Zawsze ze wzruszeniem i z radością patrzę na modlące się dziecko,
które z ufnością i prostotą, może jeszcze niezbyt składnie, ale przecież
zawsze pięknie, powierza Bogu swoje małe tajemnice, prosi o spełnienie
wielkich próśb, pamięta o prośbach innych... W tym obrazie modlącego
się dziecka jest jakaś siła, która każe mnie samemu stawać przed
Bogiem właśnie jak dziecko, nawet jeśli czasami jest to takie trudne.
W sobotę, 4 listopada br. setki dzieci modlące się w
katedrze gnieźnieńskiej stanęły przed moimi oczyma. Taki widok może
wzruszać, ale, co najważniejsze, zmobilizować do dalszej pracy, dodać
sił w pokonywaniu trudności, spojrzeć na wszystko w innym, jaśniejszym
świetle.
Kiedy katedra zapełniała się dziećmi i ich opiekunami,
wszyscy wspólnie chwaliliśmy naszego Pana radosnym śpiewem. Robiło
się coraz tłoczniej, radośniej i coraz bardziej kolorowo. Nie brakowało
transparentów, barwnych przebrań, a nawet pęków barwnych balonów.
Zgromadzonych przywitał ks. Zenon Rubach - proboszcz
katedry, nawiązując z dziećmi bardzo żywy i ciekawy dialog: "Świętujemy
2000 od urodzin Pana Jezusa, a co przynosimy, gdy przychodzimy do
kogoś na urodziny?". Odpowiedzi padały różne: "Przynosimy prezenty,
składamy życzenia, robimy wszystko, by Jubilat był szczęśliwy..."
. "Dlatego też zróbmy wszystko, by i Pan Jezus czuł się szczęśliwy
i nie zapominajmy o uśmiechu od ucha do ucha!" - powiedział Ksiądz
Proboszcz. Na misyjnym Jubileuszu nie mogło zabraknąć samych misjonarzy.
O. Paweł Skiba, który pracował w Peru oraz ks. Jarosław Słowy, pochodzący
z naszej archidiecezji, obecnie głoszący Dobrą Nowinę w Kazachstanie,
znaleźli czas, by podzielić się z dziećmi swym doświadczeniem pracy
misyjnej. Jeszcze przed Mszą św. ks. Jerzy opowiedział dzieciom o
swej pracy w nękanej wojną Albanii, ubogacając swą wypowiedź donośnym
śpiewem.
W samo południe rozpoczęła się uroczysta Eucharystia
koncelebrowana pod przewodnictwem, odpowiedzialnego za dzieło misyjne
w Archidiecezji Gnieźnieńskiej, bp. Bogdana Wojtusia. W koncelebrze
uczestniczyło także, obok wymienionych już misjonarzy, 20 kapłanów:
dekanalni referenci misyjni, kapłani, katecheci oraz dyrektor diecezjalny
Papieskich Dzieł Misyjnych.
Starannie przygotowana przez dzieci ze Szkolnego Ogniska
Misyjnego w Laskowicy, Liturgia Słowa, śpiew "Alleluja" w afrykańskim
rytmie i bogata procesja z darami, które niosły dzieci ze Szkolnego
Ogniska Misyjnego w Dąbrowie Biskupiej - wszystko to nadało przeżywanej
Eucharystii charakteru typowo misyjnego.
Przed błogosławieństwem 8-letnia Zuzia, ze Szkolnego
Ogniska Misyjnego przy Szkole Podstawowej nr 9 w Gnieźnie, w imieniu
wszystkich dzieci podziękowała Księdzu Biskupowi za wspólną modlitwę
mówiąc: "Chcemy zapewnić Cię, że tak, jak tylko potrafimy, będziemy
wspierać dzieło misyjne, modlić się za misjonarzy i dzieci z krajów
misyjnych. Jesteśmy przecież małymi misjonarzami!".
O. Paweł Skiba opowiedział o swej pracy w Peru, podkreślił,
że misjonarz nie tylko mówi o Bogu, ale naucza też o Nim świadectwem
swojego życia - tym, że pomaga, leczy, uczy pisać i czytać, a przy
tym wszystkim sam musi się wiele nauczyć, nawet tańczyć.
Czas biegł nieubłaganie. I chociaż misjonarze mieli zapewne
jeszcze wiele do powiedzenia, pragnęliśmy posłuchać świadectw dzieci.
Losowo wybrane Ognisko Misyjne z Wierzchosławic opowiedziało o swej
pracy na rzecz misji, m.in.: o sprzedaży kalendarzy Świętowojciechowej
Rodziny Misyjnej, przygotowaniu oprawy liturgicznej na Mszy św. w
Niedzielę Misyjną. Dowiedzieliśmy się o ciekawej, wartej naśladowania
inicjatywie. "Mali misjonarze" przygotowali serduszka z karteczkami,
na których były napisane nazwiska misjonarzy z naszej archidiecezji,
rozłożyli je na stoliku przy drzwiach kościoła i poprosili parafian,
by wychodząc zabrali po jednym serduszku, a "wybranego" misjonarza
otoczyli modlitwą. Zapowiedzieli też przygotowanie koncertu jubileuszowego,
z którego dochód przekażą na misje.
Ognisko Misyjne ze Szkoły Podstawowej nr 65 w Bydgoszczy
również podkreśliło swą pomoc duchową i materialną dla misjonarzy,
a dzieci z Czeszewa nad Wartą i z Szubina ubogaciły te słowa pięknym
śpiewem.
Przyszedł wreszcie czas na rozwiązanie konkursu na najbardziej "
pielgrzymi" strój. A zadecydowali o tym sami misjonarze. To oni spośród
ogromnej rzeszy przebranych dzieci wybrali sześcioro i nagrodzili
wspaniałymi upominkami. Pozostałe dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy.
Upominkami obdarowany został również, czego się zapewne nie spodziewał,
bp Bogdan Wojtuś. To ks. Jarosław Słowy sprawił Biskupowi tę niespodziankę,
ofiarując Mu srebrny róg do picia mleka, prosto z Kazachstanu. O
godz. 15.00 wszyscy przeszliśmy przez Drzwi Gnieźnieńskie, by wspólnie
w zachmurzone, choć bezdeszczowe, niebo wypuścić 1000 balonów w kolorach
5 kontynentów, jako symbol naszej modlitewnej łączności z dziećmi
całego świata.
Balony znikły mi z oczu tak szybko, jak i dzieci, które
rozjechały się do swych domów. Świętowanie się skończyło. Ale czy
rzeczywiście? W moim, choć jestem pewien, że nie tylko w moim sercu,
pozostanie pamięć tych radosnych, pełnych entuzjazmu dzieci. Teraz
my, dorośli: księża, katecheci, animatorzy musimy zrobić wszystko,
by pomóc im z tym samym entuzjazmem realizować to, o czym pięknie
zapewniała Zuzia "że tak, jak tylko potrafimy będziemy wspierać Dzieło
Misyjne" Nie pozwólmy temu zapałowi gdzieś "umknąć". Wtedy to świętowanie
będzie trwało dalej, przyniesie owoce, a to jest przecież najważniejsze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu