tematu nie można krótko omówić. Podstawowe założenie jest takie, że istnieje przymus kochania się, a to nie jest prawdą. Bo miłość jest albo jej nie ma. Przyjaźń w rodzinie opiera się na miłości i trzeba o nią prosić, kiedy jej nie ma.
Moje życie bardzo wyczuliło mnie na odrębność każdego człowieka. Na to, że nasze dzieci, tak naprawdę, nie są naszymi dziećmi. Że moja córka czy mój syn, to człowiek, którego urodziłam. I przede wszystkim należy do Boga.

- Na koniec zadam trochę przewrotne pytanie. Obdarzona jest Pani wspaniałym głosem, Pani twórczość jest znana i ceniona, od wielu lat Pani koncertuje. Czy nieobecność w mediach mainstreamowych nie frustruje Pani?
- Muszę powiedzieć, że jest mi trochę przykro. Mnie nikt nie organizuje koncertów, od 30 lat jeżdżę wyłącznie na zaproszenia. I sądząc po reakcji publiczności moje pieśni podobają się. Mam poczucie, że gdyby moje utwory były puszczane w największych mediach to przyniosłabym ukojenie i spokój jeszcze wielu ludziom, by oddać to, co dostałam.

Podziel się:

Oceń:

2012-12-31 00:00

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Festiwal Kultury Chrześcijańskiej

Niedziela przemyska 15/2022, str. IV

Karol Okrasa z wielką pasją i humorem opowiadał o gotowaniu i... o Bogu i swojej z Nim relacji

Franciszkański Ośrodek Kultury

Karol Okrasa z wielką pasją i humorem opowiadał o gotowaniu i... o Bogu i swojej z Nim relacji

24 marca zakończyliśmy Festiwal Kultury Chrześcijańskiej „Odkryj życie z pasją” Leżajsk 2022. Były to dwa tygodnie wypełnione bardzo bogatą i różnorodną treścią.

Więcej ...

Archidiecezja Indianapolis: są wyniki badań dot. domniemanego cudu eucharystycznego

2025-03-28 09:02

Adobe.Stock

Po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie możliwego cudu eucharystycznego w lokalnej parafii, archidiecezja Indianapolis ogłosiła, że analiza naukowa wskazuje, iż przyczyną zdarzenia była natura, a nie cud.

Więcej ...

Jerycho Różańcowe u św. Franciszka

2025-03-30 10:39
Kościół ś. Franciszka z Asyżu przy ul. Strumykowej 25 w Warszawie

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Kościół ś. Franciszka z Asyżu przy ul. Strumykowej 25 w Warszawie

Dzisiaj po wieczornej Mszy św. w parafii św. Franciszka z Asyżu na warszawskiej Białołęce rozpocznie się Jerycho Różańcowe.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

Wiara

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

Czy można zmusić człowieka, by uwierzył w Boga?

Wiara

Czy można zmusić człowieka, by uwierzył w Boga?

Dlaczego księża ubierają się w tę niedzielę na...

Kościół

Dlaczego księża ubierają się w tę niedzielę na...

Lubelskie/ Dwóch 18-latków zginęło w wypadku w...

Wiadomości

Lubelskie/ Dwóch 18-latków zginęło w wypadku w...

Papież powołał kontrowersyjną profesor teologii z...

Franciszek

Papież powołał kontrowersyjną profesor teologii z...

Katecheci świeccy skarżą polski rząd do Trybunału w...

Katecheci świeccy skarżą polski rząd do Trybunału w...

Tu wyspowiadasz się nawet po północy. Wkrótce...

Kościół

Tu wyspowiadasz się nawet po północy. Wkrótce...

Trzymaliśmy w ramionach świętego

Niedziela Wrocławska

Trzymaliśmy w ramionach świętego

Paulin, który z ambony trafił do więzienia za obronę...

Kościół

Paulin, który z ambony trafił do więzienia za obronę...