Ten agresywny bojówkarz trafił na ekskluzywny wywiad do przejętej przez Donalda Tuska telewizji po tym, jak – kolejny raz – z towarzyszami położył pod pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej wieniec z obelżywym wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego napisem. W sprawie tego „wieńca” pomijany jest ważny fakt. Otóż przekaz tej tabliczki to rosyjski przekaz w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie kto inny jak Władimir Putin i Tatiana Anodina wymyślili obrzydliwe kłamstwo, w ramach którego na polskiego prezydenta, polskiego generała i pilotów zrzucono odpowiedzialność za to, co zrobili Rosjanie, za śmierć przedstawicieli polskiego państwa, którzy lecieli do Katynia oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa. Co istotne w tym kontekście, to samo środowisko, którego symbolem jest Arkadiusz Szczurek, od lat organizuje burdy, mające na celu zohydzić pamięć o ofiarach Smoleńska, a zaczynali od przypinania sobie do piersi antypisowskich haseł „Ебать ПиС” pisanych cyrylicą.
Problem jest nie tylko w tym, że bezkarnie bezczeszczą pamięć o zmarłych, których akurat nie lubi obecna władza, ale problemem jest zgorszenie, jakie sieje obecna władza, przyklaskując takim działaniom. Robią to świadomie, tak samo, jak świadomie organizowali burdy po katastrofie smoleńskiej, żeby wzniecić podziały społeczne, pozwalające władzy bezkarnie kraść.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie tylko Smoleńsk
Celem zohydzania przez ekipę Szczurka jest nie tylko katastrofa smoleńska i jej ofiary, ale też polskość jako taka. Dali temu wyraz w lutym 2020 roku, w czasie uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. Gdy przyjechał tam prezydent i wygłosił przemówienie, rozległo się wycie i krzyki z megafonu, które w mediach bliskich PO zostały przedstawione jako głos miejscowej ludności. Okazało się, że to „lotna brygada opozycji”, czyli Szczurek i towarzysze weszli na statek i zakłócali wystąpienie głowy państwa.
To są prawdziwi wojownicy, „bohaterowie” rządowej telewizji. Ich działalność, czyli podgrzewanie podziałów i sianie nienawiści do ogromnej części społeczeństwa to jest fakt. Dla władzy i jej sympatyków problemem jest Jarosław Kaczyński i to jak określił Szczurka, a nie to, że wraz ze swoją bandą jawnie sympatyzującą z obozem obecnej władzy regularnie plują na pamięć 96. przedstawicieli państwa polskiego zmarłych na służbie. To są standardy, które Polakom przez lata kojarzyły się z bolszewią i teraz są z nimi „oswajani”. Na to nie możemy się zgodzić, niezależnie od poglądów. To powinno się spotkać ze sprzeciwem WSZYSTKICH stron sceny politycznej w Polsce.