Małżonkowie wstępując w sakramentalny związek małżeński wyrażają podczas ceremonii zaślubin swoją gotowość do przyjęcia i wychowania po katolicku potomstwa, którym ich Bóg obdarzy. Dar rodzicielstwa w równym stopniu dotyczy zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Biorą oni odpowiedzialność za dzieci, które pojawią się w ich rodzinie. Rodzice uczestnicząc w stworzeniu nowego życia przekazują swojemu potomkowi taką samą liczbę genów, przekazują mu cząstkę siebie, swoje ciało. Od Boga Stworzyciela, każde poczęte dziecko otrzymuje nieśmiertelną duszę. Gdy małżonkowie dowiadują się o dziecku zaczyna się wspólna droga ich dorastania do bycia rodzicami. Kobiecie łatwiej nawiązać więź z rozwijającym się w jej łonie dzieckiem, czuje pod sercem jego ruchy. Mężczyzna do swojej roli przygotowuje się inaczej. Opiekuje się swoją żoną i oczekuje rozmawiając ze swoim nienarodzonym dzieckiem, uczestniczy w porodzie, pomaga w przyjściu na świat, często stając się jedną z pierwszych osób, która tuli niemowlę.
Tato, tatuś, tatuń, ojciec
Słowa tak bliskie. W sercach wielu wzbudzają niezwykle ciepłe uczucia. Słowo na które świeżo upieczony tatuś czeka z utęsknieniem. Słowo, w którym zawiera się niezwykła rola jaką mężczyzna wypełnia w swoim życiu i w której doskonali się.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Towarzysząc dziecku od pierwszych chwil życia, sam rozpoznaje i odczytuje swoje powołanie do ojcostwa. Staje się opiekunem, przyjacielem, powiernikiem, doradcą. Rozwija się na wielu płaszczyznach, gdyż wymagania jakie stawia rodzicielstwo to najtrudniejsza praca jaką przychodzi wykonać. Musi stać się bohaterem dla swoich dzieci, przykładem i wzorem do naśladowania, nie telewizyjną gwiazdą i celebrytą, ale prawdziwym mężczyzną z krwi i kości. Kiedy trzeba skarcić, a kiedy trzeba przytulić. Tak jak na obrazie Rembrandta „Powrót syna marnotrawnego”, gdy przyjrzymy się postaci ojca łatwo zauważyć, że dłonie obejmujące syna są inne. Jedna kobieca, delikatna, taka jak dłoń matki. Druga ojcowska większa, szorstka i spracowana. Taki też powinien być ojciec: stanowczy, a zarazem delikatny i czuły, który potrafi wybaczyć. Bo to przecież ojciec wprowadza dziecko w świat wartości, stawia mu wymagania, uczy szacunku dla drugiej osoby. Ojcowie służą swoim dzieciom doświadczeniem. Są autorytetem, który wynika z samej natury ojcostwa.
Trudne wyzwania świat dziś stawia przed ojcami. W świecie informacji, które wdzierają się siłą w każdy aspekt życia rodzinnego, rola ojca wymaga wielu wyrzeczeń. Ojcostwo to trud, który przynosi piękne owoce. Pierwszy uśmiech, duma z pokonywania przeszkód, radość z patrzenia na rozwój i dorastanie swoich dzieci. A w przypadku ojców córek, gdy po wielu latach przychodzi chwila, by przyprowadzić je do kościoła w białej ślubnej sukni i oddać innemu mężczyźnie pod opiekę - niejednemu ojcu w takiej chwili wilgotnieją oczy. Z tej świadomości dobrze wykonanego zadania. Rodzice mają bowiem tylko jedną szansę, żeby dobrze wychować swoje dzieci.
