Reklama

Ta ziemia nas łączy

Niedziela częstochowska 51/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rodacy zza wschodniej granicy i Europy Zachodniej gościli w dniach 5-8 grudnia w Częstochowie na zaproszenie częstochowskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska. W programie IV edycji Jasnogórskich Spotkań Polonijnych, jakie miały miejsce w Salezjańskim Ośrodku Wychowawczo-Animacyjnym "Sowa", znalazł się panel dyskusyjny pt. "Integracja Polski z Unią Europejską a Polonia i Polacy zza wschodniej granicy", Msza św. w intencji rodaków w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, której przewodniczył abp Stanisław Nowak, pielgrzymka do Jasnogórskiego Sanktuarium, odwiedziny w redakcji "Niedzieli" i wieczerza wigilijna z udziałem Metropolity częstochowskiego, przedstawicieli władz miasta i senatu.
Przy wigilijnym stole zasiedli rodacy z Ukrainy, Łotwy, Litwy, Białorusi, Czech, Chorwacji, Rosji, Francji, Austrii i Niemiec. Z uwagi na liczbę Polaków rozsianych po świecie, było ich jednak niewielu. "Wstydzę się za Częstochowę, że tak niewielu z Was przybyło" - powiedział Ksiądz Arcybiskup, zwracając się do uczestników agapy u Księży Salezjanów.
Na wigilijne spotkanie Wspólnota Polska przygotowała dla rodaków upominki. Nasza redakcja również postarała się o ugoszczenie rodaków. Fakt, że prawie wszyscy mają kontakt z "Niedzielą", bez względu na to, gdzie mieszkają, na Zachodzie czy Wschodzie, był miłym akcentem spotkania w naszej redakcji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wokół Domu Polskiego w Smoleńsku skupionych jest ok. 400 Polaków (jest ich w tym mieście znacznie więcej, ale tylu zgłosiło się do nas). Jedna czwarta tej liczby to dzieci i młodzież. Pochodzą najczęściej z rodzin mieszanych, matka lub ojciec są Polakami, ale są też Polacy z dziada pradziada. Wielu z nich jeszcze dziś odczuwa lęk przed przyznaniem się do polskości. Po 1932 r. przyznanie się do polskiego pochodzenia groziło represjami. Osoby ze starszego pokolenia mówią czasem do mnie: "O, Pani Stanisławo, nie wiadomo, co to jeszcze będzie". W Smoleńsku jest kościół, mieści się w nim teraz archiwum, wcześniej spichlerz. Niestety i kościół, i archiwum niszczeją, na dachu rosną brzózki. Chcieliśmy odzyskać świątynię, ale mimo starań, nawet w Moskwie, nie udało się. Władze obwodu smoleńskiego tłumaczą, że nie mają miejsca na przeniesienie archiwum. Od dziesięciu lat naszym duszpasterzem jest o. Ptolomeusz, franciszkanin. Liturgia początkowo sprawowana była w rodzinnej kaplicy-grobowcu na polskim cmentarzu. Tam też mieszkał przez siedem lat o. Ptolomeusz. Stracił w niej zdrowie. Później dano nam na kaplicę drewniany zniszczony dom. Gdy uzyskaliśmy pozwolenie na wybudowanie plebanii, zaprojektowano w niej również pomieszczenie gospodarcze (nie było zgody na kościół). W tym pomieszczeniu mieści się nasza obecna kaplica. Dziś w niedzielę na Mszy św. jest tu tak tłoczno, że wierni stoją na dworze.
Na co dzień władze nie przeszkadzają w organizowaniu się Polaków przy Domu Polskim. Uniwersytet wypożycza salę; sale dla dzieci do nauki języka polskiego i religii mieszczą się w Domu Twórczości Dzieci i Młodzieży. Lekcje języka polskiego, odbywające się w sobotę i niedzielę, prowadzą nauczycielki z Polski. Mamy zespół dziecięcy "Zielonka", złożony z 6-12-latków, który w tym roku w Łodzi został nagrodzony w konkursie Piosenki Religijnej (jedyny zespół, który przyjechał z Rosji), a także zespół młodzieżowy "Nastolatki". U nas śpiewają wszystkie dzieci. Najłatwiej jest uczyć języka polskiego przez śpiew piosenek. Prowadzimy Dni Kultury Polskiej, Festiwal Księdza Twardowskiego, w czasie którego dzieci (same tłumaczą wiersze ks. Twardowskiego na język rosyjski) mówią poezję Księdza Jana symultanicznie - strofa po polsku, strofa po rosyjsku (zapraszamy na te spotkania nie tylko Polaków). Nasze dzieci już bardzo dobrze mówią po polsku, nawet piszą przepiękne wiersze w języku polskim. Wysyłamy tę dziecięcą twórczość do Polski na różne konkursy, gdzie utwory zdobywają nagrody. Organizujemy także koncerty organowe. Przychodzi na nie wiele osób, nie mieszczą się już w naszej kaplicy. Organy przywiózł o. Ptolomeusz z Polski. Gra na nich koncertujący organmistrz, ale mamy też własną organistkę.
Sama jestem Kresowiaczką. Studiowałam w Mińsku, tam poznałam męża. Jest Rosjaninem. Dostałam nakaz pracy w Smoleńsku i tu się osiedliliśmy. Powoli poznawałam Polaków. Spotykamy się, obchodzimy Wigilię, dzielimy się opłatkiem, dzieci śpiewają kolędy. Umiera już starsze pokolenie, które pierwsze przychodziło do Domu Polskiego, najwięcej wiedzieli i przeżyli najwięcej. 10 lat temu wszyscy na nowo stawaliśmy się katolikami i wciągaliśmy najbliższych. Pierwsze dzieci przystępujące do Pierwszej Komunii Świętej były różne wiekowo, wśród nich byli i dorośli, np. mój mąż został ochrzczony 10 lat temu razem z kilkumiesięcznym wnukiem. Miesiąc później odbył się nasz katolicki ślub. W czasach, gdy rodziły się moje dzieci, nie miałam możliwości ochrzczenia ich w Smoleńsku. Wyjeżdżałam w rodzinne strony na Białoruś. Chrzty odbywały się jednak nie w moim rodzinnym miasteczku - Iwieńcu, gdzie stoją dwa kościoły, ale w miejscowości, gdzie był kapłan.
Parafia nasza - jak mówi o. Ptolomeusz - nie jest polska, lecz katolicka. Przychodzą na Mszę św. Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Niemcy. Msza św. odprawiana jest po rosyjsku, tylko we wtorek po polsku. Bardzo dużo jest tu starszych Polek chorych, samotnych, które trzeba odwiedzić w domu, zadzwonić. Przez Smoleńsk wiedzie droga do Katynia. Pielgrzymki z Polski zatrzymują się w Smoleńsku. Wcześniej dzwonią do mnie. Organizuję im autokary, noclegi, wyżywienie. Po odwiedzeniu grobów najbliższych w Katyniu Polacy przybywają na spotkanie z naszymi dziećmi. To są zawsze bardzo wzruszające spotkania. Nie wszyscy w kraju wiedzą, że w Smoleńsku jest wielu Polaków, dlatego w czasie tych spotkań wzbogacamy się wzajemnie.
Dom Polski w Smoleńsku wchodzi w skład Kongresu Polaków w Rosji, który skupia ok. 50 organizacji zrzeszających Polaków zamieszkujących Rosję. Opiekuje się nami Wspólnota Polska. Nawiązujemy kontakty z poszczególnymi jej oddziałami. W ubiegłym roku oddział krakowski Wspólnoty zaprosił do Polski nasze babcie, a szkoły w Białymstoku i Warszawie nasze dzieci na tygodniowe wakacje, które spędzają w rodzinach. Dzieci wracają z pobytów w Polsce zachwycone, oddychają polskością. W tym roku częstochowski oddział zaprosił nas do Jasnogórskiej Matki. O wizycie w tym miejscu marzy chyba każdy Polak mieszkający za wschodnią granicą. Przywiązujemy dużą wagę do pogłębiania naszej wiary, kultywowania polskiej kultury, tradycji, historii. Rokrocznie 1 i 17 września, a także 1 listopada, 13 kwietnia i 12 lipca wyjeżdżamy z dziećmi do Katynia, gdzie odprawiana jest dla nich Msza św. na cmentarzu polskich oficerów. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w tym miejscu szczególnymi stróżami polskości, że na tym szlaku zawsze będą obecni Polacy, i ci przybywający na polskie cmentarze, i ci, którzy tu mieszkają. Pragniemy wzajemnie sobie służyć. Ta ziemia, ziemia grobów naszych żołnierzy, zawsze będzie łączyć Polaków.

