W Częstochowie przy ul. św. Barbary jest dom, w którym dzieci
odnajdują siebie. W Zakładzie Leczniczo-Wychowawczym prowadzonym
przez siostry Matki Bożej Miłosierdzia przebywa około 60 wychowanków
w wieku 8-10 lat o różnym stopniu upośledzenia, w tym część na wózkach
inwalidzkich. Dzieci trafiły tu różnymi drogami, by znaleźć serce.
Patronat i specjalistyczną opiekę - ortopedyczno-urazową sprawuje
Szpital im. Biegańskiego.
W tej formie zakład Leczniczo-Wychowawczy istnieje od
1952 r., a samo zgromadzenie - jak mówi dyrektor s. Maksymiliana
Sulicz - jest w Częstochowie od 1904 r. Obecnie przebywają tu dzieci
z terenu całej Polski, by pod okiem Jasnogórskiej Pani wracać do
zdrowia, normalnego życia, swoje cierpienia ofiarując Bogu.
Dla dzieci i opiekunów z ul. św. Barbary 13 czerwca br.
był dniem szczególnym. Zgodnie z wieloletnią tradycją częstochowscy
taksówkarze ze Zrzeszenia Transportu Prywatnego "Radio-Taxi 919"
przygotowali niespodziankę, zabierając dzieci na wycieczkę do ośrodka
wypoczynkowego w Poraju. Ulica św. Barbary zapełniła się taksówkami,
zjawiło się wielu dziennikarzy.
Ok. godz. 14.00 kawalkada pojazdów z dziećmi ruszyła ulicami
Częstochowy. Honorowy Prezes Zrzeszenia - Władysław Szymaczek z dumą
powiedział, że na apel zgłosiło się większość kierowców, pojechało
około 40 taksówek, zabierając przeszło 100 osób oraz sprzęt i wózki
inwalidzkie. Taksówkarze robią to z potrzeby serca, kosztem własnego
czasu i sprzętu, liczy się tylko chęć niesienia pomocy bliźniemu
i satysfakcja ze sprawionej radości. Cieszy fakt, że w tej imprezie
bierze udział coraz więcej młodych kierowców, wykazując zawodową
solidarność. Widziałem, jak bardzo dzieci przeżywały wyjazd. Dla
nich jazda taksówką, eskorta radiowozów policyjnych i ta wspaniała
atmosfera serdeczności opiekunów i kierowców pozostawiły niezapomniane
wrażenia.
Taksówkarze "Radio-Taxi" tego rodzaju imprezy organizują
już 19. raz. W Poraju organizatorzy zadbali o odpowiedni nastrój,
była muzyka, orzeźwiające powietrze, woda, wiele śpiewu i serdeczności.
Pan Adam Śmiłowski grając na gitarze, rozśpiewał młodzież, dzielnie
wtórowała mu s. Szymonetta i Kamil z kl. III. Były lody, napoje i
świetne bułeczki, upieczone specjalnie na tę okazję przez siostry.
Były także paczki ze słodyczami od kierowców i upominki od dzieci
dla przewoźników; był pożegnalny koncert, a łzy wzruszenia w wielu
oczach były najlepszą nagrodą, bo czy w normalnym dniu pracy któryś
z pasażerów potrafi tak szczerze i serdecznie podziękować za kurs?
Przez cały czas nad bezpieczeństwem dzieci czuwali policjanci z Wydziału
Ruchu Drogowego KM - st. asp. Marek Fajer i asp. Marek Strzemecki,
którzy z tą imprezą związani są od kilku lat. Żegnając dzieci, pan
Szymaczek powiedział: "Dziś kończy się wycieczka, ale przyjaźń zostaje,
takim przyjaciołom nigdy nie odmówimy". W imieniu dzieci dziękował
wzruszony Damian Stefani z kl. VII. Obiecał wspólną modlitwę za kierowców
i dziennikarzy, którzy tu przybyli. Chrystus powiedział: "Cokolwiek
uczyniliście...". Do zobaczenia za rok!
Pomóż w rozwoju naszego portalu