Włodek, tato trzech dorastających synów: Kacpra, Bartka i Maćka
Reklama
Życie ma sens jeżeli człowiek w tzw. średnim wieku może powiedzieć, że coś po sobie pozostawił. Człowiek powinien mieć rodzinę. A mąż i żona to mało. Są jak dwa drzewa, piękne i dostojne, ale czas przemija i ich życie również. Usychają i pozostaje po nich pustka. Dlatego, by to istnienie przedłużyć, by nie „uschnąć”, jak drzewo trzeba mieć nie tylko żonę, ale i potomstwo. Mamy czas, żeby się odpowiednio przygotować do swoich rodzicielskich ról. Rodzicielstwo, to czas w którym wymagania względem nas, rodziców, zmieniają się. W tym czasie zauważyłem, że moje życie, to coś więcej niż praca i zmaganie się z trudnościami dnia codziennego. Musiałem się stać bardziej odpowiedzialny, bo odpowiadałem nie tylko za siebie, ale i za te małe istoty. Wielokrotnie myślałem, jak żyć, żeby moi chłopcy mieli w życiu lepiej, żeby byli dobrymi ludźmi, by nigdy nie zapominali o rzeczach najważniejszych.
Przez te lata zastanawiałem się i robię to nadal, jak nauczyć dzieci życiowej mądrości, jak przekazać im wiarę oraz to, by racjonalnie wybierali w swoim życiu. Czas zweryfikuje zamierzenia i plany, ale nauczyć dzieci optymizmu i umiejętności wybierania prawdy, to najważniejsze moje zadanie, jako ojca.
Mam trzech synów. Teraz, gdy dzieci mają naście lat, dalej lubię grać z nimi w piłkę nożną, w kosza. Zabieram ich na wycieczki rowerowe, bo to bardzo nas do siebie zbliża. Nasze wspólne wyjazdy w góry, to spojrzenie na świat z innej perspektywy. Wspólne zmaganie się, wspinaczka, rozmowy i podziwianie pięknych widoków. To wszystko bardzo cementuje naszą rodzinę, daje wiele wspomnień i buduje właściwe relacje między nami. Zbliżają nas rozmowy przy śniadaniu na temat problemów w szkole, w domu, co by chcieli zmienić i jakie mają na ten temat pomysły. Często rozmawiamy na tematy historyczne. Dlaczego my, Polacy, jesteśmy w tym miejscu na mapie Europy i borykamy się z takimi problemami. Rozmawiamy o sytuacji politycznej i ekonomicznej naszego państwa, na takim poziomie, który są w stanie zaakceptować.
Zawsze staram się wysłuchać, co moi synowie mają do powiedzenia i cieszę się, że to właśnie do mnie przychodzą ze swoimi troskami. Wiem, że te wspólne rozmowy pomagają im w codziennym życiu, natomiast nam rodzicom dają wiele satysfakcji.
Reklama
Po ludzku patrząc, by mężczyzna się nie zagubił w trudnym i dziwnym świecie różnych nałogów i uzależnień, by nie zmarnował swojego życia musi mieć azymut, który go prostuje i sprowadza na dobrą drogę. Życie w rodzinie jest właśnie takim azymutem. Dla mnie moi synowie są wielką dumą i wartością.
Adrian, tato trzytygodniowego Franka
Od trzech tygodni jestem 100 proc. tatą - urodził mi się syn Franciszek. Zainwestowałem w rodzinę. Jestem szczęśliwym mężem, teraz dodatkowo szczęśliwym ojcem. Czuję, że Pan Bóg mnie rozpieszcza, dając mi wspaniałą żonę i syna. Codziennie widzę jak mój syn uczy się nowych rzeczy, on uczy się trzymać główkę, ja uczę się go kąpać itd.
Rozpoczynam nową misję daną mi przez Pana. Wiem, że to nie będzie łatwe. Zdaję sobie sprawę, że bez pomocy z góry nie poradzę sobie w nowej roli życiowej, ale jest we mnie spokój i pewność, że z Nim nawet ja będę dobrym tatą. Jest we mnie wielkie pragnienie przekazania synkowi wiary. Tak bardzo chciałbym wychować go na dzielnego i silnego mężczyznę, na szalonego i wiernego chrześcijanina. Mam ogromne pragnienie przekazywanie mu swojej wiary, tak jak inni mi ją ukazali. Sam wychowywałem się bez taty, ponieważ zginął kiedy miałem 9 miesięcy. Męskich wzorców szukałem u dziadka, który doskonale zastępował mi tatę. Do dziś pamiętam jak pomagał mi robić tzw. „bazy”, jak uczył mnie pracować, jak pokazywał mi świat. Od tamtych chwil upłynęło trochę czasu. Dziś przyszła na mnie kolej, abym dzielił się swoim doświadczeniem z tą jeszcze tak niewielką istotą.
