Pracownicy urzędu konserwatorskiego sprawdzają, w jakim stanie są zabytki po przejściu powodzi. Wojewódzki dolnośląski konserwator zabytków Daniel Gibski powiedział w rozmowie z PAP, że nie sposób jeszcze obecnie ocenić strat.
"Ja bym mówił nawet o setkach obiektów i to nie tylko tych jednostkowo wpisanych do rejestru zabytków, ale także będących w wojewódzkiej czy gminnej ewidencji zabytków. Bo niektóre z tych budynków nie były objęte ochroną poprzez wpis do rejestru zabytków, ale są obiektami zabytkowymi, historycznymi" - powiedział Daniel Gibski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pracownicy urzędu pracują głównie na terenie Ziemi Kłodzkiej, gdzie straty są największe. Zniszczone zostały obiekty mające po kilkaset lat.
"Przede wszystkim myślę tu o klasztorze franciszkanów w Kłodzku, o moście i figurze św. Jana Nepomucena w Lądku-Zdroju, ale są także inne obiekty, jak kaplica św. Onufrego w Stroniu Śląskim. To są takie obiekty, które ucierpiały jednostkowo. Ale skala jest zupełnie inna i dotyczy ona tkanki urbanistycznej miast, którędy przeszła fala" - powiedział Gibski.
W czyszczeniu zabytków pomagają wolontariusze. Pomóc obiecali też architekci i konserwatorzy zabytków. W planie jest stworzenie grup specjalistów, którzy będą oceniać stan poszczególnych obiektów.
Reklama
"Ta grupa miałaby za zadanie oceniać stan techniczny obiektów, które mogą być uszkodzone, ale dla laika uszkodzenia mogą nie być widoczne. Może to być np. kwestia fundamentowania, może kwestia stabilności murów" - powiedział Daniel Gibski.
W szacowanie strat mają się włączyć także zespoły Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego do tej pory zadeklarowali wsparcie w wysokości 100 mln zł na zabytki zniszczone podczas powodzi. Nabór ruszy w styczniu 2025 r.(PAP)
autor: Michał Torz
mt/ aszw/