Współczesna epoka została naznaczona dwiema wielkimi rewolucjami: naukową i polityczną, spośród których pierwsza jest jeszcze bardzo aktywna i poprzez technikę będzie nadal stawiać człowiekowi nowe obietnice, nie uwolnione od niepokojów. Kieruje ona dwiema wielkimi zmianami w świecie, jedną w wizji kosmosu - wprowadzoną przez fizykę, drugą w wizji człowieka - kierowaną przez biologię i genetykę. W odniesieniu do polityki trzeba powiedzieć, że minęły złudzenia związane z obietnicą szczęśliwego życia w kontekście globalnej potęgi państwa, rasy, klasowości, jakie wielkie rewolucje totalitarne roztaczały przed niezliczonymi masami ludzkimi. Tego rodzaju wizje zakończyły się katastrofą o apokaliptycznych rozmiarach, gdyż stały się utopią, która może nigdy nie zazna obecności w historii ludzkości. Także radykalny ateizm już chyba pozostał poza nami. Poważne problemy przyszłości będą związane raczej z człowiekiem; będą to bardziej problemy antropologiczne niż polityczne i teologiczne. Nie chcę w ten sposób wyrażać aplauzu dla antropocentryzmu. Mam bowiem na uwadze człowieka, a nie przestarzałe formy antropocentryczne. Jeśli jest godne pochwały to, że element antropologiczny stawia się dziś jako najbardziej twórczy i decydujący w formowaniu nowej kultury i cywilizacji postmodernistycznej, to chrześcijańska koncepcja człowieka i jego przeznaczenia otrzymują wezwanie do nowego potwierdzenia siebie w nieznanej sytuacji, w jaką wchodzimy.
To, że podstawowym problemem teraźniejszości jest człowiek, poświadczają bardzo poważne w ostatnich dziesiątkach lat dzieła filozoficzne, przy założeniu, że w lustrze filozofii odbija się duchowa sytuacja społeczeństw i problemów nurtujących ich życie. Tacy autorzy, jak: Gehlen, Jonas, Lévinas, Ricoeur w swoich pismach traktujących o człowieku, o antropologii kulturowej, o etyce, o wolnoś-ci i odpowiedzialności na różne sposoby przypominają nam o uprzywilejowanym miejscu tematu antropologicznego.
W tym kontekście również dla teologii nie jest obce dziś pytanie o człowieka, o jego wolność, o jego pełny rozwój, jako zadanie nałożone mu przez Stwórcę do ciągłego realizowania w życiu. To pytanie o kształt człowieka i środowiska, w jakim będzie on żył i rozwijał się, staje przed nami dziś, gdy zmienia się całkowicie oblicze naszej Europy. Dlatego w przededniu wejścia naszego państwa i społeczeństwa w nowe struktury europejskie podejmujemy pytanie o człowieka nowej rzeczywistości.
W tej nowej rzeczywistości nie można się poświęcać zadaniom drugorzędnym, zdolnym formułować jedynie piękne zasady, ale - jak to wielokrotnie bywało w historii - należałoby przedstawić jas-ny program odnowy religij-nej i cywilizacyjnej. Analizując bowiem współczesną sytuację światową, trzeba powiedzieć jasno, że poza przestrzenią finansową i naukowo-techniczną proces cywilizacyjny doznaje znacznego zastoju. Rosną różnice społeczne i kulturowe, podczas gdy brakuje duchowej siły zdolnej do tworzenia nowego porządku. Współczesne myślenie liberalne nie jest zdolne zaofiarować wkładu w proces pojednania po tym, gdy siła Objawienia transcendentalnego nie jest przez wielu wierzących traktowana jako siła wiążąca. Skoro orędzie chrześ-cijańskie jest obiektywnie dostosowane do miary naszych możliwości, to powinna się rodzić refleksja nad postulatem jego przyjęcia. Tymczasem nasze społeczeństwa zamknęły się na czerpanie ze skarbca tego orędzia i pozostały nieraz kompletnie głuche na jego treści. Dlatego w momencie dyskusji nad Konstytucją Europy decydujący jest spór o człowieka, bo dla niego ta Konstytucja ma istnieć, a spór o człowieka jest sporem o normalność i dojrzałość naszego istnienia i działania.
Ks. prof. dr hab. Czesław Rychlicki
Tekst wprowadzenia do sympozjum "Człowiek w zjednoczonej Europie", Toruń 5 grudnia 2002 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu