I jako broń "powstrzymująca" w pełni zasługuje na to, aby ją święcić, ale nie po to, aby była wykorzystana zgodnie ze swoim bezpośrednim przeznaczeniem, lecz aby dawała właśnie taki efekt: gwarancję pokoju - jest przekonany rosyjski duchowny prawosławny.
Warto przypomnieć, że wkrótce po rozpętaniu przez Rosję pełnowymiarowej wojny przeciw Ukrainie pod koniec lutego i na przełomie marca 2022, wielu rosyjskich biskupów, księży i świeckich prawosławnych nazywało te działania "misją wyzwoleńczą", "trudną, ale niezbędną operacją w obronie Rosji" i wręcz nawoływało do użycia "prawosławnej broni jądrowej" przeciw zachodniemu sąsiadowi. Takie wojownicze wypowiedzi przeważały na rosyjskich stronach kościelnych od pierwszych dni "specjalnej operacji wojskowej" (tak propaganda kremlowska nazywa do dzisiaj wojnę na Ukrainie - KAI).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Głównym jednak rzecznikiem i przedstawicielem takich postaw był i jest zwierzchnik rosyjskiego prawosławia patriarcha Cyryl, który m.in. w październiku 2023 oświadczył publicznie, iż rosyjska broń nuklearna powstała dzięki Opatrzności Bożej w... klasztorze św. Serafina z Sarowa, w owym czasie zabranym Kościołowi i przekształconym w Federalne Centrum Jądrowe. Cyryl oznajmił również, że z tego właśnie powodu święty ten, żyjący w latach 1754-1833, który większą część swego życia spędził właśnie w Sarowie, jest patronem atomowych sił rakietowych Rosji.