Wysłuchała

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

550 lat temu urodził się Michał Anioł - renesansowy geniusz

2025-03-04 14:12
Michał Anioł Buonarroti

Daniele da Volterra/commons.wikimedia.org

Michał Anioł Buonarroti

W ciągu siedmiu dekad dokonał niezliczonych osiągnięć jako artysta. Dożył prawie 89 lat. 550 lat temu, 6 marca 1475 roku, urodził się renesansowy geniusz Michał Anioł Buonarroti - malarz, rzeźbiarz, architekt i poeta. Pesymista o nieposkromionym wigorze twórczym, wolnomyśliciel, a jednocześnie głęboko uduchowiony poeta.

Więcej ...

Zełenski: Ukraina proponuje pierwszy etap zakończenia wojny

2025-03-04 17:35
Wołodymyr Zełenski

Karol Porwich/Niedziela

Wołodymyr Zełenski

Ukraina proponuje pierwszy etap zakończenia wojny: uwolnienie jeńców i rozejm w powietrzu i na morzu, jeśli Rosja zrobi to samo – oświadczył we wtorek ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, deklarując, że gotów jest działać „pod silnym przywództwem” prezydenta USA Donalda Trumpa.

Więcej ...

Przesłanie na Wielki Post: patrząc na Całun Turyński, odnajdźmy się w nim

2025-03-05 07:20

Wikipedia (domena publiczna)

Kiedy nie żyjemy zgodnie z prawem Bożym, to my bijemy Jezusa i dlatego Całun Turyński robi takie wrażenie, bo każdy człowiek, który patrzy na Całun, odnajduje się w nim. Dlatego ten obraz jest tak bliski - powiedziała w rozmowie z portalem Polskifr.fr dr Anna Krogulska, świecka misjonarka, która odwiedza różne kraje i kontynenty, opowiadając o wierze na podstawie najważniejszej relikwii chrześcijaństwa, której znaczenie warto odkrywać na nowo, szczególnie w Wielkim Poście.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł mężczyzna, który uratował życie 2,4 mln dzieci

Wiadomości

Zmarł mężczyzna, który uratował życie 2,4 mln dzieci

Św. Kazimierz

Święci i błogosławieni

Św. Kazimierz

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...

Wiadomości

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem...

Watykan: kard. Koch złożył rezygnację

Kościół

Watykan: kard. Koch złożył rezygnację

Oświadczenie Jezuitów ws. Krzysztofa Dzieńkowskiego

Polska

Oświadczenie Jezuitów ws. Krzysztofa Dzieńkowskiego

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...

Felietony

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach...

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako...

Wiara

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako...

Opolskie: Dziesięciolatek jest kościelnym organistą - w...

Kościół

Opolskie: Dziesięciolatek jest kościelnym organistą - w...