Reklama
Wiele także zawdzięczam kapłanom, którzy towarzyszyli w moim rozwoju duchowym. Jestem pewny, gdyby nie oni i ich wychowanie to nie był bym tu gdzie jestem. Wiele razy gdy nie wiedziałem co mam robić w życiu odnajdywałem wsparcie u moich duchowych ojców. Jak to dobrze, że Jezus ustanowił coś takiego jak kapłaństwo.
Jestem konferansjerem i wodzirejem, stąd niekiedy muszę wyjechać na dzień lub dwa. Zawsze zabieram w swoim sercu moją żonę i mojego syna. Z wielką radością wracam do domu, gdzie czeka mnie miłość, uśmiech, ciepło i pieluszki do wymiany. Czasem mi się wydaje, że przez jeden dzień mojej nieobecności jakoś sporo urósł i nauczył się tyle nowych rzeczy. Być może to ojcowska fatamorgana.
Nie wiem czy dobrze z moją głową, ale lubię przewijać mojego syna, lubię go klepać, żeby mu się odbiło, lubię go kąpać, czuję, że robi się z nas zgrany zespół. Na razie przygoda z pieluchami, ale może za jakiś czas będzie przygoda podczas wspólnej zabawy, może potem przygoda pod namiotami, przygoda na wspólnych rekolekcjach itd. Być może, jestem nie normalny, albo jeszcze za mało nocy nie przespałem, ale chcę jeszcze poszerzyć swoją rodzinę. Mimo, że nie jesteśmy zamożną rodziną to mam pewność, że Bóg da nam pracę, da nam wszystko czego będziemy potrzebowali.
Gdyby ktoś mnie pytał to polecam poszerzanie rodziny.
* * *
Modlitwa do św. Józefa, patrona ojców
Reklama
Św. Józefie, przybrany ojcze
Zbawiciela, któryś wiernie
wypełnił wolę Stwórcy
i Zbawiciela człowieka,
od którego bierze początek
wszelkie ojcostwo na niebie
i na ziemi, naucz mnie spoglądać
Twoimi oczami na dar rodzicielskiego powołania i mego miejsca w rodzinie,
abym zawsze z radością
przyjmował poczęte życie,
jako szczególny dar
Ojca Przedwiecznego.
Dopomóż mi utrzymać,
wychować i uformować moje dzieci według wzoru i przykładu
Syna Bożego.
Naucz mnie umiejętności
utrzymywania w domu rodzinnym
klimatu pokoju, pobożności,
zaufania, jedności i miłości,
którym Ty promieniowałeś
przy Niepokalanej Matce
w nazaretańskim domu.
Ozdobo życia rodzinnego,
otocz moją rodzinę
swą przemożną opieką,
abym była odzwierciedleniem
Najświętszej Rodziny
i przynosiła chwałę Bogu,
oraz pożytek innym ludziom.
Amen.
* * *
Piosenka dla taty
Tyle piosenek dla mamy
Już było i ciągle jest
Jedną piosenkę dla taty
Zaśpiewać tak bardzo chcę
Gdy czasem jesteś zmęczony
Bo coś tam było nie tak
Ona do ucha wyszepta
Miłości zostawi znak
Dziecko pamięta o Tobie
Tyś w pracy daleko stąd
Serce me mieszka w piosence
Tęsknotą do twoich rąk
Na długi spacer pójdziemy
Bo razem tak fajnie iść
Będzie piosenka też z nami
Najkrótszy dla Ciebie list
Refren: Nieśmiało puka do serca
Melodią serdecznych słów
Tatusiu posłuchaj proszę
To ja poznajesz puk puk
Kazimierz Wiszniowski